Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 10 stycznia 2025 03:27
Reklama
Reklama

Inauguracja na piątkę

Bardzo dobrze zainaugurowali piłkarze łódzkiego Widzewa rundę wiosenną na własnym stadionie. Pokonali kielecką Koronę 3:1 (2:1). Bramki strzelali Nika Dzalamidze, Ukah Ugochukwu oraz Adrian Budka, dla gości Edi Carlos Dias Marcal.

W zespole Widzewa w porównaniu z meczem z poznańskim Lechem nastąpiły dwie zmiany. Nie mógł wystąpić Souhaiela Ben Radhie, pauzujący za żółte kartki, oraz Piotr Grzelczak. Zastąpili ich Ugochukwu Ukah oraz Nika Dzalamidze. Było to niezmiernie dobre posunięcie naszego trenera.

 

Początek spotkania nie zapowiedział tak szczęśliwego końca. Pierwsze minuty spotkania nie były najlepsze, obydwie drużyny grały w środku i nie stwarzały w pierwszym kwadransie klarownych sytuacji do zdobycia goli.

 

Pierwszą składną akcję przeprowadzili łodzianie i zakończyła się ona zdobyciem bramki. Po bardzo precyzyjnym podaniu Grischoka do Niki, ten ostatni nie zastanawiał się długo, gdzie znajduje się bramkarz i idealnym lobem zaskoczył golkipera gości Zbigniewa Małkowskiego i było 1 do 0 dla Widzewa. Trybuny szaleją. Był to wspaniały debiut przed własną publicznością Gruzina.

 

Kilkanaście sekund później mogło być 2 do 0. Po raz kolejny dobrze zachował się na Gruzin, ograł obrońców Korony na ich szesnastce, jednak jego ostatnie podanie do Litwina Darvydasa Šernasa przecięli obrońcy gości. Zamiast 2 do 0 w 23 minucie pojedynku był remis. Odpowiedź gości była błyskawiczna. Piłkę precyzyjnie na 20 metrze wyłożył  Vlastimir Jovanović, a Edi pięknym strzałem ulokował ją w okienku bramki Macieja Mielcarza.

 

Stracona bramka zdenerwowała łodzian. W 28 minucie pierwszej odsłony było 2 do 1 dla RTS.  Po raz kolejny swoją klasę zaprezentował Gruzin Nika, który przejął pikę na polu karnym, oszukał dwóch obrońców udanym zwodem, a następnie precyzyjnie podał na głowę Ukaha, który dopełnił formalności.

 

Druga odsłona spotkania rozgrywana była w środku pola. Gospodarze kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku a goście w miarę możliwości dążyli za wszelką cenę do wyrównania.

 

Cel praktycznie osiągnęli w 56 minucie pojedynku, jednak sędzia uznał, że strzał Andrzeja Niedzielana był z pozycji spalonej.  To uskrzydliło gości, którzy mieli kilka klarownych sytuacji, jednak łodzianie umiejętnie rozbijali ataki kielczan.

 

W 71 meczu po raz kolejny uaktywnił się Gruzin Nika Dzalamidze. Pięknie piłkę podał w pole karne do Adriana Budki, który bez namyślenia huknął jak z armaty. Piłka wpadła pod poprzeczkę bramki Korony. Goście już  do końca meczu nie zdobyli bramki, a łodzianie kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku.

 

Pojedynek  zakończył się zasłużonym zwycięstwem łodzian. Pięknie do drużyny wkomponował się Gruzin, strzelił bramkę a przy dwóch kolejnych asystował.

 

Następny mecz łodzianie zagrają w Krakowie z Wisłą, i jeśli podobnie jak z

 

Koroną się zaprezentują być może wywiozą choćby jeden punkt.  

 

Widzew Łódź – Korona Kielce 3:1 (2:1)

1:0 Dzalamidze (20.)

1:1 Edi (23.)

2:1 Ukah (28.)

3:1 Budka (71.)

 

Widzew: Mielcarz – Ukah, Madera, Szymanek, Dudu, Budka, Panka, Broź, Grischok (68. Riski), Dzalamidze (76. Durić), Sernas (89. Grzelczak)

 

Korona: Małkowski – Markiewicz, Hernani, Stano, Golański, Sobolewski, Puri (80. Bąk), Jovanovic (76. Janczyk), Vukovic, Niedzielan (87. Tataj), Edi

 

Żółte kartki: Panka, Dzalamidze (Widzew) Bąk (Korona)

 

Sędzia: Paweł Gil (Lublin),

 

Widzów: 6900

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

lionel 08.03.2011 12:59
Będzie pociecha z tego Gruzina..

... 08.03.2011 08:54
może i w TM WIDZEW ale nie zmienia to faktu, że kibice stołecznego klubu z Łazienkowskiej też w TM są... np. ja :) .... gratuluje wam tego nowego piłkarza z Gruzji, ma chłopak talent tylko żeby go rzeźnicy nie wycieli bo zauważą, że do pięt mu nie dorastają i będą na niego polować... życzę Widzewowi sukcesów, spłacenia długów starej spółki ( żeby nie wstydzić się jak Amika i Groclin) i w końcu uczciwych działaczy a nie Pawelców, Grajewskich i innych Bońków i .... wicemistrzostwa pzdr dla kibiców Widzewa a mistrzem Polski zostanie i tak Legia i to kto wie może w podwójnej koronie ?

dolechita 07.03.2011 17:51
skoro lechita to chyba :Lechowi kibicujesz a nie LEchii...

lechita 07.03.2011 17:45
Legia jest słaba, W Tomaszowie TYLKO LECHIA I WIDZEW.

Sylwia :-) 07.03.2011 09:00
Ludzie nie obrażajcie się nikomu to na dobre nie wyjdzie. Każdy ma prawo do godności i normalnego życia ::))

ŁKS 07.03.2011 07:59
ta wygrana to czysty przypadek i gdyby nie prawnuczek dżugaszwilego......to tępe scyzoryki przerżnęłyby tą szmaciankę...

*lechita 06.03.2011 22:54
piękna prowokacja. . .

Lechita 06.03.2011 22:21
Legia to jest potęga.Legia kochana jest.Nikt nie pokona Legii a słaby jest RTS.

Opinie
Reklama
Reklama
Malarska opowieść o rzece Marcina Stańca Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim zaprasza na wyjątkowy wernisaż malarstwa „W NURCIE”, który odbędzie się 17 stycznia, o godz. 18 w sali wystawowej MCK przy placu Kościuszki 18. Wstęp wolny.Ekspozycja obejmuje zbiór prac powstałych na przestrzeni ostatnich trzech lat w ramach cyklu „Rzeka”. Motyw rzeki w pejzażu jest obecnie głównym tematem malarskim realizowanym przez autora. Obrazy przedstawiają miejsca, które artysta lubi nazywać „swoimi”. Są to leśne strumienie i zbiorniki wodne znajdujące się w okolicy Tomaszowa Mazowieckiego. Prace wykonane zostały w technice olejnej na płótnie.Marcin Staniec to artysta wszechstronny – malarz, grafik, ceramik, a także organizator licznych plenerów artystycznych. Jego bogaty dorobek obejmuje m.in. udział w prestiżowej wystawie „Najlepsze dyplomy ASP” oraz nagrodę Galerii Manhattan. Od 2017 roku prowadzi zajęcia artystyczne dla dzieci, młodzieży, dorosłych i seniorów oraz aranżuje wystawy w Miejskim Centrum Kultury. Jest także autorem projektów murali, scenografii dla lokalnych instytucji kultury, a także współtworzy elementy graficzne dla Love Polish Jazz Festival.Wystawa „W NURCIE” to nie tylko podróż po malowniczych zakątkach regionu, ale również okazja do zapoznania się z wyjątkową wrażliwością artysty, który z pasją i niezwykłą starannością uchwycił piękno natury.Data rozpoczęcia wydarzenia: 17.01.2025
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
zachmurzenie duże

Temperatura: 2°C Miasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1001 hPa
Wiatr: 37 km/h

Reklama
Bez poglądów i bez zasad, za to z dużą dozą cynizmu Czy ktoś jeszcze pamięta Andrzeja Olechowskiego oraz to, że brał on udział w wyborach prezydenckich, a nawet osiągnął całkiem niezły wynik? To właśnie wówczas powstał ruch Obywatele Dla Rzeczypospolitej, który stał się zalążkiem Platformy Obywatelskiej. Do Olechowskiego dołączył Donald Tusk "wycięty" w wyborach władz ówczesnej Unii Wolności. Trzecim tzw. tenorem był Maciej Płażyński. Dopiero później pojawił się Jan Maria Rokita. Dzisiaj pozostał już tylko Tusk. Niewiele osób pojechało na zjazd "założycielski" do hali gdańskiej "Oliwii". Do nielicznych należał Jacek Kowalewski i jeśli już kogoś można byłoby nazywać "ikoną tomaszowskiej Platformy" to chyba właśnie jego a nie posła, który spędził w niej zaledwie chwilę. Pytacie: kto na to pozwolił? Kolejne decyzje personalne podejmowane przez starostę Mariusza Węgrzynowskiego budzą nie tylko zdziwienie ale i oburzenie. Na portalu NaszTomaszow.pl, jako pierwszy informowałem o zatrudnianiu nowych dyrektorów w szpitalu, pisałem także o stworzeniu nikomu niepotrzebnego stanowiska prokurenta. Chyba jako jedyny radny występowałem przeciwko "występom" Antoniego Macierewicza w "Mechaniku" na rozpoczęciu roku szkolnego. Być może dlatego wiele osób pyta mnie o to, jak to się stało, że ktoś taki jak Mariusz Węgrzynowski został po raz kolejny starostą, mimo, że w poprzedniej kadencji nie brakowało konfliktów, a jakość jego zarządzanie wymyka się racjonalnej ocenie. Do tego władza Starosty opierała się jedynie na grupce skorumpowanych radnych KO.
Reklama
Wasze komentarze
Reklama
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama