W kwietniu tego roku, w czasie jednego ze spotkań pana prezydenta Marcina Witko z mieszkańcami Tomaszowa Mazowieckiego, grupa osób zamieszkujących posesje przy ulicy Rolnej na odcinku między ulicami Lewą i Legionów, prosiła o zmianę organizacji ruchu na jednokierunkową.
Na małej osiedlowej uliczce ruch (w tym samochodów ciężarowych) jest na tyle duży, że utrudnia on normalne funkcjonowanie mieszkańców. Zmiana wydaje się dosyć sensowna, tym bardziej, że od lat podobne rozwiązanie wprowadzono na równoległym odcinku Smugowej.
Sam wniosek w tej sprawie składam w czasie Majowej sesji Rady Powiatu a także na komisji Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego przy Staroście Tomaszowskim, która opiniuje zmiany organizacji ruchu.
Opinia była pozytywna, więc teoretycznie nic nie stoi na przeszkodzie, by ustawić dwa (no maksymalnie 4, uwzględniając zakazy skrętu w lewo) znaki drogowe i problem zgłaszany władzom miasta i powiatu rozwiązać.
No i okazuje się, że to co proste jest skomplikowane w realizacji. Przebrnięcie przez urzędniczy upór staje się niemożliwością, bo przecież co z tego, że ktoś o coś tam prosił, skoro było tyle czasu, to może jeszcze trochę poczekać, może ludzie zapomną, przestaną się upominać i nic już nie trzeba będzie robić.
Rolna, jak była dwukierunkowa, tak jest dwukierunkową nadal a ja pytam: po co organizować spotkania z mieszkańcami, zabiegać o ich opinie, zbierać wnioski i poznawać problemy, skoro później ich realizacją nie ma się kto zająć.
Napisz komentarz
Komentarze