W miniony piątek byłem natomiast świadkiem innego zdarzenia. Na ulicy Zawadzkiej niedaleko skrzyżowania z ulicą Orzeszkowej biały samochód z logo PGE przejechał przebiegającego przez ulicę psa. Myślałem, że dwóch panów wysiadających z auta udzieli pomocy zwierzęciu.
Niestety się pomyliłem, bo kierowca i jego pasażer jedynie za pomocą kija wyciągnęli psa spod kół a następnie rzucili go na pobliski trawnik. Następnie wsiedli do pojazdu i odjechali.
Od razu przy piesku pojawiło się sporo osób, w tym grupka dzieci. Najwidoczniej zwierzak nie był bezdomny, bo po jakimś czasie zjawił się jego właściciel, który go zabrał z trawnika.
Nie mam wątpliwości, że właściciel psa powinien lepiej się o niego troszczyć i wyprowadzać na spacer na smyczy, jednak jadący samochodem panowie również mogli się inaczej zachować. Chociażby zatelefonować do Schroniska dla bezdomnych zwierząt lub Straży Miejskiej.
Napisz komentarz
Komentarze