Kościół katolicki 2 listopada wspomina w liturgii wszystkich wierzących w Chrystusa, którzy odeszli z tego świata, a teraz przebywają w czyśćcu.
"Pochylamy się nad mogiłami w geście szacunku i wdzięczności, zapalamy znicze i kładziemy świeże kwiaty. Każdy z tych gestów jest ważny, ale chrześcijanie są przekonani, że dla zmarłych najważniejsza jest modlitwa zanoszona do Boga zarówno w świątyni, jak i na cmentarzu, czy w domu" - powiedział PAP metropolita białostocki abp Józef Guzdek.
Podkreślił, że "wobec majestatu śmierci wszyscy jesteśmy równi". "Jeśli nawet za życia dzieliło nas wiele, to jednak po śmierci te różnice znikają (...) Nieraz najwięksi, zagorzali przeciwnicy, spoczywają w sąsiednich mogiłach" - zwrócił uwagę hierarcha.
Powiedział, że spotkanie ze zmarłymi przypomina, iż "wszystko cokolwiek posiadamy na tej ziemi, jest niejako pożyczone od Boga na czas ziemskiej wędrówki". "Nic nie zabierzemy na drugi świat" - zaznaczył duchowny.
PAP: Czy nawiedzanie cmentarzy to obowiązek, czy tylko polska tradycja? Jaka powinna być tam nasza postawa? Czy modlitwa za zmarłego na cmentarzu ma większą wartość, niż ta w domu, czy w kościele?
Abp Józef Guzdek: Nawiedzanie cmentarzy to nie obowiązek ani też polska tradycja, ale potrzeba serca. Cmentarz jest miejscem pożegnań osób bliskich naszemu sercu w dniu ich pogrzebu. Jednak wraz z upływem czasu staje się miejscem spotkań z tymi, których nadal kochamy, wszak prawdziwa miłość nie umiera. Pochylamy się nad mogiłami w geście szacunku i wdzięczności, okrywamy ich płaszczem modlitwy, zapalamy znicze i kładziemy świeże kwiaty. Każdy z tych gestów jest ważny, ale chrześcijanie są przekonani, że dla zmarłych najważniejsza jest modlitwa zanoszona do Boga zarówno w świątyni, jak i na cmentarzu, czy w domu.
PAP: Na ile tradycja obchodów 1 i 2 listopada jednoczy tego dnia wszystkich Polaków?
Abp J.G.: W tych dniach Polacy, bez względu na wiek, wykształcenie, wykonywany zawód a nawet wiarę lub jej brak, gremialnie nawiedzają cmentarze. Jeśli stać nas na pogłębioną refleksję to możemy odkryć, że wobec majestatu śmierci wszyscy jesteśmy równi. Jeśli nawet za życia dzieliło nas wiele, to jednak po śmierci te różnice znikają. Wszyscy śpią snem pokoju. Nieraz najwięksi, zagorzali przeciwnicy, spoczywają w sąsiednich mogiłach.
PAP: Czego uczy nas pamięć o zmarłych?
Abp J.G.: Spotkanie ze zmarłymi przypomina nam, że wszystko cokolwiek posiadamy na tej ziemi, jest niejako pożyczone od Boga na czas ziemskiej wędrówki. Nic nie zabierzemy na drugi świat. Cyprian Kamil Norwid, nasz narodowy wieszcz, tak pięknie wyraził tę prawdę pisząc:
"Z rzeczy świata tego zostaną tylko dwie, Dwie tylko: poezja i dobroć… i więcej nic…".
Zostaw ślad dobra w sercach ludzi, a to zostanie docenione i zapamiętane. Na końcu naszego ziemskiego życia Bóg będzie pytał jedynie o czyny miłości.
PAP: Czy fakt, że Bóg jest miłosierny oznacza, że wszyscy pójdą do nieba?
Abp J.G.: Tylko Bóg zna tajemnice ludzkiego serca, jego wybory i ostateczne decyzje. Dlatego Jezus przestrzegał swoich uczniów: "Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni" (Mt 7,1). Warto przypomnieć, że jeden z łotrów wiszących na krzyżu obok Jezusa, uznał swoją winę i prosił o miłosierdzie. I nie zawiódł się, choć nie miał czasu, aby odpokutować za swoje grzechy, przeprosić zranionych i naprawić krzywdy oraz wyrządzone szkody. Od konającego Jezusa usłyszał zapewnienie: "Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju" (Łk 23,43). Jednak człowiek, mając wolną wolę, może odrzucić Bożą miłość, Boże miłosierdzie…
PAP: Na czym polega czyściec? Czy można go uniknąć i od razu iść do nieba?
Abp J.G.: Czyściec to stan oczyszczenia duszy z kar doczesnych, odpuszczonych, co do winy w sakramencie pokuty. Warto podkreślić, że głównym następstwem grzechów jest zniewolenie człowieka przez różne formy egoizmu, które powodują, że nie potrafi on doskonale kochać, nawet jeśli tego pragnie. Katechizm Kościoła katolickiego poucza, że ci, którzy umierają w stanie łaski i przyjaźni z Bogiem, chociaż są pewni wiecznego zbawienia, to jednak po śmierci doświadczają oczyszczenia, aby uzyskać miłość absolutnie doskonałą, bez której nie można osiągnąć szczęścia nieba. Wierzymy, że Maryja, będąc wolną od wszelkiego grzechu, została wzięta do nieba natychmiast po zakończeniu ziemskiej pielgrzymki.
PAP: Czym są odpusty za zmarłych? Jakie są warunki ich otrzymania? Czym różni się odpuszczenie winy w sakramencie spowiedzi od kary za grzechy?
Abp J.G.: W sakramencie pokuty i pojednania człowiek uzyskuje odpuszczenie swojej winy, przywrócona zostaje więź z Bogiem. Jednak konsekwencją grzechu jest też kara doczesna. Nie każdy człowiek zdąży odpokutować za grzechy w czasie ziemskiego życia, wtedy proces ten przedłuża się na okres po śmierci. Kościół wierzy, że duszom w czyśćcu można pomagać przez modlitwę, dobre czyny, podejmowany post, a przede wszystkim ofiarowanie Mszy św. i komunii św. w ich intencji.
Zmarłym pomagamy także przez zyskiwanie odpustów. Można je zyskać i ofiarować w intencji zmarłych, aby w ten sposób przyczynić się do częściowego lub całkowitego darowania kary za grzechy. Aby uzyskać odpust dla dusz w czyśćcu cierpiących, należy pobożnie nawiedzić cmentarz oraz pomodlić się za zmarłych. W dniach 1-8 listopada jest on odpustem zupełnym, a w pozostałe dni roku cząstkowym. Można go zyskać pod zwykłymi warunkami: spowiedź, komunia św., modlitwa wg intencji papieża oraz brak przywiązania do jakiegokolwiek, nawet lekkiego grzechu.
PAP: Czy odpusty ofiarowujemy za konkretnego zmarłego człowieka, czy po prostu za osoby, które odeszły z tego świata i to Bóg decyduje, kto ten dar otrzyma?
Abp J.G.: Odpust można ofiarować za konkretną zmarłą osobę lub w ogólności za dusze w czyśćcu cierpiące.
PAP: Czy osoby, które nie miały pogrzebu, bliskich, którzy np. za nich zamówili Mszę św., mają takie same szanse na opuszczenie czyśćca, jak ci, za których inni się modlą?
Abp J.G.: Oczywiście, dobrze jest mieć osoby, które będą się za nas modlić po zakończeniu ziemskiej wędrówki. O tym trzeba nieustannie przypominać i uczyć kolejne pokolenia chrześcijan. Należy jednak podkreślić, że Kościół o nikim nie zapomina, wszak w czasie każdej mszy św. modli się za zmarłych. Szczególnym czasem modlitwy za zmarłych jest Dzień Zaduszny.
PAP: Czy każdy człowiek może liczyć na pogrzeb w Kościele, nawet osoby, które odeszły od Boga i Kościoła oraz deklarowały się jako ateiści bądź ludzie poszukujący?
Abp J.G.: Prawo do pogrzebu kościelnego przysługuje wszystkim ochrzczonym. Wynika to bezpośrednio z przepisów Kodeksu Prawa Kanonicznego. Jednak powinni go być pozbawieni notoryjni apostaci, heretycy i schizmatycy oraz jawni grzesznicy, jeżeli przed śmiercią nie dali żadnych znaków pokuty i nawrócenia. Rodzinie, która domaga się chrześcijańskiego pogrzebu takiej osoby, należy okazać szacunek i wytłumaczyć, że nie można tego czynić wbrew woli zmarłego. Najbliższych należy zachęcić do modlitwy za bliską ich sercu osobę, wszak jak czytamy w księdze Machabejskiej: "Święta i zbawienna jest myśl modlić się za zmarłych, aby byli od grzechu uwolnieni"(2 Mach 12, 46). Dopóki żyjemy mamy szansę nawrócenia, pojednania się z Bogiem i Kościołem. Po śmierci możemy tylko liczyć na Boże miłosierdzie wyproszone przez naszych bliskich.
Rozmawiała: Magdalena Gronek (PAP)
Napisz komentarz
Komentarze