Stefczyk.info: "Rzeczpospolita" informuje, że dotychczasowe wyniki referendum strajkowego wskazują, że związkowcy z "Solidarności" chcą akcji strajkowej. Co jeśli ostateczne wyniki referendum potwierdzą tą wolę?
Marek Lewandowski: Tak jak zapowiadaliśmy będziemy organizować protesty i różne akcje sprzeciwu. Być może one się zaczną we wrześniu. Wstępne decyzje zostały podjęte już jakiś czas temu. Obecne referendum jest jedynie akceptacją tych planów i propozycji. W najbliższym czasie odbędzie się posiedzenie Komisji Krajowej w Rzeszowie. Tam zapadną decyzje dotyczące wyników referendum, tam zdecydowane zostanie, w jaką stronę pójdzie protest. Wtedy dowiemy się o terminach akcji oraz jej formie.
Bunt wobec polityki władz narasta?
Bez względu na nastroje społeczne musimy spełniać swoją rolę. I my to zrobimy. Zmiany, które proponuje władza, są dla nas niedopuszczalne w żadnej formie. Będziemy przeciwko nim protestować. Od masowości naszych protestów zależeć będzie skuteczność tych sprzeciwów. Jeśli protest nie będzie liczny, nie będzie skuteczny. Musimy mieć tego świadomość.
W Szczecinie trwa protest "Solidarności". To część tej samej akcji?
Tak, oczywiście. Tych akcji będzie więcej. Protest był we Wrocławiu, obecnie trwa akcja w Szczecinie. Za chwile będą kolejne protesty w innych miastach. Będziemy się starali, by akcja była ciągła.
Narzekają Państwo od dawna na brak dialogu z władzą w Polsce. Czy coś się poprawiło?
Niestety nie ma żadnych zmian. Mamy nawet świeży przykład tego, jak dialog w kraju wygląda. W kwietniu odbyło się spotkanie Komisji Trójstronnej. Premier zapowiedział kolejne spotkanie w maju. A już mamy czerwiec i to niemal połowę, a do spotkania żadnego nie doszło. Tyle są warte słowa premiera, tak wygląda dialog.
Co jeśli Państwa protesty będą nieskuteczne? Mają Państwo jakiś plan "B"?
Jesteśmy przygotowani na długi marsz. Zdajemy sobie, że ta władza mając większość może forsować każde przepisy, jakie chce. Mam jednak nadzieję, że ta władza będzie trwała jak najkrócej. Jeśli nie ma partnera do rozmów, to trzeba tę władzę zmienić.
Co jest celem ostatecznym Państwa marszu?
Wyrzucenie do kosza ustawy wydłużającej wiek emerytalny, wycofanie się rządu ze zmian w kodeksie pracy, wycofanie zmian w ustawie o zgromadzeniach oraz ograniczenie umów śmieciowych i podwyżka płacy minimalnej. To są cele generalne, które się nie zmieniają.
Może warto wejść w czynną politykę, założyć partię, by walczyć o te zmiany?
Mówiliśmy wielokrotnie, że nie zamierzamy iść w tym kierunku. Polityka na Wiejskiej nas nie interesuje. Dla realizacji postulatów pracowniczych musimy szukać różnych sojuszników. Będziemy rozmawiać z każdym, kto może pomóc w realizacji naszych postulatów.
Rozmawiał TK źródło: Stefczyk.info
Marek Lewandowski: Tak jak zapowiadaliśmy będziemy organizować protesty i różne akcje sprzeciwu. Być może one się zaczną we wrześniu. Wstępne decyzje zostały podjęte już jakiś czas temu. Obecne referendum jest jedynie akceptacją tych planów i propozycji. W najbliższym czasie odbędzie się posiedzenie Komisji Krajowej w Rzeszowie. Tam zapadną decyzje dotyczące wyników referendum, tam zdecydowane zostanie, w jaką stronę pójdzie protest. Wtedy dowiemy się o terminach akcji oraz jej formie.
Bunt wobec polityki władz narasta?
Bez względu na nastroje społeczne musimy spełniać swoją rolę. I my to zrobimy. Zmiany, które proponuje władza, są dla nas niedopuszczalne w żadnej formie. Będziemy przeciwko nim protestować. Od masowości naszych protestów zależeć będzie skuteczność tych sprzeciwów. Jeśli protest nie będzie liczny, nie będzie skuteczny. Musimy mieć tego świadomość.
W Szczecinie trwa protest "Solidarności". To część tej samej akcji?
Tak, oczywiście. Tych akcji będzie więcej. Protest był we Wrocławiu, obecnie trwa akcja w Szczecinie. Za chwile będą kolejne protesty w innych miastach. Będziemy się starali, by akcja była ciągła.
Narzekają Państwo od dawna na brak dialogu z władzą w Polsce. Czy coś się poprawiło?
Niestety nie ma żadnych zmian. Mamy nawet świeży przykład tego, jak dialog w kraju wygląda. W kwietniu odbyło się spotkanie Komisji Trójstronnej. Premier zapowiedział kolejne spotkanie w maju. A już mamy czerwiec i to niemal połowę, a do spotkania żadnego nie doszło. Tyle są warte słowa premiera, tak wygląda dialog.
Co jeśli Państwa protesty będą nieskuteczne? Mają Państwo jakiś plan "B"?
Jesteśmy przygotowani na długi marsz. Zdajemy sobie, że ta władza mając większość może forsować każde przepisy, jakie chce. Mam jednak nadzieję, że ta władza będzie trwała jak najkrócej. Jeśli nie ma partnera do rozmów, to trzeba tę władzę zmienić.
Co jest celem ostatecznym Państwa marszu?
Wyrzucenie do kosza ustawy wydłużającej wiek emerytalny, wycofanie się rządu ze zmian w kodeksie pracy, wycofanie zmian w ustawie o zgromadzeniach oraz ograniczenie umów śmieciowych i podwyżka płacy minimalnej. To są cele generalne, które się nie zmieniają.
Może warto wejść w czynną politykę, założyć partię, by walczyć o te zmiany?
Mówiliśmy wielokrotnie, że nie zamierzamy iść w tym kierunku. Polityka na Wiejskiej nas nie interesuje. Dla realizacji postulatów pracowniczych musimy szukać różnych sojuszników. Będziemy rozmawiać z każdym, kto może pomóc w realizacji naszych postulatów.
Rozmawiał TK źródło: Stefczyk.info
Napisz komentarz
Komentarze