Trener z Czarnogóry czasu nie miał dużo, co więcej z zespołu z powodu urazu wypadł Kmieć i Cyran. Majic miał nie lada problem z zestawieniem obrony. Na lewej flance defensywy zagrał Mateusz Matysiak, Milczarek przesniety został na pozycję stopera, gdzie tworzył parę z Dolotem. Na prawej stronie defensywy wystąpił Pogorzała.
Na pozycji defensywnego pomocnika obejrzeliśmy Szymczaka. W lini pomocy partnertowali mu Witczak, Król, oraz Potakowski. Odpowiedzialność za bramki mieli wziąć na siebie Piechna i Stańdo. W bramce zagrał Chachuła
Wszyscy byliśmy ciekawi, jak zaprezentuje się zespół Lechii pod wodzą „nowego” trenera.
Pierwszą połowę spotkania oba zespoły rozpoczęły dość chaotyczną grą. Nasiąknięte wodą, po sobotniej ulewie boisko sprawiało problemy zawodnikom jednej i drugiej drużynie.
Pierwszą dobrą okazję do strzału na bramkę tomaszowianina występującego w barwach klubu z Kleszczowa Filipa Błażejewskiego, stworzyliśmy w 11 minucie po stałym fragmencie gry.
Szymczak z rzutu wolnego posłał piłkę w pole karne do Piechny, a ten zdołał celnie strzelić. Goalkeeper Omegi popisał się jednak pewną interwencją.
Cztery minuty później występujący na pozycji „stopera” Milczarek taranuje zawodnika gospodarzy we własnym polu karnym, ale arbiter nakazał grać dalej.
Mecz walki i zmagań z jedną wielką „kałużą” trwał. Z biegiem czasu Omega zyskała optyczną przewagę, ale defensywa Lechii spisywała się bez zarzutu.
W 23 minucie nasi chłopcy popełnili pierwszy poważny błąd w obronie i gospodarze przeprowadzili znakomity atak lewą stroną, po której ustawiony po prawej stronie bramki Lechii, napastnik Kleszczowa otrzymał podanie na 8 metr. Chachuła będąc z beznadziejnej sytuacji jakimś cudem zdołał uratować nasz zespół przed utratą gola.
Lechiści odpowiedzieli w 37 minucie. Kapitalnym, piekielnie mocnym strzałem z rzutu wolnego popisał się Dolot. Futbolówka musnęła jednak nogi jednego z piłkarzy Kleszczowa i o centymetra minęła lewy słupek bramki Błażejewskiego.
W końcówce pierwszej połowy Lechiści zaczęli grać odważniej. Bardzo dobrze na lewej stronie prezentował się Król, który dwukrotnie próbował obsłużyć kolegów.
W pierwszej sytuacji odbiorcą był Stańdo, który z 14 metrów fatalnie przestrzelił, kolejna piłka odbiorcy już nie znalazła.
Druga połowa to już pełna dominacja naszej drużyny. Podopieczni Majica rozpoczęli doskonale. Już ok. 20 sekund po wznowieniu gry, pięknym rajdem popisał się Potakowski. Wstrzelona przez Daniela piłka, podobnie jak w przypadku akcji Króla, nikt nie zdołał zamknąć akcji.
W 61 minucie po pięknej zespołowej akcji w doskonałej pozycji strzeleckiej znalazł się Szymczak, ale Kamil uderzył minimalnie niecelnie.
Gospodarze na boisku szukają szczęścia w rozpaczliwiej defensywie. Wydaje się, jednak iż bramka dla Lechii to już tylko kwestia czasu.
W 65 minucie Dolot w swoim stylu wykonał wyrzut piłki z autu. W polu karnym Omegi świetnie uwolnił się Piechna, który niepilnowany uderzył zbyt lekko z ok. 10 metra, aby móc zaskoczyć Błażejewskiego.
Komentarz kibica z Kleszczowa w tej sytuacji mówił jedno: „odłączyli im w przerwie prąd i stanęli”
Chwilę później kolejną okazję ma Szymczak. Kamil próbuje uderzać z 16 metra, ale bramkarz Omegi nie popełnia błędu.
Sześć minut później nasz kapitan stanął przed swoją najlepszą okazją na wpis do protokołu w rubryce strzelców. Piechna idealnie dośrodkował na 6 – 8 metr, Szymczak ma tylko bramkę przed sobą i próbuje zaskoczyć uderzeniem głową. Po raz kolejny znakomity tego dnia Błażejewski okazuje się lepszy.
W 79 minucie meczu, tym razem w bramce musi wykazać się Chachuła, który silny i celny strzał z dystansu zawodnika Omegi paruje nad poprzeczkę.
Upływa 81 minuta. Gracze gospodarzy, prowokują naszych do ostrej gry i przy okazji padają na murawę jeden za drugim, jednocześnie stając się ofiarami swojej własnej agresji. Niestety w jednym z pojedynków ucierpiał Filip Błażejewski, który opuścił boisko.
Lechiści dominują, jednak pewny w bramce Chachuła popełnia tragiczny błąd przy wyjściu z bramki, na szczęście jeden z naszych graczy zachował czujność i wybił ją z linii bramkowej!
W doliczonym czasie gry, Lechiści dwukrotnie mogli pokonać rezerwowego bramkarza Kleszczowa, jednak ani Rakowski, ani Szymczak strzałami z 15 i 16 metra nie znaleźli recepty na bramkę, która gwarantowałaby naszej drużynie trzy punkty.
Lechia zagrała bardzo dobre zawody. W pierwszej części, pierwszej połowy nie wyglądało to wszystko najlepiej, jednak z biegiem minut, a szczególnie w drugiej odsłonie Lechiści zagrali jedną z najlepszych gier w sezonie. Wszyscy łącznie ze sponsorem, mimo bezbramkowego remisu nie czuli się zawiedzeni poziomem gry naszej drużyny.
To, na co zwróciliśmy szczególne uwagę to komunikacja. Każdy z graczy wspierał swoich kolegów, pokazywał jak mają się ustawić, na co zwrócić uwagę. W każdej formacji mieliśmy prawdziwego lidera. Drużyna nareszcie tworzyła widoczny gołym okiem kolektyw.
Na pełną relację zapraszamy jutro
OMEGA KLESZCZÓW - RKS LECHIA 0:0
Pozostałe wyniki:
Orzeł Wierzbica - Sokół Aleksandrów 0:4
Legionovia Legionowo - Włókniarz Zelów 2:0
Ursus Warszawa - GKP Targówek 1:2
Mazur Karczew - Pogoń Grodzisk Mazowiecki 0:1
Warta Sieradz - MKS Kutno 1:0
Start Otwock - Broń Radom 0:2
Zawisza Rzgów - WKS Wieluń 2:3
Napisz komentarz
Komentarze