Tomaszów Mazowiecki to piękne miasto. Na swój sposób oczywiście. Jest tu wiele atrakcji. Należą do nich nocne spacery w piękne wieczory po sklepach monopolowych, ogródki piwne w postaci starych wsypów, Okręglica, w której młodzi ludzie mogą karmić kaczki, spacerując 500 metrów w tę i z powrotem. Możemy także zwiedzić Skanse Rzeki Pilicy o powierzchni większego bloku, bądź pójść w zakątki Zbója Madeja, który zamieszkiwał M – 10 (a może M – 20) w Grocie Nagórzyckiej. Niebieskie Źródła, Zielony Zalew,a przez to "brązowa” Pilica – jednym słowem: wesołe i kolorowe miasteczko.
Jednak największa atrakcją miasta są ostatnio pojedynki trzecioligowej Lechii na obiekcie im. Braci Gadajów przy ulicy Nowowiejskiej.
Korzystając z pogody, postanowiłem wybrać się na spacer i przyjrzeć się stadionowi z bliska. Obserwując trybunę, która nią nie jest, po chwili do głowy przyszedł mi pomysł: można by tam zbudować ogród botaniczny i mikrokosmos taki sam, jaki jest w Ujeździe, tyle że z żywymi owadami, a jednocześnie pozostawić dobrą trybunę i dalej grać w piłkę nożną
Czego ja tam nie znalazłem. Owady, kwiaty, piękna pachnąca trawa.
Najpopularniejszym gatunkiem na Stade de La Gruz, jest Culex Pipiens, pospolicie zwany komarem. Mieliśmy Cyrk Pcheł, możemy zrobić Tor Lotniczy dla Komarów i zawierać zakłady. Zarobek dla gospodarza obiektu jak znalazł.
Mniej liczniej występującym gatunkiem jest Leptinotarsa decemlineata, czyli Stonka Ziemniaczana. Jakim cudem się tam znalazła nie wiem, ale atrakcja dla dzieci przychodzących z rodzicami na mecz byłaby nie lada.
Dla żeńskiej części odpowiednim gatunkiem będzie Lepidoptera potocznie zwana Motylem.
Formicidae (mrówki) lubią budować, więc odpowiednio wytresowane, w godzinach zamknięcia naszego „Mikrokosmosu”, mogłyby pomóc przy ukończeniu obiektu treningowego, tego z którego niedawno silnym ciśnieniem wydobywała się przepięknie czysta i niezabrudzona "Tomaszowianka".
Znalazło się jeszcze kilka innych insektów godnych zainteresowania, jednak nie będę zanudzał tylko zajmę się sprawą numer dwa.
Tuż obok naszego mikrokosmosu, może powstać ogród botaniczny, w którym główną atrakcją był by Taraxacum officinale (Mniszek Pospolity). Piękne żółte kwiaty, ułożone stopień po stopniu, zapewne wyglądałyby pięknie w nowoczesnych szklarniach.
Do czego dążę?
Dzisiejszym problemem piłki nożnej są chuligani. Łącząc stadion z naszym „Mikrokosmosem”, oraz ogrodem botanicznym, łączymy rzecz przyjemną z pożyteczną, a także w pewnym stopniu zajmiemy się resocjalizacją, bowiem na negatywne emocje nic tak dobrze nie działa, jak obcowanie z naturą. Nazwa całej atrakcji, byłaby wdzięczna – Botanica Arena.
Napisz komentarz
Komentarze