Choć w mieście listy kandydatów do rady zarejestrowało osiem komitetów, to aż dziesięć zgłosiło swoich przedstawicieli do komisji obwodowych. Dodatkowo zrobiły to Liga Polskich Rodzin oraz Polskie Stronnictwo Ludowe. O ile pierwsza nazwa nie wzbudziła większych emocji, o tyle nazwa PSL wywołała sporą burzę wśród innych komitetów, a to dlatego, że ogólnopolskie PSL ma już swojego odpowiednika w Tomaszowie, jest nim KWW Forum Samorządowo-Ludowe 2010, popierające prezydenta Rafała Zagozdona.
- Losowanie to loteria, może się tak zdarzyć, że w jednej komisji będzie kilku przedstawicieli ludowców, a nie będzie reprezentantów innego komitetu. To może stwarzać groźne sytuacje - mówi przedstawiciel jednego komitetu.
Maria Nawrocka, przewodnicząca Miejskiej Komisji Wyborczej, przyznaje, że konsultowała się już w tej sprawie z komisarzem wyborczym w Piotrkowie. - Liga Polskich Rodzin wystawiała swoich kandydatów do sejmiku wojewódzkiego, więc sprawa była oczywista. Po konsultacjach okazało się, że także PSL wystawiło kandydatów do sejmiku, dlatego też mogli wystawić swoich członków komisji w Tomaszowie. Losowanie jest konieczne, ponieważ cztery komisje zamknięte liczą po 7 członków, w tym po jednym przedstawicielu Urzędu Miasta, a pozostałe po 9 osób - wyjaśnia przewodnicząca Nawrocka.
Zaniepokojenie komitetów wzbudziło też udostępnianie przez TTBS miejsc na ścianach kamienic, gdzie odpłatnie można zawiesić reklamy wyborcze. Przedstawiciel Komitetu Mirosława Kuklińskiego zgłosił się do TTBS o udostępnienie trzech miejsc na banery, w chwili zgłoszenia były one wolne. Ostatecznie otrzymał tylko jedno. - Jestem oburzony nierównym traktowaniem - mówi były prezydent Mirosław Kukliński. - Zasady powinny być jednakowe dla wszystkich kandydatów, spółki miejskie nie powinny faworyzować niektórych komitetów.
Prezes TTBS zapewnia, że zasady są jednakowe dla wszystkich. - Te same stawki, ta sama długość trwania umowy i zasada "kto pierwszy ten lepszy"- mówi prezes Artur Marek. - W tym konkretnym przypadku w tym samym czasie wpłynęły dwie oferty na to samo miejsce. Ustaliliśmy spotkanie, na które nikt z komitetu pana Kuklińskiego się nie stawił. Miejsca w naszych zasobach nadal są, trzeba je wyszukać i złożyć ofertę. Nie umieszczamy banerów na odnowionych kamienicach - dodaje.
Beata Dobrzyńska
Dziennik Łódzki
Napisz komentarz
Komentarze