Pan Kazimierz Mordaka (bo o nim tutaj mowa) regularnie obdarza nas w Internecie swoją emocjonalną twórczością. Brak samorządowej wiedzy nadrabia zapałem i mocnym słowem. Nie stroni od obraźliwych słów i oskarżeń nie popartych najczęściej faktami. Oczywiście zyskuje duże grono klaskaczy, głównie ze środowiska tzw. "jeb......sów". Im więcej kciuków tym częściej pojawiają się internetowe wpisy poprawiające najwyraźniej własną samoocenę. Czytamy: ach, och i w punkt! No tak, styl typowego damskiego boksera. Prawda, że mogą dopingować? Skoro jest akceptacja, to może posunąć się dalej?
No więc ostatnio postanowił pan radny (zważywszy na słownictwo i styl wypowiedzi wydaje się jednak, że autorem wpisów jest ktoś inny) nokautować brutalnie dwie radne, które decydowały się na odejście z Platformy Obywatelskiej i Klubu radnych KO. Jest to o tyle poważna sprawa, że obie panie były członkami PO od wielu lat, brały udział z sukcesami w kolejnych wyborach, a jedna z nich pełniła funkcję sekretarza całej PO w Powiecie, duga była członkiem Rady, a więc organu mocno decyzyjnego
Sam Pan Mordaka pojawił się niedawno i niejako przypadkiem. To, że po kilkunastu latach te kobiety zdecydowały się odejść, miało głębokie uzasadnienie. Radny twierdzi jednak kategorycznie, że się "sprzedały". Poważnie? Ja je znam jako niezależne finansowo.
Ordynarne grillowanie, graniczące z mizoginizmem, trwa w najlepsze na wielu różnych profilach FB. Dla wielu osób jest ono publicznym, partyjnym praniem brudów. Jednak ja patrzę na to z innej perspektywy. Sam bowiem byłem ofiarą wieloletniej hejterskiej kampanii oszczerstw, ze strony dokładnie tych samych osób.
Jedna z atakujących pań (zresztą też radna) potrafiła na przykład grozić mi, że naśle na mnie bandytów, którzy cyt. zrobią ze mną porządek, a że z takimi ma kontakt, to wcale nie wątpię. Wcześniej mi solidnie naubliżała. Stek wyzwisk skierowany został też wobec mojej żony. Powodem było to, że rzekomo komuś psuję biznes. Jeśli ktoś nie wierzy, to było przy tym pięcioro świadków. Zabawne, bo dzisiaj mam skargę na tę samą osobę, ale wrócę do tego tematu w przyszłości.
Smutne jest to, że ktoś musi bronić się przed oszczerstwami. Ja tego niestety nie robiłem i dopiero teraz wiele osób zbiera się na odwagę, by powtarzać różne zasłyszane historie. Pan Mordaka atakując dwie radne, które opuściły szeregi partii wprowadza w błąd swoich odbiorców. Nie chcę pisać, że kłamie, ale powtarza być może to, co od kogoś usłyszał. To może ja również powtórzę, to co usłyszałem. Problemy radnej Walasik zaczęły się w Platformie, kiedy odrzuciła zaloty jednego podstarzałego partyjnego lowelasa.
Może wspominanie o tym wydawać się nie na miejscu, ale miało wpływ na spiralę zdarzeń. Na początek uniemożliwiono jej kandydowanie do Sejmu, by nie mogła odbierać głosów Witczakowi, później odrzucano ją jako potencjalną kandydatkę na urząd Prezydenta Miasta. W mojej ocenie byłaby trudnym przeciwnikiem dla KWW Marcina Witko. Na koniec odebrano jej pierwsze miejsce na liście (mimo, że przez pięć lat była lojalną radną) i oddano Beacie Szczukockiej, dzięki czemu ta druga pani, została radną w mieście. Ostatecznie otrzymała z trudem trzecie miejsce (przyp. lojalna radna i sekretarz powiatu PO). Liczono, że Agnieszka Walasik z dalszego miejsca się nie przebije. No i sprawiła niespodziankę.
Co radna odpowiada Kazimierzowi Mordace?
Odnosząc się do wpisu, którego Pan najprawdopodobniej sam nie pisał, ale firmuje go własnym imieniem i nazwiskiem to zbiór kłamstw i pomówień. Zamieścił Pan wpis nie rozumiejąc jego treści. Aż mi trudno uwierzyć, że doświadczony przedsiębiorca daje sobą tak manipulować. Czy Pan zdaje sobie sprawę z tego co jest tam napisane? Takie sformułowania będą wykorzystane w sprawie karnej. Czym Pan Prezydent mnie przekupił? Czy ma Pan dowód na takie oskarżenie? Pomimo Pana oszczerstw i pomówień jestem radną niezależną i nikt mi nie dyktuje i nie będzie dyktował kiedy i jak mam głosować. Moje odejście z tomaszowskiej Platformy Obywatelskiej poparte jest twardymi argumentami:
1. Zmuszanie do głosowania pod dyktando przewodniczącego wbrew interesowi społecznemu
2. Bezprawne żądanie wykonania zdjęć podczas tajnego głosowania na członków komisji i przedstawicieli prezydium rady miejskiej
3. Nieuczciwe traktowanie radnych i wieloletnich członków PO w czasie kampanii wyborczej
4. Materiały wyborcze kupowane za wspólne pieniądze komitetu wyborczego miały promować wszystkich kandydatów startujących w wyborach samorządowych, a Pan nieuczciwie umieścił swoją ulotkę wyborczą w gazetce.
Argumentów jest jeszcze wiele innych ale na tym chcę zakończyć, ponieważ moja kultura osobista nie pozwala na kontynuowanie.
Lidia Krasoń miała podobne problemy przed wyborami samorządowymi. Część członków PO twierdzi, że zostali oszukani, a Adrian Witczak, nie dotrzymał obietnic. Dotyczyły one układania list wyborczych. Zgodnie z nią liderem listy do powiatu w jednym z okręgów miała być właśnie radna miejska. Zamiast tego na pozycję lidera trafiła wyjątkowo bliska posłowi, Alicja Zwolak Plichta, z platformą praktycznie nie związana. W samej partii osoba nieznana. Za to dyrektorka szkoły, w której pracował Witczak.
Oddając głos pani Lidii Krasoń
Zdecydowałam się zostać Radną niezależną, ponieważ moi wyborcy i osoby wspierające mnie w kampanii dzwoniły do mnie z żalem o to, że swoim głosowaniem uniemożliwiłam wraz z Radnymi KO powstanie term w naszym mieście. Zagłosowałam tak, bo właśnie taką była dyscyplina partyjna, już nie wspomnę o absolutorium. Po to wyszłam z partii żeby nie musieć robić to co życzy sobie rzeczywisty szef KO. Po to wyszłam bo kolega szef brutalnie zniszczył całą karierę naszego kolegi Arka, co bardzo mi się nie podobało. A to co tu jest napisane to stek kłamstw i manipulacji.
- napisała w odpowiedzi, odnosząc się też do relacji Witczak - Węgrzynowski
Natomiast to co tu jest napisane to kłamstwa na użytek koalicji Witczaka & Węgrzynowski, które Radni KO realizują udając, że jej nie ma. Po Pana stronie brak kultury za to kłamstwa i oszczerstwa przejawiają się z tego wpisu. A prawda jest taka, że KO nie chce, żeby kontrolę były sprawnie przeprowadzone tylko prowadzone w taki sposób, aby Kucharski miał o czym pisać. Dziwię się Panu taki poważny obywatel pełniący mandat Radnego Powiatu opisuje Pan takie niedorzeczne kłamstwa.
***
Napisz komentarz
Komentarze