- Władcy Polski Ludowej, to byli zbrodniarze, zdrajcy i często ludobójcy - twierdzi Żebrowski. - Bolesław Bierut, prezydent Polski a wcześniej KRN-u na szkoleniu NKWD w Moskwie nosił pseudonim "Iwaniuk", uważany za tego dobrego komunistę Władysław Gomułka miał pseudnim "Kowalski", Mieczysław Moczar mial pseudonim "Woron". Jak się ich wszystkich wyciąga za uszy i pokazuje, okazuje się, że są to wszystko szpiedzy sowieccy i dodatkowo obywatele sowieccy. Jeśli ktoś przyjął obywatelstwo sowieckie w okresie II Rzeczpospolitej, to był akt zdrady.
Żebrowski przypomnial setki tysięcy więźniów politycznych, z których duża grupa opuściła więzienia dopiero w połowie lat siedemdziesiątych. Jego zdaniem przywrócić polskiej historii należy tysiące chłopów, trafiających do obozów pracy za niewywiązywanie się z obowiązkowych dostaw, które były wyższe niż za okupacji niemieciej.
Jedną z restrykcji wprowadzanych przez władze komunistyczne, były działania tzw. komisji mieszkaniowych, które do mieszkań zajmowanych przez polską inteligencję dosiedlali rodziny z tzw. awansu społecznego.
Jednak prawdziwą plagą w powojennej rzeczywistości była armia donosicieli, zorganizowana przez służby bezpieczeństwa. - 40 procent kadry Ludowego Wojska Polskiego donosiło na swoich kolegów i na siebie nawzajem - podreślał Żebrowski. - To nie były wielkie sprawy, bo w wojsku nie było szpiegów, ale informacje o tym, że na przykład ktoś pije wódkę na służbie. Ci wszyscy donosili żyli pośró nas, część z nich już nie żyje ale żyją ich dzieci. Dlatego Polska Ludowa jest tak broniona i nikt nie chce rozliczeń.
Historyk przywołał też obalenie rządu Jana Olszewskiego, które nazwał "prawdziwym zamachem stanu". Jego źródła dopatrywał się w zapowiedziach rozliczenia elit PRL z posiadanego majątku, pochodzącego często z kradzieży.
Pytania uczestników spotkania dotyczyły m.in. Brygady Świętorzyskiej Narodowych Sił Zbrojnych, generała Korczyńskiego, Leszka Kołakowskiego, Franciszka Zubrzyckiego, Oskara Lange.
Napisz komentarz
Komentarze