Pani Bronisława zajmuje dwupokojowe mieszkanie w jednym z budynków będących w zasobach TTBS. Od 2004 zaczęły się jej kłopoty z ogrzewaniem lokalu. Awarię zgłosiła w administracji budynku. Przysłano na interwencję hydraulika, który przyszedł, obejrzał i stwierdził, że… nie posiada zapasowych głowic termostatycznych na wymianę.
Kolejne zgłoszenia i kolejne wizyty hydraulików, którzy nie potrafili usunąć awarii. Zamiast tego w błyskotliwy sposób wymontowali głowicę w kuchni i zamontowali w pokoju i odwrotnie tę z pokoju zamontowano w kuchni.
Koszty ogrzewania mieszkania pani Bronisławy zaczęły gwałtownie rosnąć. Dopłaty co roku były coraz wyższe aż za sezon grzewczy osiągnęły ponad 2 ,3 tysiąca złotych. Usterka wciąż nie była naprawiona.
Dopiero w tym roku na kolejną interwencję pracownicy TTBS wymontowali jeden z grzejników i okazało się, że jak pisze lokatorka w swojej skardze do radnych „grzejniki są tak bardzo zamulone, że trzeba je było po pół godziny płukać nad wanną, żeby oczyścić osad”. Właśnie zamulenie grzejników było powodem nadmiernego nagrzewania się ich górnej części, na której zamontowane są podzielniki.
Lokatorka ma 88 lat, jest osobą schorowaną, ma duże trudności w chodzeniu. Bardzo niska emerytura nie pozwala jej na opłacenie naliczonych zaległości za centralne ogrzewanie. Dlatego też kilkakrotnie wnosiła o umorzenie niesłusznie, jej zdaniem naliczonych opłat. Bezskutecznie, ponieważ w lipcu tego roku TTBS przysłał kolejne wezwanie do zapłaty, tym razem grozi kobiecie, że zostanie umieszczona w Krajowym Rejestrze Biura Rejestracji Gospodarczej.
Trzeba przyznać, że bezmyślność i bezduszność urzędniczego myślenia przybiera u nas monstrualne rozmiary. Tym czasem prawda jest taka, że pani Bronisława równie dobrze zamiast skargi mogła napisać do Zarządu TTBS odwiedź o treści „a pocałujcie psa w kota”.
Trochę szkoda, że radni na ostatniej sesji Rady Miejskiej „odbili piłeczkę” w kierunku Rady Nadzorczej spółki. Skarga lokatorki mogła być ciekawym punktem wyjścia do dyskusji na temat funkcjonowania „miejskiego zarządcy lokalowego” a tego typu debata jak najbardziej leży w kompetencji Rady. Jednak nikt nie zadał ani jednego pytania. Nie zapytano obecnego na sesji prezesa Artura Marka o zasadność złożonej skargi i nie poproszono o żadne wyjaśnienia. To kolejna kompromitacja radnych tej kadencji.
Napisz komentarz
Komentarze