Od trzynastu lat nasz zespół nie jest w stanie pokonać warszawiaków. Dzisiaj ta sztuka prawie udałaby się, jednak goście umiejętnie rozbijali ataki czerwono biało czerwonych. Po meczu pozostał pewnie niedosyt. Jednak należy pochwalić nasz zespól że postawił dość wysoko poprzeczkę liderowi piłkarskiej ekstraklasy, Były momenty, że legioniści zostali zamknięci w tak zwanym „hokejowym zamku”. Przed spotkaniem łodzianie remis pewnie w ciemno wzięliby, jednak po spotkaniu nie do końca byli z niego zadowoleni.
Spiker zawodów przed spotkaniem przypominał że jedynie Widzew i Legia grali w elitarnej lidze Champions League, oraz o meczach w których to widzewiacy w niespełna kilka minut pozbawili legionistów Mistrzostwa Polski na ich własnym stadionie. Publiczność grubo przed pierwszym gwizdkiem sędziego wspaniale dopingowała swoich pupili.
Mecz nie ułożył się jednak po myśli widzewiaków. W pierwszym kwadransie gry, to zespół ze stolicy mógł cieszyć się z prowadzenia, jednak strzału byłego widzewiaka Jakuba Wawrzyniaka, nikt nie wykończył i piłka na szczęście minęła plac gry.
Widzewiacy po tej sytuacji szybko się otrząsnęli i w 18.minucie pojedynku stadion oszalał z radości. Bardzo dobrze dysponowany tego wieczoru Bartłomiej Pawłowski został sfaulowany na polu karnym. Sędzia bez wahania pokazał na „wapno”. Skutecznym egzekutorem jedenastki był podobnie jak w meczu z gdańską Lechią Łukasz Broź. Dawno na Widzewie nie było takiej radości ze strzelonej bramki jak w piątkowy wieczór. Powód był jeden Widzew prowadził z legionistami 1 : 0. Kilka minut później Macieja Mielcarza chciał zaskoczyć Marek Saganowski strzałem głową, jednak nasz golkiper był na posterunku i nie dał się zaskoczyć legioniście. W 35. minucie Saganowski po raz kolejny niepokoił naszego bramkarz, i po raz kolejny Maciej Mielcarz był bezbłędny. W pierwszej odsłonie ładny strzał na bramkę łodzian oddał z około 20. metrów Ivica Vrdoljak, jednak futbolówka minimalnie minęła światło bramki.
Po zmianie stron legioniści nie mieli nic do stracenia i zaczęli częściej atakować bramkę „Pod Zegarem”. Przyniosło im to spodziewany rezultat. Po rzucie wolnym bitym przez Furmana najwięcej zimnej krwi na polu karnym Widzewa wykazał ten, który już kilkakrotnie „nękał” strzałami na bramkę Mielcarza a mianowicie Saganowski. Doprowadził on do wyrównania. Po zdobyciu bramki legioniści z dużym impetem ruszyli na bramkę Widzewa, jednak ich strzały albo były niecelne, albo znakomicie bronił Maciej Mielcarz. Widzewiacy nie byli dłużni legionistom. O mały włos zwycięskiej bramki nie zdobyłby Mariusz Rybicki. W zmieszaniu na polu karnym legionistów mimo asysty, oddal strzał minimalnie niecelny. Kilkadziesiąt sekund później huknął jak z armaty Sebastian Dudek, lecz bramkarz gość sparował strzał widzewiaka na rzut rożny, W 79. minucie pojedynku Legia mogła zdobyć zwycięską bramkę po strzale, Saganowskiego, którego idealnie obsłużył Radović. W 81. minucie bardzo dobrze dysponowany tego wieczoru Mariusz Rybicki oddał strzał z około 25 metrów jednak golkiper gości Dusan Kuczak był na posterunku i obronił strzał widzewiaka.
Sędzia doliczył do regulaminowego czasu gry cztery minuty, jednak żadnej z drużyn nie udało się przechylić szali na swoją korzyść. W ostatnich sekundach pojedynku szczęścia próbował Krystian Nowak, jednak bramkarz gości strzał obronił. Mecz zakończył się podziałem punktów przy Piłsudskiego.
Mecz od pierwszej do ostatniej minuty był bardzo emocjonujący. Kibice obejrzeli bardzo dobre widowisko. Był to zdecydowanie lepszy pojedynek w wykonaniu łodzian niż z gdańską Lechią. Na takie mecze czeka się cały sezon, przy odrobinie szczęścia mogliby pokonać warszawską Legię, i utrzeć nosa drużynie, której do mistrzostwa Polski brakuje jedynie trzech punków.
Przed łodzianami teraz kolejny pojedynek 30 maja 2013 roku, w Kielcach przeciwnikiem będzie miejscowa Korona. .
Widzew Łódź – Legia Warszawa 1:1 (1:0)
Bramki: Łukasz Broź 19-karny – Marek Saganowski 55
Widzew: Maciej Mielcarz – Łukasz Broź, Dino Gavrić, Hachem Abbes, Jakub Bartkowski (87′ Michał Płotka) – Marcin Kaczmarek, Princewill Okachi, Sebastian Dudek (90′ Krystian Nowak), Bartłomiej Kasprzak, Bartłomiej Pawłowski (90+2′ Alex Bruno), Mariusz Rybicki.
Legia: Dusan Kuciak – Bartosz Bereszyński ż, Artur Jędrzejczyk ż, Inaki Astiz, Jakub Wawrzyniak – Michał Kucharczyk, Ivica Vrdoljak, Dominik Furman (86′ Janusz Gol), Miroslav Radović – Władimir Dwaliszwili (78′ Michał Żyro), Marek Saganowski.
Sędziował: Tomasz Musiał (Kraków)
Widzów: 9000
Napisz komentarz
Komentarze