Trenerze minęło 15 miesięcy od czasu kiedy objął pan zespół. Jak ocenia pan czas pracy dla Lechii?
Ja myślę, że dobrze. Ostatnio rozmawiałem z chłopakami. Po 21 latach awansowaliśmy do trzeciej ligi. Myślę więc, że jest to praca dobrze wykonana. Wyciągnęliśmy naprawdę dużo od tych zawodników. Piłkarze nasi wcześniej grali w czwartych ligach, bądź tułali się po ligach okręgowych, dlatego uważam że to piąte miejsce na dzisiaj jest dużym osiągnięciem dla tych piłkarzy, jak i dla mnie, jako trenera.
Po wygraniu czwartej ligi, przyszedł czas na rozgrywki trzecioligowe. Czy wg pana poziom tych dwóch klas rozgrywkowych jest porównywalny?
Jest duża różnica. Ja przed sezonem mówiłem, że możemy się znaleźć na miejscach 1-5 i tak się stało. Tutaj można powiedzieć, iż największym wzmocnieniem jest Piechna, więc od poprzedniego sezonu zespół praktycznie się nie zmienił. Doszli jeszcze juniorzy i uzupełnienia, więc myślę że piąte miejsce na dzień dzisiejszy to sukces. Wiem że w niektórych meczach mogliśmy lepiej zagrać, ale ciężko było wyciągnąć więcej od tych chłopaków. Niektórzy mieli kontuzje. Ci, którzy już je wyleczyli ponownie wypadli ze składu. Zawsze te problemy gdzieś się nakładały - czy zdrowotne, czy rodzinne, czy jakieś inne osobiste. W pewnym momencie mieliśmy 12 zdrowych zawodników, a cała kadra liczyła 15 – 16 graczy. W meczu z Omegą miałem gotowych 11 – 12 graczy przygotowanych w pełni fizycznie i mentalnie. Poza tym zabrakło nam takiego cwaniactwa boiskowego, oraz doświadczenia. Zresztą przy wyniku 0:1 często bywało tak, iż rywal murował bramkę. My wolimy prowadzić piłkę, grać ofensywnie i zdarzało się, że za bardzo się otwieraliśmy. Naszym małym problemem był także atak pozycyjny, z którym wiele drużyn w tym kraju ma kłopoty.
No tak. Tyle, że kibicom nie podoba się zachowawczy styl prowadzonej przez pana drużyny. Mam na myśli to, iż z silniejszym przeciwnikiem nie bał się pan zaryzykować, natomiast z tymi teoretycznie słabszymi (jak choćby z Wieluniem czy Wartą Sieradz) zagrał pan asekuracyjne?
Tu się pan myli
Jednak z perspektywy kibica tak to wyglądało?
Nie zawsze mogłem skorzystać z najlepszych. W momencie kiedy przyszedł mecz z Sieradzem, na ławce mieliśmy tylko Morgasia i Zaora. Cyrana musiałem wrzucić na środek.
Proszę mi powiedzieć, bo jest to mocno zastanawiające, co skłoniło pana, aby w końcówce sezonu przesunąć Cyrana do formacji ataku, a Piechnę do formacji pomocy?
Tak jak mówiłem, nałożyła się na to sytuacja kadrowa. Cyran to, zdrowy, inteligentny, dobry chłopak, potrafi grać na wielu pozycjach. Mówią, że to nie jego naturalna pozycja, ale jak chłopak potrafi grać? Poza tym nie miałem innego wyjścia. Kontuzje innych wymusiły na mnie takie zestawienie. Co do Piechny, to zaraz panu odpowiem. Pierwsze 4 – 5 gier Grzesiu był bardzo skuteczny. W kolejnych grach zauważyłem, iż przeciwnik zastosował indywidualną defensywę wobec Piechny. Mam na myśli dwóch stoperów, czyli pilnowanie Grzesia przez 90 minut, czy jest na boisku, czy „idzie po wodę do picia”. Cofnąłem Grzesia do tyłu, aby ściągnąć defensywę rywala do środka, w tym czasie automatycznie robiło się wolne pole z przodu, przez co przeciwnik był zagubiony w kryciu, bo nie spodziewał się Piechny w środku. Po obejrzeniu kilku naszych spotkań, dopiero Mazur Karczew zorientował się o co chodzi w tej taktyce i postawili piłkarza na środku, aby pilnował Piechny, jednak ja kazałem mu, aby wrócił na swoja pozycję napastnika i zrobił się problem w ich szeregach. Reasumując chodziło, o to aby obrona przeciwnika w środku pola skupiła się na Piechnie, który jest świetny technicznie, a w tym czasie dać wolne pole np.: skrzydłowym, bądź innym ofensywnym piłkarzom.
Która formacja najbardziej pana zawiodła? Powiedzmy sobie szczerze że ta środkowa nie prezentowała się zbyt korzystnie. Kowalski i Szymczak dużo poniżej oczekiwań?
Na dzień dzisiejszy Szymczak to jedyny, który naprawdę dużo widzi na boisku, jedyny gracz, który ma taki spokój. Niektórzy twierdzą że jest za wolny….
….ale to tak wygląda że nasz kapitan spowalnia grę swoich kolegów…
...parę meczów pod jego nieobecność graliśmy na hura, czasami Grzesiu uspokajał grę w środku, co było jego kolejnym zadaniem pod nieobecność Kamila. Kamil gra wciąż z kontuzją, jego obecna dyspozycja to 80 procent. Szkoda że nie mamy kontaktu przed meczem, bo później piszecie i nas oczerniacie na podstawie tego co widzicie.
…Nikt państwa nie oczernia...
Nie oto mi chodzi. Nie wiecie przykładowo co się dzieje w drużynie dzień przed meczem
….często jesteście izolowani…
Ze mną możecie się zawsze kontaktować.
Wielu kibiców przed sezonem zastanawiało się na sensem transferu Piechny. Słyszalne były głosy, iż jest to chwyt marketingowy, aby ściągnąć szersze grono kibiców na stadion
Nie wiem czy był to chwyt marketingowy czy też nie, ale Grzesiu Piechna przychodząc pierwszy dzień na trening pokazał, że chce grać. Już w IV lidze chcieliśmy z Krzysiem Pawłowskim, Piechnę w zespole. Zresztą rozmawiając z nim od razu wiedzieliśmy na czym stoimy. Od pierwszego treningu widać było, że ciężko pracuje. Doskonale przygotował się do okresu przedsezonowego, oraz rundy jesiennej. Prawdziwy profesjonalista.
Przed sezonem nie mówiło się awansie, a dzisiaj na łamach jednego z tomaszowskich mediów, czyta się wypowiedź, o tym że jeżeli nadarzy się okazja to będziecie walczyć o drugą ligę. Czujecie się przygotowania na takie wyzwanie?
Chłopaki przez ten sezon nabierają doświadczenia. Potrzebujemy także kilku doświadczonych zawodników, którzy mogli by stanowić o obliczu tego zespołu. Kilku chłopaków ma takie doświadczenie, jednak potrzebna jest ciągłość w grze na poziomie przynajmniej drugoligowym. Na treningach wiele można wypracować, jednak doświadczenie zdobywa się na murawie.
No tak jednak wszystkie pojedynki z czołówką przegraliście?
Zabrakło nam właśnie doświadczenia i cwaniactwa, o którym wcześniej rozmawialiśmy. Z Aleksandrowem uważam że nie byliśmy gorsi.
Z Bronią jednak mecz wam nie wyszedł?
Z Bronią cały zespół zagrał słabo, po raz pierwszy mogę powiedzieć, iż zawiódł mnie nawet Holewiński – jeden, jedyny raz. Mecz z Bronią był chyba najsłabszym za mojej kadencji trenera.
Dobre występy w Pucharze Polski podsyciły apetyty wielu kibiców. Polityka klubu w tym sezonie nie przewiduje awansu do drugiej ligi. Czy w związku z tym dziś możemy postawić taką tezę iż waszym celem jest awans do Pucharu Polski na szczeblu krajowym?
Ambicja mi nie pozwala odstawić ligi na bok…
….liga powiedzmy sobie szczerze to jest projekt długoterminowy. Nadarzy się okazja o awans, to będziecie walczyć, jednak biorąc pod uwagę wiele aspektów, m.in. infrastrukturę i powiedzmy sobie szczerze, patrząc poziom sportowy i organizacyjny, nie jesteście jeszcze na nią gotowi…
Dokładnie, będziemy próbować w Pucharze zajść jak najwyżej, jednak ligi także nie odpuszczam, nie ma takiej możliwości. Kombinować ze składem na pewno już nie będziemy, już za dużo kombinowaliśmy, ale jednak myślę, że na dzień dzisiejszy środek tabeli w II lidze byłby jak najbardziej realny. Graliśmy z Radomiakiem i radziliśmy sobie nieźle, jednak brakuje nam czasem takiego ogrania – do przerwy wygrywamy mecz, niby wszystko jest dobrze, a po przerwie okazuje się że bronimy wyniku, zamiast atakować. Dlatego panu mówię, brakuje nam kilku piłkarzy, aby wzmocnić poszczególne formacje, gdzie każdy będzie trzymać poziom.
Niedawno dowiedzieliśmy się, iż ponoć drużynę czeka rewolucja kadrowa, na czym ma to polegać? W przerwie zimowej do zespołu sprowadzicie 5 – 6 graczy?
No tak, na to wygląda, odpadł nam Polit, bo miał operację, odeszło nam dwóch Czarnogórców.
…przerwę panu na chwilę, duże znaki zapytania dotyczą Loncar’a, który prezentował się dobrze, jedyne czego mu zabrakło to minut na boisku?
Powiem panu czemu. Przed sezonem powiedziałem, że będę konsekwentny. Przed ligą w naszych uznaniach (trenerów) i uznaniach piłkarzy (robimy przed z udziałem wszystkich piłkarzy taki mały rekonesans formy) Loncar powinien grać, tylko że przyszedł mecz z Ursusem, przyszedł mecz z Legionowem i Loncar nie mógł grać, bo nie zostały załatwione jakieś tam formalności. Tonowicz w tych dwóch meczach zagrał naprawdę dobrze. Tony w pozytywnym sensie wykorzystał nieobecność Loncar’a i wywalczył miejsce w „11”.
….w takim razie automatycznie nachodzi argument o potrzebie zespołu „B”, który jak się okazuje w chwili obecnej jest niezbędny do awansu. Po prostu gramy jednym zespołem w III lidze, a drugim w klasie „A” bądź „B”, aby ci rezerwowi, którzy nie mieszczą się w kadrze mogli utrzymać rytm meczowy.
Ja myślę, że jak najbardziej, bo to jednak widać, daje szansę rezerwowym w meczach pucharowych i ogólnie wypadają słabo. Dzisiaj patrząc na naszą drużynę nie jesteśmy w stanie zagrać 4 – 4 – 2.
Kolejną kwestią, która nie daje kibicom spokoju jest transfer Mariusza Zaora, przed sezonem wiązano z nim duże nadzieje, kontuzja, rehabilitacja powrót Mariusza i tak naprawdę obejrzeliśmy jeden dobry mecz w wykonaniu tego piłkarza i na tym koniec?
Wszystko na temat. Uważam że jego podejście i zachowanie przez cały okres w Lechii pozwala myśleć, że to nie jest piłkarz, który powinien być tutaj z tymi chłopakami. Nie chodzi mi tutaj o słabą grę tego zawodnika, bo czasem się tak zdarza że może coś nie wyjść, jednak powiem szczerze że, aby siedzieć z „wojownikami” (śmiech) Lechii w szatni. Trzeba mieć „za przeproszeniem” jaja i charakter. Moi chłopcy to naprawdę prawdziwi wojownicy. Do zadań postawionych przez mnie podchodzą z pokorą. Mimo, że nie zawsze wygrywają nie chodzę na nich obrażony za grę, ale za zaangażowanie na boisku i ambicję. To dla mnie priorytet numer jeden. Co do Zaora to brak komentarza.
Jakie plany treningowe na okres zimowy przygotowaliście?
Spotykamy się siódmego stycznia, gdzie będziemy mieli spotkanie organizacyjne. Ósmego zaczynamy treningi. Zaplanowane mamy 9 spotkań towarzyskich. Z czasem okazać się może że będzie ich więcej. Obozu w tym roku nie będzie. Szkoda, że nie ma sztucznego boiska, będziemy musieli sobie jednak jakoś poradzić.
Dodając od siebie, ludzie związani z piłką nożną, związani z naszymi rywalami, podchodzą do mnie i widać że ten zespół jest szanowany. Trzecioligowy rywale, liczą się z Lechią i wiedzą że o zwycięstwo trzeba się będzie mocno postarać. Jest mi naprawdę bardzo miło z tego powodu. Podchodzi np. trener Legionovii rozmawiamy i czuje się taki respekt rywala do naszej drużyny. Jeszcze żadna drużyna, grająca z nami, tak naprawdę nie ruszyła na nas od pierwszej minuty.
W Legionowie nie wyglądało jednak to tak różowo. Jako pierwsi strzeliliście gola, a po przerwie mała katastrofa?
Ja uważam że gdyby Cyran nie zszedł w 40 minucie (przyp. Red. – kontuzja) ten mecz nie potoczył by się w ten sposób. Kontuzja Kamila rozbiła zespół w defensywie. Najważniejsze jest to że zespół Lechii jest szanowany, przez inne drużyny i te zespoły liczą się z siłą naszego zespołu.
Czego oczekuje pan w tej rundzie od swojej drużyny?
Zależy mi na zdrowej konkurencji w zespole, aby każdy czuł że musi ciężko pracować, aby szlifować swoje umiejętności. Poza tym zależy mi, aby wzmocnić zespół, bo chciałbym aby „szkielet” który stworzymy w przyszłym roku został. Latem na to nie ma czasu, zimą mamy dwa i pół miesiące. Myślę że powinniśmy walczyć o jak najwyższe cele, a co się z tego urodzi to zobaczymy.
DZIĘKUJĘ ZA ROZMOWĘ.
Rozmawiali: Kinga i Bartek
Napisz komentarz
Komentarze