W czerwcu według najnowszych doniesień GUS zatrudnienie spadło o 0,8 proc. w porównaniu z tym samym miesiącem w ubiegłym roku. Bez pracy pozostaje 2,1 mln osób, czyli więcej niż wynosi liczba mieszkańców Warszawy. Z najnowszego raportu KPMG wynika wprawdzie, że za cztery lata wskaźnik ma spaść poniżej 12 procent, prognozy mają jednak to do siebie, że lwia część z nich się nie sprawdza. Wówczas spadnie nie bezrobocie, ale nastroje społeczne, a z nimi już jest niewesoło. Firmy inwestować nie chcą, bardziej niż wstrzemięźliwie podchodzą do tworzenia miejsc pracy – to przecież koszt, a bilans musi się zgadzać. PKB mamy najniższe od 1991 roku.
Pokolenie wchodzące na rynek pracy nazywa się wprost straconym. Z grupy w wieku 15-24 aż 27,5 proc. dotkniętych jest bezrobociem. Tworzy to rynek pracodawcy – to oni dyktują warunki, mając często nieprzystające do opisu stanowiska wymagania. Na portalach pracy dominują ogłoszenia, z których jasno wynika, że pracę należy podjąć równolegle z podjęciem studiów, inaczej brakować będzie wymaganych lat doświadczenia. Tu znów pojawia się pułapka „kwadratury koła” – jak zdobyć doświadczenie do pracy w sektorach, w których na starcie wymagane są przepracowane lata pracy? Studenci jednak sobie radzą, a w sukurs przychodzą im nowe technologie. Głównie te związane z Internetem, w którym brać studencka porusza się lepiej i szybciej, niż na lekcjach WF. Internet otworzył, bowiem drogę portalom pracy zdalnej dla studentów i uczniów, dzięki którym mogą oni nie tylko dorobić do kieszonkowego, ale budować swoje CV na drobnych pracach związanych z tłumaczeniami, tworzeniem baz danych, pisaniem artykułów, testowaniem produktów, czy też tworzeniem wpisów na Facebooku. Potrzebne są firmom do badania rynku, konsumentów i konkurencji, promocji swoich działań i poznania opinii o produktach.
Za pracę, którą można wykonywać nawet z fotela w salonie można dostać do 700 PLN miesięcznie na rękę. To nie kokosy, ale też odpada koszt przejazdu i utrzymania się w obcym mieście. Pracuje się, bowiem z dowolnego miejsca w dowolnych godzinach – wystarczy komputer lub komórka z dostępem do Internetu. Plusem jest też to, że w serwisach pracy zdalnej nie brakuje ofert, a więc jest dostępne to, czego boimy się, że dla nas nie ma –a mianowicie praca. I to analityczno-kreatywna, kształtująca kompetencje wymagane w gospodarce XXI wieku.
Chcę pracować w agencji reklamowej. Zadania, które sobie rezerwuję w serwisie InClick do wykonania, są takie jak przy dużej kampanii reklamowej – mówi Anka, studentka ekonomii. Pisze teksty o charakterze reklamowym i materiały dziennikarskie. Często wykorzystuje na to „studencki kwadrans” i okienka między zajęciami. Zaletą pracy zdalnej jest to, że mogę wykonać zadania zlecone przez renomowaną firmę zlokalizowaną w dowolnym miejscu Polski.
Zadania dominujące w tych serwisach przygotowują do dobrze płatnej pracy w agencjach reklamowych i interaktywnych, pracowniach badawczych, do działów marketingu i analiz firm i korporacji, a także do zawodowego związania się z jednym z najbardziej perspektywicznych sektorów – rynkiem Big Data. Tam do 2015 roku liczba miejsc pracy ma wzrosnąć o 168 proc., co uplasuje nasz kraj w pierwszej dziesiątce światowego zestawienia.
Napisz komentarz
Komentarze