Mimo przenikliwego zimna i padającego śniegu lepiej spotkanie rozpoczęli łodzianie. W 4-tej minucie pojedynku po dośrodkowaniu Dudu ładny strzał głową oddał Piotr Grzelczak. Jednak golkiper gości był na posterunku.
Kilkanaście minut później, łodzianie powinni objąć prowadzenie, Marcin Robak ograł dwóch obrońców. Na swoje nieszczęście zbyt długo zwlekał z podaniem do Darvydasa Šernasa i Litwin nie mógł już oddać kąśliwego strzału w światło bramki. Ostatecznie piłka wylądowała obok lewego słupka.
Kolejną dobrą akcję ponownie zmarnował Litwin, po precyzyjnym dośrodkowaniu przez Souhaila Ben Radhia, piłka po strzale Šernasa odbiła się od defensora gości i wyszła na korner.
Goście nie byli dłużni. W 34. minucie mogli objąć prowadzenie, jednak golkiper łodzian Bartosz Kaniecki zachował się bardzo dobrze i sparował piłkę po strzale Aleksandra Kwieka.
W 36 minucie szał radości na trybunach, Piotra Kuklisa w polu karnym fauluje golkiper gości Adam Stachowiak i sędzia Tomasz Mikulski, wskazuje na „wapno”. Jedenastkę pewnie wykorzystuje Litwin Darvydas Šernas, 1 do 0 dla Widzewa. Do przerwy wynik nie uległ już zmianie i łodzianie zasłużenie prowadzili 1 do 0.
Druga odsłona rozpoczęła się od odważnych ataków gości, którzy chcieli doprowadzić do wyrównania. Jednak ataki Zabrzan były mało skuteczne lub brakowało podopiecznym Adama Nawałki przysłowiowego szczęścia.
Między innymi Tomasz Przybylski w 54 minucie spotkania oddał z około 16 metrów strzał na grząskiej murawie, który okazał się minimalnie niecelny. W tej części spotkania goście atakowali, gospodarze kontratakowali. Jeden z takich wypadów zakończył się zdobyciem bramki. „Robi” wykorzystał zawahanie Adama Dancha, który miał duże problemy z wybiciem futbolówki z własnego pola karnego. Robak wpakował piłkę już prawie do pustej bramki, jednak piłka otarła się jeszcze o blokującego zabrzanina i sędziowie gola zapisali Danachowi.
Na dwie minuty przed zakończeniem spotkania łodzianie zdobyli trzecią bramkę. Na listę strzelców wpisał się Marcin Robak, którego bardzo dobrze obsłużył Dudu. Snajperowi łodzian pozostało już tylko skierować piłkę do siatki gości.
Łodzianie poszli za ciosem i już w doliczonym czasie gry zdobyli czwartą bramkę. Kilkadziesiąt sekund wcześniej na murawie pojawił się Velibor Durić zmieniając Darvydasa Šernasa i strzałem z półwoleja z około 25 metrów, po zagraniu od Marcina Robaka strzelił w samo okienko. Bramkarz gości nawet się nie ruszył. Był to pierwszy kontakt z piłką Bośniaka. 4 do 0 dla Widzewa.
Łodzianie mieli jeszcze jedną okazję do zdobycia gola, jednak strzał Dudu z rzutu wolnego z około 25 metrów był niecelny.
Mecz zakończył się okazałym i efektownym zwycięstwem łodzian. Przed nami jeszcze jedna kolejka, już wiosenna. Nasz zespół jedzie do Poznania gdzie zmierzy się z „Kolejorzem”. Mamy nadzieję, że podopieczni Czesława Michniewicza, pójdą za ciosem i przywiozą ze stolicy Wielkopolski trzy punkty.
Wszyscy jesteśmy ciekawi w jakim składzie przystąpią łodzianie do rundy wiosennej, czy spekulacje o odejściu Marcina Robaka do warszawskiej Legii oraz Darvydasa Šernasa do izraelskiego Hapoela Tel Awiw staną się faktem czy jednak nie.
Bramki:
1:0 Sernas (37. rzut karny)
2:0 Danch (70.) samobójcza
3:0 Robak (88.)
4:0 Durić (90.)
Widzew: Kaniecki – Ben Radhia, Madera, Szymanek, Dudu, Budka, Kuklis (56. Radowicz), Broź, Grzelczak (36. Ostrowski), Sernas (90. Durić), Robak
Górnik:Stachowiak – Pazdan, Jop, Bonin (74. Pietrzak), Kwiek, Sikorski (63. Świątek), Wodecki (86. Chałas), Przybylski, Magiera, Zahorski, Danch
Sędzia:Tomasz Mikulski (Lublin)
Kartki:Ben Radhia (Widzew)
Widzów:7200
Napisz komentarz
Komentarze