Trener Majic wystawił dość eksperymentalną jedenastkę. W bramce zagrał Holewiński, w obronie nie zobaczyliśmy Dolota, którego zastąpił Milczarek. Pozostali defensorzy to Cyran, Matysiak i Turek. W formacji pomocy zagrali Pavle Petricevic, Michał Tonowicz, Klaudiusz Król, Mariusz Kowalski. Za zdobywanie bramek odpowiedzialni byli Kubiak i Rakowski.
Walczący o utrzymanie Włókniarz nie poddał się i w pierwszej połowie walczył z liderem rozgrywek jak równy z równym. Już w 4 minucie goście mogli objąć prowadzenie. W zamieszaniu pod bramką Holewińskiego przytomnością wykazali się nasi obrońcy i niebezpieczeństwo zostało zażegnane.
Pierwszy strzał Lechiści oddali w 7 minucie. Autorem uderzenia był Kubiak, jednak piłka przeleciała wysoko nad poprzeczką. Siedem minut później doskonałą okazję miał Król, ale strzelił wprost w bramkarza i niestety na tablicy wyników wciąż widniał bezbramkowy rezultat.
Przewaga Lechii powoli stawała się co raz bardziej widoczna, jednak mecz nie był ciekawym widowiskiem. W 18 minucie bliski szczęścia był Rakowski. Po zamieszaniu w polu karnym rywala napastnik Lechii odnalazł się w gąszczu graczy obu drużyn ale strzał głową trafił w słupek.
Z minuty na minutę Lechia powiększała swoją przewagę w polu. Swoje szanse mieli jeszcze Kowalski , Król i Rakowski, ale niestety zabrakło skuteczności pod bramką i w strzałach z dystansu. Do przerwy dość spora niespodzianka. Lider bezbramkowo remisuje.
W drugiej połowie Lechiści zaczęli grać odważniej i nareszcie było widać różnicę klas. W międzyczasie mamy dwie zmiany. Kibice dziękują za grę Królowi, oraz Cyranowi, a witają Luka Uzomę i Marcina Pogorzałę.
Siedem minut po wznowieniu gry Kubiak otrzymał dobre podanie z głębi pola, bramkarz gości próbuje interweniować, jednak popełnia błąd i Kamil zdołał oddać strzał lobem. Licznie zgromadzeni kibice wznoszą ręce ku górze, bo piłka powoli wtoczyła się do siatki. Szał radości Lechia prowadzi 1:0. Kubiak tym samym po raz dwunasty w tym roku wpisuje się na listę strzelców. To także jego piąte trafienie w ostatnich czterech grach. Cóż za forma.
W 60 minucie rozochocony golem, napastnik Lechii po raz drugi mógł zaskoczyć goalkeepera ze Zgierza. Niestety ładnie podkręcony strzał o centymetry mija zewnętrzną część bramki Włókniarza.
Mija pięć minut i Majic decyduje się na trzecią zmianę. Lewandowski zastępuje Petricevica. Dżoker Lechii już w 70 minucie ma swoją pierwszą okazję na podwyższenie rezultatu.
„Lewy” będąc w sytuacji „sam na sam” nie daje szans bramkarzowi i ze stoickim spokojem, strzałem po ziemi podwyższa wynik. Piękna akcja zespołowa Lechii, kończy się drugą bramką w meczu ekipy z Tomaszowa i czwartą Maćka w sezonie. Podłamana drużyna gości najchętniej zeszła by z boiska.
W 71 odsłonie gry mamy ostatnią zmianę. Przy gromkich brawach schodzi bohater spotkania Kubiak, natomiast na murawie pojawia się Dawid Stańdo. Mija niespełna minuta. Ofensywa Lechii trwa. Pod bramką rywala faulowany początkowo jest Kowalski, a za nim Luke, jednak arbiter nie przerywa akcji stosując przywilej korzyści. Ładny, silny strzał zdołał oddać Stańdo, jednak piękna parada bramkarska ratuje Zgierzan od utraty trzeciej bramki.
W 79 minucie swoją kolejną szansę ma Lewandowski, ale uderza niecelnie. Lechia miażdży rywala grą w polu. Dziesięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry mamy fantastyczną oprawę na zamkniętej trybunie.
87 minuta. Kowalski celnie uderza z rzutu wolnego, jednak bramkarz ponownie górą. Sędzia główny dolicza dwie minuty.
W 91 minucie Stańdo ładnie dogrywa do Luke, a ten nie zastanawiając się ani sekundy posyła prawdziwą petardę w kierunku bramki. Piłka jak pocisk wpada do siatki. Co za gol. Uzoma w ten sposób pieczętuje wspaniały sezon naszego klubu w IV lidzie i symbolicznie pokazuje, która drużyna była najmocniejsza.
Pożegnalny mecz z tomaszowskimi kibicami kończy się wynikiem 3:0.
W szale radości kibice zielono czerwonych wybiegli na boisko, aby razem ze swoimi piłkarzami świętować sukces. Pół godziny po meczu mieliśmy także pokaz sztucznych ogni, który co prawda nie wyszedł zbyt dobrze (na niebie było zbyt jasno), ale ważne, że był.
Gratulacje także dla Stasia Szymuli, który swoim niewybrednymi wierszykami rozkręcił ogarnięta chaosem, sztywną dekorację. Przynajmniej było wesoło i zabawnie.
Cóż można powiedzieć. Piłkarzy teraz czeka krótki wyjazd do Zakopanego. W przyszłym tygodniu rozbrat z piłką, bo Lechia otrzyma trzy punkty za mecz z wycofanym Konstantynowem. Sezon zakończymy wyjazdem do Kwiatkowic – pojedynkiem z beniaminkiem LKS, na który serdecznie zapraszamy.
Jeszcze raz dziękujemy piłkarzom za wspaniałe emocje, ich wysiłek i trudy włożone w przygotowania. Świętujcie, bo nagroda się należy, a później czasu już będzie mało – trzecia liga wita Lechię.
Więcej zdjęć w naszej galerii
2012.06.06 - Lechia Tomaszów Włókniarz Zgierz
Napisz komentarz
Komentarze