Widzew Łódź - Śląsk Wrocław 0:0
Żółta kartka - Śląsk Wrocław: Arnau Ortiz. Czerwona kartka - Widzew Łódź: Samuel Kozlovsky (64-faul).
Sędzia: Karol Arys (Szczecin). Widzów: 17 663.
Widzew Łódź: Rafał Gikiewicz - Lirim Kastrati, Mateusz Żyro, Juan Ibiza, Samuel Kozlovsky - Fran Alvarez (89. Juljan Shehu), Marek Hanousek, Jakub Łukowski (63. Sebastian Kerk) - Jakub Sypek (64. Hilary Gong), Imad Rondic (67. Luis Silva), Antoni Klimek (64. Kamil Cybulski).
Śląsk Wrocław: Rafał Leszczyński - Jehor Macenko (83. Mateusz Żukowski), Simeon Petrow, Aleks Petkow, Tommaso Guercio - Burak Ince (66. Piotr Samiec-Talar), Peter Pokorny, Marcin Cebula (83. Jakub Jezierski), Petr Schwarz, Nahuel Leiva (66. Arnau Ortiz) - Sebastian Musiolik.
Pierwsza połowa, choć toczona w szybki tempie, jednak rozczarowała. Początek należał do Widzewa, ale łodzianom nie udało się poważnie zagrozić bramce bronionej przez Rafała Leszczyńskiego. Jeszcze trudniej kreowanie sytuacji przychodziło nastawionym na szybkie ataki piłkarzom trenera Jacka Magiery. Mimo to goście w 22. minucie mogli objąć prowadzenie. Z pomocą przyszedł im obrońca Widzewa Lirim Kastrati, którego podanie do bramkarza przejął Sebastian Musiolik. Napastnik Śląska znalazł się w doskonałej sytuacji, lecz nie skorzystał z "prezentu" gospodarzy i jego strzał obronił Rafał Gikiewicz. To przed przerwą była w zasadzie jedyna bramkowa okazja. Pozostałym akcjom z jednej i drugiej strony brakowało jakości.
Więcej działo się w drugiej połowie, którą lepiej zaczęli wrocławianie. Najpierw, w 50. minucie po kontrataku zza pola karnego strzelał Petr Schwarz, ale znów górą był Gikiewicz. Później dwukrotnie w dobrej sytuacji znalazł się Marcin Cebula, ale jego strzały zablokowali obrońcy Widzewa.
"Z remisu na pewno nie jesteśmy zadowoleni. Patrząc na nasze pragnienia i pracę, jaką wykonywali w tygodniu piłkarze, to zdecydowanie chcieliśmy grać o pełną pulę. Początek był całkiem dobry, ale później mieliśmy problem z wykreowaniem sytuacji. Tu szacunek dla przeciwnika, który bronił się dosyć solidnie i nisko. Dało się to jednak przewidzieć, bo tym Śląsk zapracował na wicemistrzostwo kraju. Mogę tylko żałować, że czerwona kartka sprawiła, że energię jaką spożytkowaliśmy na próbę skruszenia tego mocnego bloku obronnego, musiała zostać diametralnie zmieniona".
- mówi Daniel Myśliwiec (trener Widzewa)
Jeszcze trudniejsze chwile dla łodzian zapowiadały się od 64. minuty, kiedy czerwoną kartką za brutalny faul na Turku Buraku Ince został ukarany słowacki obrońca Widzewa Samuel Kozlovsky. Gospodarze mimo gry w osłabieniu nie ograniczali się jednak jedynie do obrony i kilka razy przedostali się pod bramkę Śląska. Goście zaatakowali dopiero w końcówce. Dobrej sytuacji w 84. minucie nie wykorzystał Jakub Jezierski, a dobitka Arnau Ortiza minęła słupek bramki Widzewa. W doliczonym czasie gry strzał Hiszpana obronił natomiast Gikiewicz i mecz zakończył się podziałem punktów.(PAP)
0:0 to wynik, który na pewno nas nie satysfakcjonuje, patrząc na to jak wyglądało to spotkanie. Było wiele dobrych momentów z naszej strony, przede wszystkim w ataku pozycyjnym. Dobrze zneutralizowaliśmy to, co chciał grać Widzew, dobrze też wychodziliśmy spod pressingu gospodarzy. Do momentu czerwonej kartki prezentowaliśmy dużą kulturę gry. Potem niepotrzebnie się cofnęliśmy i daliśmy szansę, by grający w dziesiątkę Widzew zaczął dominować. Szanse jakie stworzyliśmy na pewno były zadowalające, ale minusem jest to, że nie padł żaden gol. Na pewno były okazje, po których mogliśmy to spotkanie wygrać. Na posterunku w bramce Widzewa był jednak Rafał Gikiewicz, który obronił to, co miał obronić. Naszym celem było też zachowanie czystego konta, pierwszego w tym sezonie. To na pewno jest budujące".
- komentuje Jacek Magiera (trener Śląska)
Ekstraklasa piłkarska - Widzew niepokonany, Legia znów gubi punkty
Wicelider piłkarskiej ekstraklasy Widzew zremisował w Łodzi z wicemistrzem Polski Śląskiem Wrocław 0:0 i pozostaje niepokonany po czterech kolejkach. Po raz drugi z rzędu kompletu punktów nie zdołała wywalczyć Legia Warszawa, która zremisowała z Puszczą Niepołomice 2:2.
Widzew grał od 64. minuty w dziesiątkę, bo czerwoną kartkę zobaczył Słowak Samuel Kozlovsky, ale mimo to pierwszy raz w tym sezonie zachował czyste konto. Zgromadził osiem punktów i samodzielnie zajmuje drugie miejsce w tabeli.
Na pierwszym jest broniąca tytułu Jagiellonia Białystok, która jako jedyna może pochwalić się kompletem zwycięstw w trzech meczach. Ten czwarty, z beniaminkiem Motorem Lublin, planowany był na sobotę, ale został przełożony, bo "Jaga" wciąż uczestniczy w eliminacjach Ligi Mistrzów. We wtorek rozegra w Norwegii rewanżowe spotkanie z Bodoe/Glimt w 3. rundzie, a pierwszy mecz przegrała u siebie 0:1.
Trzecim niepokonanym dotychczas klubem w ekstraklasie jest Piast Gliwice, który ma siedem punktów, zajmuje piąte miejsce, a w poniedziałek podejmie GKS Katowice na zakończenie 4. kolejki.
Na stadionie Cracovii, na którym Puszcza występuje w roli gospodarza, wszystkie bramki padły w pierwszej połowie. Warszawianie dwukrotnie wychodzili na prowadzenie, ale na gola Japończyka Ryoyi Morishity (14.) odpowiedział z rzutu karnego Mołdawianin Artur Craciun (17.), a na trafienie Słoweńca Blaża Kramera (22.) - Chorwat Jakov Blagaic (41.).
W poprzedniej kolejce Legia niespodziewanie uległa u siebie Piastowi 1:2 i z siedmioma punktami zajmuje szóste miejsce. Puszcza wywalczyła swój drugi punkt i jest tuż nad strefą spadkową.
"Wszyscy by chcieli, byśmy wygrywali po 5:0, ale przeciwnik też pracuje, ma swój plan, ma prawo tak grać. Wiecie, kiedy ostatni raz tu ktoś wygrał? Ja wiem. To było w listopadzie. To nie jest przypadek. Nie szukajmy winnych" - powiedział na konferencji prasowej trener Legii Goncalo Feio. Portugalczyk wyraził również swoje niezadowolenie ze stanu murawy, która - jego zdaniem - utrudniała grę w piłkę.
Wcześniej w niedzielę beniaminek Lechia Gdańsk zremisował przed własną publicznością z Zagłębiem Lubin 1:1 i wciąż czeka na swoje pierwsze zwycięstwo po powrocie do ekstraklasy. Gola dla gospodarzy uzyskał Słowak Tomas Bobcek (48.), a wyrównał Czech Vaclav Sejk (76.).
Lechia, podobnie jak Puszcza i Śląsk, ma dwa punkty, a Zagłębie zgromadziło o trzy więcej i jest na 10. pozycji.
W sobotę porażki poniosły dwie drużyny z ostatnich miejsc tabeli: zamykająca ją Korona Kielce uległa u siebie Cracovii 0:2, a przedostatnia Stal Mielec - na wyjeździe Pogoni Szczecin 0:1. Oba te zespoły mają po jednym punkcie.
Obecną kolejkę rozpoczęły dwa piątkowe spotkania. Radomiak przegrał u siebie 1:2 z Górnikiem Zabrze, który po niemrawym początku sezonu (porażka i remis) wygrał dwa kolejne spotkania. W spotkaniu, które przed tym weekendem wielu mogło uznać za hit kolejki - pomiędzy Rakowem a Lechem Poznań w Częstochowie - nie padła ani jedna bramka.
Czwartą kolejkę zakończy w poniedziałek derbowe spotkanie Piasta Gliwice z beniaminkiem GKS Katowice.(PAP)
Napisz komentarz
Komentarze