Ze względu na wysokość roszczenia Starostwu nie przysługiwało prawo do złożenia kasacji od wyroku Sądu drugiej instancji. Dlatego skorzystano z możliwości złożenia skargi o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego wyroku. W tym konkretnym przypadku chodziło o wyrok Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim z dnia 6 września 2010 roku, który zmienił niekorzystne dla lekarzy orzeczenie Sądu pierwszej instancji.
Mecenas Laura Gabrych - Świderska reprezentująca, Starostwo Powiatowe skargę taką złożyła w lipcu ubiegłego roku. Podnosiła między innymi, że piotrkowski sąd w nieuzasadniony sposób oddalił wniosek dowodowy dotyczący przesłuchania świadka, co miało skutkować naruszeniem zasad równości stron w procesie; nieprawidłowe wskazanie podstawy prawnej w uzasadnieniu wydanego wyroku; naruszenie prawa materialnego, poprzez przyjęcie błędnej wykładni art. 87 Kodeksu Cywilnego, stwierdzając że działanie zgodne z prawem ale mające na celu osiągnięcie innego celu nie jest działaniem sprzecznym z zasadami współżycia społecznego i nie wypełnia znamion groźby.
Najważniejszy zarzut, jaki został podniesiony był to fakt, że Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim uznał, że działaniom lekarzy, które poprzedzały podpisanie aneksów do umów o pracę nie można przypisać cechy groźby bezprawnej.
Istotne dla sądu okręgowego było ustalenie czy przed wyjściem w życie zmian przepisów ustawy o zakładach opieki zdrowotnej wprowadzającej ograniczenia dopuszczalnej tygodniowej normy czasu pracy do 48 godzin, pracodawca podejmował działania, których celem było zabezpieczenie całodobowej opieki lekarskiej po zmianie przepisów. Pełnomocnik Powiatu wskazywał, że Sąd swój wyrok oparł na zeznaniach Jacka Chylińśkiego, który funkcję dyrektora sprawował od początku stycznia 2008 roku. Tymczasem odmówiono przesłuchania uzupełniającego Artura Flejterskiego, który dyrektorem był w roku 2007. Odrzucenie wniosku dowodowego stanowić więc miało rażące naruszenie prawa procesowego wnikającego z 227 art. Kodeksu Postępowanie Cywilnego, ponieważ przesłuchanie miało wyjaśnić okoliczności istotne dla sprawy. Rzeczywiście trudno zrozumieć dlaczego wzięto pod uwagę zeznania osoby, która w kluczowym dla rozstrzygnięcia okresie nie była zatrudniona w szpitalu, zamiast zeznań ówczesnego dyrektora placówki.
W tych okolicznościach musiał więc pojawić się zarzut, że sąd nie miał dostatecznych podstaw, by uznać, że szpital nie podejmował w 2007 roku żadnych działań, które mogłyby zabezpieczyć pracę szpitala w sposób niezakłócony i że stan zagrożenia nie był wynikiem zaniechania pracodawcy.
Odrębną kwestią, jaką podniesiono w skardze był fakt, że lekarze (działając zgodnie z prawem) odmawiając pracy ponad ustawowe 48 godzin działali w celu osiągnięcia innego celu niż przewidziany w ustawie. Celem w tym przypadku jest zapewnienie odpowiedniej ilości wolnego czasu i odpoczynku, ze względu na dużą uciążliwość wykonywanego zawodu. Tymczasem, jak wskazuje mecenas Laura Gabrych Świderska, pracujący w szpitalu medycy, odmawiali podpisania klauzuli opt-out, nie w celu obrony przysługującego im prawa do wypoczynku ale z zamiarem wywarcia na pracodawcy presji, zmierzającej do uzyskania podwyżek wynagrodzeń, znacznie przekraczających możliwości finansowe pracodawcy.
Dodatkowo pani mecenas podnosi, że zawarte z lekarzami porozumienie miało charakter jedynie intencyjny a z materiału dowodowego wynika, iż wyłoniony zespół negocjacyjny lekarzy, był grupą powołaną do prowadzenia negocjacji ale nie był organem związku zawodowego uprawnionym do zawierania prawnie skutecznych aktów.
Na dzień dzisiejszy nie znamy jeszcze szczegółów rozstrzygnięcia wydanego przez Sąd Najwyższy. Ponieważ starosta Piotr Kagankiewicz odmówił nam udzielenia jakichkolwiek wyjaśnień nie wiemy, który z podnoszonych zarzutów został uznany za zasadny. Wiemy jednak, że wyrok sądu w Piotrkowie Trybunalskim okazał się niezgodny z prawem. Sąd Najwyższy zasądził też na rzecz Powiatu zwrot kosztów postępowania, w tym zastępstwa procesowego od dwóch lekarzy, których wyrok dotyczył. Orzeczenie stanowi też podstawę do wystąpienia z roszczeniem odszkodowawczym wobec Skarbu Państwa, od którego można domagać się zadośćuczynienia strat powstałych w wyniku błędnego orzeczenia sądowego.
Wyrok Sądu Najwyższego nie skutkuje automatycznym unieważnieniem wyroków wydanych w ubiegłym tygodniu w stosunku do 24 lekarzy. Także i w tym przypadku jednak zapowiedziana została skarga o stwierdzenie niezgodności z prawem orzeczonego prawomocnie wyroku.
Interesująca może być także decyzja Sądu w sprawie wniosku o ogłoszenie upadłości Tomaszowskiego Centrum Zdrowia, ponieważ w tej sytuacji wydaje się on być całkowicie bezpodstawny.
Napisz komentarz
Komentarze