Łodzianie w pierwszej odsłonie stworzyli sobie pięć dogodnych sytuacji do strzelenia gola, ale żadnej z nich nie wykorzystali. Na trybunach mecz zaprzyjaźnionych klubów kibica, Sielanka…..
Już w piątej minucie sobotniego pojedynku łodzianie powinni prowadzić 1 do 0. Kapitan drużyny Mindaugas Panka bardzo dobrze dograł na 18 metrze piłkę do Niki Dzalamidze, jednak młody Gruzin oddał niecelny strzał, piłka o niespełna metr minęła bramkę strzeżoną przez golkipera gości Matko Perdijicia.
Niespełna pięć minut później, kolejną dobrą akcję zainicjował Ugochukwu Ukah, podał do Panki a ten nie namyślając się długo bezbłędnie obsłużył Tunezyjczyka Souheila Ben Radhia, jednak i jego strzał był minimalnie niecelny, piłka nieznacznie przeleciała nad poprzeczką.
W 23 minucie kolejna okazja do objęcia prowadzenia, jednak niemoc strzelecka łodzian trwa nadal. Po sprytnie wykonanym rzucie wolnym przez Litwina Mindaugasa Panki na czystą pozycję strzelecką wyszedł Litwin Darvydas Šernas, jednak bramkarz gości wyczuł intencję naszego zawodnika i wyszedł z opresji obronną ręką wybijając piłkę na korner
Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego głową piłkę próbował umieścić w siatce Sebastian Madera, jednak z linii bramkowej futbolówkę wybili obrońcy gości i nadal bez goli.
W 45 minucie Gruzin podał do Litwina Darvydasa Šernasa, jednak jego strzał z ostrego kąta minąłbramkę.
Do przerwy bez bramek, a na trybunach kibice wspaniale się bawią, Policja nie interweniuje, fani zarówno Ruchu jak i Widzewa wspólnie biesiadują i w bardzo kulturalny sposób się pozdrawiają, świetnie dopingują, szkoda, że piłkarze Widzewa choć jednej z pięciu dogodnych sytuacji nie zakończyli zdobyciem bramki. W przerwie dziennikarze zastanawiali się kiedy ta niemoc łodzian minie, oraz czy walczyć będą oni o wysokie lokaty w lidze, czy tylko o utrzymanie. Teoretycznie w przypadku zwycięstwa szansa byłaby nawet na wysokie miejsce w lidze.
Druga odsłona niczym się nie różniła od pierwszych 45 minut, z tym, że goście bardziej się bronili niż atakowali. W 36 minucie drugą żółtą a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Wojciech Grzyb. Jednak łodzianie nie potrafili w żaden sposób swojej przewagi na boisku udokumentować. Stwarzali sytuacje, ale z rozegraniem piłki pod bramką gości mieli wielkie problemy. Odnotować należy powrót po długiej nieobecności na boisku Krzysztofa Ostrowskiego, zmienił on w 80 minucie spotkania Darvydasa Šernasa. Ostrowski oddal w 85 minucie piekielnie silny strzał z dystansu z około 30metrów, lecz minimalnie niecelny. W 86 minucie drugą żółtą kartkę otrzymał Zeljko Djokic a w konsekwencji czerwoną.
Do końca meczu zarówno Ruch jak i Widzew nie stworzyli dogodnych sytuacji strzeleckich, mecz zakończył się bezbramkowym remisem.
Szkoda, po raz kolejny łodzianie stracili dwa punkty. Następny mecz rozegrają na własnym stadionie w Wielką Sobotę o godzinie 17.00. Przeciwnikiem będzie bytomska Polonia, która wczoraj przegrała z warszawską Polonią 2 do 0. Miejmy nadzieję, że nasi piłkarze sprawią nam świąteczny prezent i wyraźnie zwyciężą z przeciwnikiem
Widzew Łódź – Ruch Chorzów 0:0
Widzew: Mielcarz – Ben Radhia (35. Zigajevs), Ukah, Madera, Dudu, Budka, Broź, Panka, Riski (70. Grzelczak), Dzalamidze, Sernas (80. Ostrowski)
Ruch: Perdijc – Djokic, Grodzicki, Stawarczyk, Szyndrowski, Malinowski, Grzyb, Komac (60. Lisowski), Janoszka, Jankowski (82. Abbott), Piech (46. Zieńczuk)
Żółte kartki: Madera, Dzalamidze (Widzew) Grzyb, Malinowski, Djokic (Ruch)
Czerwone kartki: Wojciech Grzyb (Ruch, 38 minuta, za dwie żółte), Zeljko Djokic (Ruch, 85 minuta, za dwie żółte)
Sędzia: Marcin Borski (Warszawa)
Widzów: 9600
Napisz komentarz
Komentarze