Minęły zaledwie trzy dni od meczu rundy przedwstępnej z drugoligowym Kluczborkiem, a Lechiści ponownie musieli stanąć przed trudnym zadaniem, jakim był mecz z Chrobrym Głogów, ósmym zespołem drugiej ligi w minionym sezonie.
Aleksandar Majic zaskoczył wszystkich dokonując kilku zmian w zwycięskiej jedenastce. Najpoważniejszą z nich był powrót Artura Holewińskiego do bramki, który zastąpił Michała Chachułę. Na prawą stronę defensywy, przesunięty został Król, który zastąpił Polita. Miejsce Klaudiusza na lewej flance zajął Witczak. Na pozycji numer „6” obejrzeliśmy Michała Tonowicza, który w meczu rundy przedwstępnej na boisko wszedł z ławki.
Już pierwsze minuty pokazały, iż Chrobry, to zupełnie inny rywal aniżeli Kluczbork. Głogów podobnie jak Lechia od pierwszej minuty próbował narzucić własny styl gry, grając dużo piłką. Lechiści, jednak w mecz ten weszli jak „masło w bułkę”.
W 3 minucie Lechia wywalczyła rzut wolny, który zakończony został dośrodkowaniem w pole karne, fatalnym zachowaniem obrony rywala i czystą pozycją do strzału Rakowskiego. Defensywa gości kompletnie się pogubiła i odpuściła krycie naszego napastnika, który celnym uderzeniem głową otworzył wynik tego meczu.
Radość kompletu publiczności na stadionie przy Nowowiejskiej i strzelona bramka dodały naszym piłkarzom dobrej animuszu. Lechiści atakowali, doprowadzając do kilku groźnych dla rywala sytuacji.
W 8 minucie, w doskonałej sytuacji znalazł się Marcin Mirecki, który w sytuacji „sam na sam” ze Sławomirem Janickim. wybrał najlepsze rozwiązanie, jakie mógł, uderzając technicznie po ziemi. Wszyscy wstali z miejsce, piłka leciała do bramki. Słyszymy radość…a po chwili jęk na trybunach, bowiem futbolówka zatrzymała się na słupku.
Mija pięć minut a Rakowski otrzymawszy dobre, wysokie podanie, składa się do strzału głową. Niestety piłka przelatuje minimalnie nad poprzeczką. W 21 minucie mamy zamieszanie po rzucie rożnym. Piłkę z bramki wybija Gołąb. Powiem szczerze, że przecieraliśmy oczy ze zdumienia. Lechia w tej części gry zdominowała silniejszego rywala.
Upływa 30 minuta. Przed kolejną szansą na podwyższenie prowadzenia stają Lechiści. Tym razem bohaterem mógł zostać Potakowski, ale jego strzał wolejem z około 8 metrów, znakomicie obronił bramkarz gości. Daniel szalał na prawej stronie, a zdezorientowani rywale nie za bardzo wiedzieli jak sobie poradzić z szybkim skrzydłowym.
Niestety wynik, mimo opisanych sytuacji bramkowych wciąż 1:0. Szybkie tempo narzucone przez Lechię było zastanawiające pod jednym względem? „Czy starczy im sił” - musieli zadawać pytanie kibice. Do pełni formy wytrzymałościowej jeszcze daleko, a tu już trzeba wykazać się na tle silnego rywala. Nasze przypuszczenia z pierwszych 20 minut sprawdziły się w 100 procentach. Lechia ostatni kwadrans pozwoliła Głogowianom na prowadzenie gry.
W 38 minucie swoją okazję po rzucie rożnym miał Samiec, ale minimalnie przestrzelił. Kilka minut wcześnie groźny strzał oddał Sędziak, jednak i on nie miał szczęścia. Gra toczyła się na połowie gospodarzy, rywale naciskają i mści się to w 40 minucie, kiedy fatalny błąd w defensywie popełnia Dolot do spółki z Milczarkiem. Pierwszy przegrał pojedynek siłowy, drugi nie zdołał wybić piłki spod nóg rywala i goście strzałem z ok. 11 metra, prawej strony pola karnego wyrównali stan rywalizacji.
Nasi piłkarze zmęczeni, czekali na gwizdek kończący pierwszą połowę, a rywale wyczuli „krew” i nękali. Na nasze szczęście cały spektakl gwizdkiem przerwał arbiter i obie ekipy mogły odpocząć w szatni.
Lechiści przez 30 minut grali doskonale i mecz mogli rozstrzygnąć już w 45 minut. Rywale wykorzystali swoje doświadczenie, oraz jeden poważniejszy błąd naszej defensywy i awans wciąż był nierozstrzygnięty.
Na drugą połowę faworyzowany przeciwnik wyszedł w bojowych nastrojach. Rywale kontynuowali grę na „terenie” zielono- czerwonych. W 55 minucie to jednak nasz zespół, po raz kolejny zaskoczył. Mirecki otrzymał piłkę w „szesnastce” Głogowa, zakręcił dwoma piłkarzami i oddał mocny strzał z siódmego metra. Janicki instynktownie, ale jednak zwycięsko wyszedł z tego pojedynku.
Chrobry coraz bardziej dominował. Majić jednak wciąż czekał i nic nie zmieniał. Zmęczeni Lechiści nie mogli wyjść z własnej połowy. Chrobry stworzył sobie kilka okazji bramkowych, ale zabrakło dokładności i skuteczności, czyli prościej pisząc zimnej głowy.
W 69 minucie Majic decyduje się na zmianę. Boisko opuszcza wycieńczony i poobijany Klaudiusz Król. To co zrobił, jedna nasz pomocnik zasługuje na duży „SZACUN”. NiskI wzrostem Król, zmagał się z wyższymi o przynajmniej 20– 30 cm rywalami, a jednak częściej z tej walki wychodził zwycięsko. Jego miejsce na boisku zajął Matysiak. W 71 minucie oglądamy drugą zmianę w szeregach gospodarzy. Witczaka zastąpił Stańdo.
Lechiści ostatkiem sił bronili się jak mogli - Głogowianie sunęli jeden atak za drugim, ale jednak wciąż brakowało wykończenia. W 77 minucie goście wywalczyli rzut wolny z ok. 20 metrów od bramki Holewińskiego. Silne uderzenie pewnie wyłapał nasz bramkarz.
Majic widząc że drużyna ma problem kondycyjny, decyduje się na rutynę i doświadczenie. W 80 minucie witamy Grzegorza Piechnę, a żegnamy Michała Tonowicza.
Mija pięć minut i goście mają sytuację meczową, jednak Michalski fatalnie pudłuje, uderzając z ostrego kąta. W 93 minucie piłką meczowa ma jeden z naszych graczy. Jednak 16 metrów do bramki okazało się zbyt daleko, aby oddać celny strzał. Czeka nas dogrywka.
Pięć minut przerwy na uzupełnienie płynów to zbyt mało dla Tomaszowian. Chłopcy wyglądają źle, będąc skrajnie zmęczonymi, a przed nimi jeszcze 30 minut dodatkowego wysiłku.
Grać jednak trzeba i wygrać także. W 94 minucie Daniel Potakowski znalazł się w idealnej sytuacji, po tym jak jeden z obrońców gości popełnił błąd na 11 metrze. Niestety nasz gracz fatalnie przestrzelił.
Po chwili oglądamy akcję ofensywną po przeciwnej stronie, po której jeden z tomaszowskich piłkarzy dotyka piłkę ręką we własnym polu karnym, ale arbiter nakazuje grać dalej.
Lechia przenosi ciężar gry na połowę rywala, a Michał Michalec z Głogowa wciąż dyskutuje i odnosi się do arbitra w sposób niegodny sportowca. Sędzia się zdenerwował i pokazał zawodnikowi przyjezdnych drugi żółty, a kolejno czerwony kartonik. Otwiera się szans dla Lechii! - Chrobry gra w „10”.
Na zegarze setna minuta. Dolot traktuje przeciwnika nakładką na 14 metrze od bramki Holewińskiego i człowiek prowadzący zawody dyktuje rzut wolny pośredni. Holewiński ustawia mur na całej długości bramki. Przeciwnik wznawia grę i oddaje bardzo mocny strzał pod skaczącymi w murze zawodnikami zielono – czerwonych. Wydaje się, iż futbolówka wpadnie do siatki. Holewiński jednak na to nie pozwala i fantastyczną interwencją ratuje Lechistów.
105 minuta - nie mamy rozstrzygnięcia. Przed nami ostatni kwadrans. W 110 minucie dobrze odcięty od piłek Mirecki otrzymuje podanie na 17 metr, po czym decyduje się na indywidualną akcję wszerz boiska, „znika” między dwoma rosłymi obrońcami i piłka po silnym, precyzyjnym uderzeniu ląduje w siatce. Co z bramka!
Będąc dokładnie w linii ustawienia Marcina tak to właśnie wyglądało. Marcin znikł nam przez chwilę z oczu i widzieliśmy tylko futbolówkę, która ni stąd ni z owąd wpada do bramki rywala. Przeciwnki jest w szoku, a w zmęczonych Tomaszowian wstąpiły nowe siły. Głogów stawia wszystko na jedną kartę, a Lechia groźnie kontratakuje. W 115 minucie swoją kolejną szansę ma „Miro”, ale jego strzał paruje bramkarz.
W 120 minucie Dawid Stańdo może upokorzyć dobrze prezentującego się rywala, ale fatalnie kiksuje.
Lechia po ciężkim boju awansowała do pierwszej rundy Pucharu Polski, w której to zmierzy się z szóstym zespołem pierwszej ligi GKS Tychy.
Majic odrobił lekcję wzorowo. Doskonale zablokował skrzydła, na których swoją grę opiera Głogów. Kolejny trafiony pomysł to wystawienie Holewińskiego, który w grze na przedpolu jest lepszy od Chachuły. Oglądając Video zauważyliśmy, iż rywale często grali górnymi piłkami. najważniejszy był jednak obszar 14 - 20 metra i zminimalizowanie możliwości oddania strzałów z dystansu. Majic taktycznie rozmontował Głogów.
Naszym chłopcom należą się ogromne brawa. Lechiści zostawili dzisiaj płuca na boisku i toczyli nie tylko walkę z przeciwnikiem. Sukces jednak jest znaczący - ci chłopcy piszą własną historię klubu.
Lechia Tomaszów Mazowiecki – Chrobry Głogów 2:1 po dogwyce (1:1, 0:0, 0:0, 1:0)
Bramki:
1:0 Kacper Rakowski 3
1:1 Damian Sędziak 40
2:1 Marcin Mirecki 110
Lechia: Artur Holewiński – Michał Tonowicz (80′ Grzegorz Piechna), Andrzej Dolot, Kamil Cyran, Mateusz Milczarek – Daniel Potakowski, Maciej Witczak (71′ Dawid Stańdo), Kamil Szymczak, Marcin Mirecki – Klaudiusz Król (69′ Mateusz Matysiak), Kacper Rakowski.
Chrobry: Sławomir Janicki – Michał Ilków-Gołąb, Michał Michalec, Adam Samiec, Piotr Niewieściuk (114′ Michał Bednarski) – Łukasz Szczepaniak, Krzysztof Ulatowski, Mateusz Hałambiec, Bartosz Machaj (83′ Łukasz Kuczer), Tomasz Kowalczuk (55′ Maksymilian Michalski) – Damian Sędziak.
Napisz komentarz
Komentarze