W zespole Widzewa w porównaniu z meczem z poznańskim Lechem nastąpiły dwie zmiany. Nie mógł wystąpić Souhaiela Ben Radhie, pauzujący za żółte kartki, oraz Piotr Grzelczak. Zastąpili ich Ugochukwu Ukah oraz Nika Dzalamidze. Było to niezmiernie dobre posunięcie naszego trenera.
Początek spotkania nie zapowiedział tak szczęśliwego końca. Pierwsze minuty spotkania nie były najlepsze, obydwie drużyny grały w środku i nie stwarzały w pierwszym kwadransie klarownych sytuacji do zdobycia goli.
Pierwszą składną akcję przeprowadzili łodzianie i zakończyła się ona zdobyciem bramki. Po bardzo precyzyjnym podaniu Grischoka do Niki, ten ostatni nie zastanawiał się długo, gdzie znajduje się bramkarz i idealnym lobem zaskoczył golkipera gości Zbigniewa Małkowskiego i było 1 do 0 dla Widzewa. Trybuny szaleją. Był to wspaniały debiut przed własną publicznością Gruzina.
Kilkanaście sekund później mogło być 2 do 0. Po raz kolejny dobrze zachował się na Gruzin, ograł obrońców Korony na ich szesnastce, jednak jego ostatnie podanie do Litwina Darvydasa Šernasa przecięli obrońcy gości. Zamiast 2 do 0 w 23 minucie pojedynku był remis. Odpowiedź gości była błyskawiczna. Piłkę precyzyjnie na 20 metrze wyłożył Vlastimir Jovanović, a Edi pięknym strzałem ulokował ją w okienku bramki Macieja Mielcarza.
Stracona bramka zdenerwowała łodzian. W 28 minucie pierwszej odsłony było 2 do 1 dla RTS. Po raz kolejny swoją klasę zaprezentował Gruzin Nika, który przejął pikę na polu karnym, oszukał dwóch obrońców udanym zwodem, a następnie precyzyjnie podał na głowę Ukaha, który dopełnił formalności.
Druga odsłona spotkania rozgrywana była w środku pola. Gospodarze kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku a goście w miarę możliwości dążyli za wszelką cenę do wyrównania.
Cel praktycznie osiągnęli w 56 minucie pojedynku, jednak sędzia uznał, że strzał Andrzeja Niedzielana był z pozycji spalonej. To uskrzydliło gości, którzy mieli kilka klarownych sytuacji, jednak łodzianie umiejętnie rozbijali ataki kielczan.
W 71 meczu po raz kolejny uaktywnił się Gruzin Nika Dzalamidze. Pięknie piłkę podał w pole karne do Adriana Budki, który bez namyślenia huknął jak z armaty. Piłka wpadła pod poprzeczkę bramki Korony. Goście już do końca meczu nie zdobyli bramki, a łodzianie kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku.
Pojedynek zakończył się zasłużonym zwycięstwem łodzian. Pięknie do drużyny wkomponował się Gruzin, strzelił bramkę a przy dwóch kolejnych asystował.
Następny mecz łodzianie zagrają w Krakowie z Wisłą, i jeśli podobnie jak z
Koroną się zaprezentują być może wywiozą choćby jeden punkt.
Widzew Łódź – Korona Kielce 3:1 (2:1)
1:0 Dzalamidze (20.)
1:1 Edi (23.)
2:1 Ukah (28.)
3:1 Budka (71.)
Widzew: Mielcarz – Ukah, Madera, Szymanek, Dudu, Budka, Panka, Broź, Grischok (68. Riski), Dzalamidze (76. Durić), Sernas (89. Grzelczak)
Korona: Małkowski – Markiewicz, Hernani, Stano, Golański, Sobolewski, Puri (80. Bąk), Jovanovic (76. Janczyk), Vukovic, Niedzielan (87. Tataj), Edi
Żółte kartki: Panka, Dzalamidze (Widzew) Bąk (Korona)
Sędzia: Paweł Gil (Lublin),
Widzów: 6900
Napisz komentarz
Komentarze