"Niska szkodliwość społeczna"
Wybierając się do szewca, z parą butów do podzelowania mamy prawo oczekiwać, że usługę wykona on nie tylko fachowo ale, że zainkasuje od nas tylko za naprawę, której rzeczywiście dokonał. Podobnie rzecz ma się w przypadku samochodowego mechanika. Nikt z nas nie zaprowadziłby auta do speca, który słynie z tego, że zamiast nowych wstawia klientom używane części lub wręcz wymontowuje sprawne mechanizmy, by zainstalować uszkodzone. Korzystając z porady lekarza, stosując się do jego zaleceń okazujemy zaufanie jego wiedzy, ale także ufamy (choć nie zawsze słusznie), że nie narazi nas na niepotrzebne koszty, przepisując lekarstwa zbyt drogie lub na utratę zdrowia. Zwyczajnie są sytuacje, że nawet nie pomyślimy, że ktoś mógłby nas okraść albo oszukać. W szczególny sposób dotyczy to naszych kontaktów z Policją. Najczęściej wiążą się one z tym, że funkcjonariusze udzielają nam pomocy, przyjeżdżają na interwencje, zabezpieczają miejsca wypadków i włamań. Wpuszczamy ich do naszych mieszkań. Mundur budzi nie tylko respekt ale i zaufanie. Większość funkcjonariuszy zachowuje się zresztą z godnością właściwą dla pełnionej przez siebie służby. Niestety nie wszyscy. Zdarzają się czarne owce, który postępki okrywają cieniem całą Służbę.
26.01.2013 18:30
35