waclawa-bak

Wiele emocji wywołały w czasie wczorajszej Sesji Rady Miejskiej uchwały dotyczące podwyżek podatków od nieruchomości oraz środków transportowych. Mimo kilku długotrwałych przerw w obradach, dyskusji i poszukiwania konsensusu a ostatecznie próby przerwania sesji podjętej przez radną Wacławę Bąk zostały (z jednym wyjątkiem) przyjęte w wysokości zaproponowanej przez służby finansowe prezydenta miasta. Tym samym w roku 2012 właściciele mieszkań, garaży, gruntów i wszystkich innych budynków zapłacą do budżetu miasta kwoty o 4,2% wyższe, niż to miało miejsce w roku bieżącym

Rada Miejska w tym roku wybierać będzie osoby, które zostaną ławnikami w tomaszowskim Sądzie Rejonowym oraz w Sądzie Okręgowym w Piotrkowie Trybunalskim. Zgodnie z obowiązującymi procedurami, kandydaci na ławników muszą zostać zweryfikowani pod względem formalnym. Opinie o poszczególnych osobach przygotowywać będzie zespół radnych uzupełniony przez przedstawiciela tomaszowskiego Sądu. Rada na wczorajszej sesji wyznaczyła ze swego składu cztery osoby, które wejdą w jego skład. Są to: Wacława Bąk, Arkadiusz Gajewski, Jerzy Kowalczyk oraz Stanisława Lis. Wszystkie te osoby (poza reprezentującą PiS Wacławą Bąk) pełnią funkcje urzędnicze w starostwie powiatowym oraz jednostkach mu podległych. Zasadnym więc wydaje się pytanie, czy kolejne zadania, jako radni będą wykonywać w godzinach własnego urzędowania?

Jednym ze stałych punktów programu każdej Sesji Rad Miejskiej i Powiatowej są zapytania, wnioski i interpelacje składane przez radnych. Ich tematyka jest tak różnorodna, jak zakres zadań realizowanych przez poszczególne jednostki naszego samorządu. Od pytań niezwykle poważnych dotyczących spraw o znaczeniu fundamentalnym dla całego miasta, po drobne problemy życia codziennego pojedynczych obywateli, rodzin lub organizacji społecznych. Te z pozoru błahe, bywają często najbardziej absorbujące. Bywa, że radny składa interpelację w sprawie, która bezpośrednio dotyczy jego samego. Co ciekawe w tej części obrad ożywiają się często „konstruktorzy” lokalnego prawa, którzy z zasady milczą na sesjach i nawet na komisjach problemowych nie podejmują próby jakiejkolwiek polemiki a ich aktywność prawotwórcza ogranicza się do podniesienia ręki w czasie głosowania projektu uchwały.

Samorządowa kadencja tak naprawdę dopiero się zaczyna. Nie trwa jeszcze nawet pół roku i wielu spośród nowo wybranych radnych wciąż jeszcze uczy się wcale niełatwego, samorządowego „rzemiosła”. Nic w tym złego ani dziwnego. Wiedza, która powinno się posiąść jest wyjątkowo interdyscyplinarna. Bystry radny nowicjusz uczy się przez pierwsze dwa lata. Tym mniej lotnym nauka zajmuje nawet kilkakrotnie dłużej. To wszystko oczywiście pod warunkiem, że radnemu się chce a nie jest jedynie pożeraczem, rozstawionych na nakrytych zielonym suknem stołach, paluszków. Sprawy nie ułatwiają urzędnicy magistraccy, którzy często w sposób świadomy wprowadzają radnych w błąd, przekazują niekompletne informacje, zdarza się, że po prostu i z premedytacją kłamią. Radni traktowani są z lekceważeniem i w kuluarach wytykani palcami oraz wyśmiewani. Poziom urzędniczej arogancji zaczyna sięgać zenitu. Wczoraj, już kolejny raz, sesja Rady miejskiej zakończyła się smutnym i żenującym przedstawieniem, zatytułowanym „wnioski i interpelacje”.

Jednym z punktów obrad wczorajszej Sesji Rady Miejskiej, jakie wzbudziły najwięcej emocji, były interpelacje i wnioski radnych. Prawdziwą furorę już na samym początku zrobił Tomasz Wawro pytając przewodniczącego Zenona Łaskiego, czy to prawda, że wyciął nielegalnie na jednej ze swoich posesji kilkaset rosnących tam drzew.