Odwiedziny Szpitala Adam Frączak rozpoczął od dokładnego zwiedzenia świeżo wyremontowanego oddziału intensywnej opieki medycznej (OIOM). Oprowadzał go ordynator Andrzej Muszyński. Minister był wyraźnie zachwycony pomieszczeniami biurowymi oraz przede wszystkim nowoczesną salą oddziału.
Nie obyło się również bez spotkania z pracownikami szpitala. W szpitalnej stołówce, naprzeciw zebranych tam lekarzy i pielęgniarek, poza ministrem, zasiedli Starosta Kagankiewicz, Jacek Chyliński (dyrektor szpitala), Jan Krakowiak (Prezes Spółki Tomaszowskie Centrum Zdrowia, która to od 1 lipca przejmie kontrolę nad szpitalem), Karol Staroń (wicestarosta tomaszowski) oraz dwaj prezesi firmy Allenrot, która przygotowuje niebawem otworzy w szpitalu oddział kardiologii inwazyjnej.
W czasie spotkania, zarówno starosta jak i minister tłumaczyli pracownikom, że nie należy mylić pojęcia komercjalizacji szpitala z prywatyzacją. Zapewniali również, że to właśnie komercjalizacja jest najlepszym rozwiązaniem dla zadłużonego szpitala, gdyż tylko ona może go uratować od upadku.
- Nie do końca jestem przekonany do państwa zamiarów, już kiedyś za poprzednich władz również mieliśmy do czynienia z zabiegami, które miały nas ratować i nic z tego nie wyszło – zabrał głos Krzysztof Dąbrowski, ordynator oddziału urologii. – Chciałbym złożyć na ręce pana ministra teczkę, w której znajduje się cała historia ostatnich zabiegów Starostwa, opisana w lokalnych mediach, a także pisma, które otrzymaliśmy od władz powiatu. Do tego jeszcze daję panu płytę CD. Proszę się z tym wszystkim zapoznać, to cała prawda o tym, co robi się z naszym szpitalem – mówił, po czym podszedł do ministra i przekazał dokumenty.
Minister oznajmił, że nie lubi odnosić się do medialnych relacji, choć zwykle wierzy w słowa mediów lokalnych.
Zapytaliśmy doktora Dąbrowskiego co znajduje się na płycie, którą wręczył ministrowi?
- Relacja z sesji rady powiatu, podczas której zabrałem głos w obronie szpitala i mojej osoby – odpowiedział lekarz.
Jako następna głos zabrała Elżbieta Abramczyk. Wypowiedź dotyczyła tematu, który najbardziej chyba interesuje w tej chwili wszystkich pracowników szpitala.
- Jako pracownicy szpitala chcemy mieć jasność. Czy od 1 lipca nadal będziemy zatrudnieni w placówce? Na tę chwilę nie mamy nadal pewności, czy czasem nie zostaniemy zwolnieni. Pan starosta przecież wysłał do nas pismo, abyśmy przedstawili mu listę ordynatorów przeznaczonych do zwolnienia… - mówiła do ministra i starosty.
Ze strony pracowników szpitala w tym miejscu dało się usłyszeć głosy aprobaty. Starosta i minister wzięli głębszy oddech.
- To pewnie był element negocjacji… – domniemywał Frączak.
- Niestety nie znam treści tego pisma… Ale zgadza się, mógł to być element negocjacji – wtórował Kagankiewicz. – To pismo jedno z wielu skierowanych do pracowników szpitala, które nie było przecież ostatecznym rozwiązaniem – tłumaczył.
- Nikt z pracowników nie straci pracy – deklarował zebranym Starosta Kagankiewicz. - Zgodnie z artykułem 23’, każdy kto będzie tylko chciał dalej pracować w szpitalu, będzie mógł dalej to robić. To jest oficjalna i ostateczna informacja. – skwitował na zakończenie.
Komentarz odredakcyjny
Wydawać się może, że dzisiejszej nocy pracownicy tomaszowskiego szpitala będą mogli, po raz pierwszy od dłuższego czasu, spać spokojnie. Według zapewnień Starosty, nasza lokalna, szpitalna służba zdrowia, będzie nadal funkcjonować, sprawnie i bez zakłóceń. Czy tak będzie? Od 1 lipca będziemy jeszcze dokładniej się temu przyglądać…
Z drugiej jednak strony dzisiejsze spotkanie nie wniosło niczego nowego. Zdziwienie mogła jedynie budzić nadreprezentacyjna obecność pracowników Starostwa Powiatowego w Szpitalu. W wizycie ministra Frączaka uczestniczyli: starosta Piotr Kagankiewicz, wicestarosta Karol Staroń, członek zarządu powiatu Bogdan Kącki oraz Kazimierz Baran, członek zarządu powiatu odpowiedzialny za szpital. Wśród osób towarzyszących był także Włodzimierz Ciotucha, powiatowy prawnik. Do kompletu zabrakło jedynie Jacka Kowalewskiego, który zwykle widywany jest na tego typu spotkaniach.
O ile obecność starosty Kagankiewicza i Kazimierza Barana wydaje się być uzasadnioną, to już, co do pozostałych można mieć wiele wątpliwości. Czy naprawdę nie mieli w tym czasie nic innego i ważnego do zrobienia? A może chcieli po prostu przypodobać się swojemu partyjnemu koledze, ministrowi Frączakowi (PSL). Oczywiście nie dotyczy to Włodzimierza Ciotuchy od lat związanego z SLD.
Wizyta wiceministra zdrowia, Adama Frączaka, w tomaszowskim szpitalu z daleka pachniała przedwyborczą agitacją. Jak wspomniano na wstępie, minister jest kandydatem PSL na eurodeputpowanego. Kandyduje z pierwszego miejsca listy partii w województwie łódzkim. Czy to przypadek, że właśnie teraz minister-kandydat odwiedza podlegle sobie placówki Służby Zdrowia? Czy może to i podobne mu spotkania (minister planował odwiedzić dzisiaj również Piotrków) z zatroskanymi pracownikami szpitali, oznajmianie im, że ich miejsca pracy zostały właśnie uratowane, mają służyć jedynie zdobywaniu nowych wyborców?
Napisz komentarz
Komentarze