Ciało górnika spoczywało na głębokości około 8 metrów w odległości 25 metrów od miejsca, w którym doszło do nieszczęśliwego w skutkach obsunięcia się brzegu. Jak twierdzą uczestniczący w akcji strażacy znajdowało się ono w stanie nienaruszonym
- Ciało znaleziono za pomocą sonaru, który przyjechał aż z Legionowa z jednostki PSP - mówi kapitan Arkadiusz Makowski, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi.
Sprawą wypadku zajmuje się tomaszowska Prokuratura Rejonowa, która wyjaśni, czy w kopalni nie doszło do niedopełnienia obowiązków wynikających z przepisów prawa górniczego oraz bezpieczeństwa i higieny pracy
Rozmawiała Joanna Szczepańska Radio strefa FM
Napisz komentarz
Komentarze