Obecne „cywilne:” zaślubiny są co najmniej anachroniczne. Odbywają się zgodnie ze schematem, przyjętym wtedy, kiedy za mąż wychodziły babki dzisiejszych panien młodych. Socjalistyczne obyczaje ograniczały oprawę ślubów cywilnych, nadając im powagę czynności urzędowej. Do czasu wprowadzenia ślubów konkordatowych, wizyta w Urzędzie Stanu Cywilnego dla większości par była właśnie taką formalnością. Prawdziwa celebracja małżeństwa miała miejsce w kościele.
Na początku dwudziestego pierwszego wieku sytuacja się zmieniła. Zawarcie ślubu cywilnego przestało być koniecznością a dla wielu nowożeńców staje się przemyślanym wyborem. Czy musi to być wybór smutnej Sali USC oraz symbolicznej lampki szampana? Może warto jednak pójść o kilka kroków do przodu i pozwolić nowożeńcom na odrobinę (mniejszą lub większą) inwencji?
Kilka dni temu, na temat zmian w prawie, wypowiedział się wiceszef MSWiA, Adam Rapacki, który przypomniał, że zgodnie z istniejącym stanem prawnym, w uzasadnionych przypadkach możliwe jest zawarcie małżeństwa poza siedzibą USC. Jakie to przypadki? Tego ustawa nie doprecyzowuje. Decyzja za każdym razem należy do kierownika USC.
Zapraszamy na naszą stronę w całości poświęconą tematyce ślubno weselnej www.slub-tomaszow.pl
Poszukujemy osoby, która chciałaby samodzielnie poprowadzić w/w serwis
Napisz komentarz
Komentarze