Mieszkańcy osiedla mają już dosyć traktowania ich jak ludzi trzeciej kategorii i postanowili o swoich problemach porozmawiać z radnymi w czasie ostatniej Sesji Rady Miejskiej. W czasie obrad podkreślali, że zaniechania inwestycyjne w miejscu ich zamieszania sięgają roku 1965. Przede wszystkim przebudowy wymaga sama ulica Piaskowa, która pozbawiona jest nawierzchni bitumicznej a od wielu lat wyłożona jest jedynie betonowymi płytami, których w wielu miejscach brakuje. Dodatkowo wraz z wodą deszczową spływają na nią duże ilości piachu z nieutwardzonych ulic łączących ją z ulicą Wysoką.
- Tymi ulicami po prostu nie da się przejść, kiedy pada deszcz lub są pośniegowe roztopy – przekonywał przedstawiciel mieszkańców. – W okolicach są zakłady pracy, więc chociażby ze względu na nie i na największy z nich, jakim jest Boshoku, można by cokolwiek w tej okolicy zmienić. Przebudowa samej ulicy Piaskowej niewiele jednak da, jeśli nie zostaną przebudowane wszystkie ulice poprzeczne. Woda spływa tu nie tylko z ulic ale także z zakładu, który zajmuje się przerobem złomu.
Zamieszkujący ulicę Piaskową wskazują też na rozlewiska wody deszczowej uniemożliwiające przejazd samochodów, które aby je ominąć, jeżdżą i tak już mocno zniszczonym chodnikiem. Proszą przy okazji o wykonanie utwardzonego przejścia między ulicą Główną a Piaskową.
Problemy w dzielnicy się mnożą. Kolejnym okazują się być pojemniki na odpady segregowane.
- Jednym z największych problemów jest brak bezpiecznego przystanku autobusowego przy ulicy Wysokiej, do którego miałyby możliwość bez ryzyka dojść dzieci zamieszkujące osiedle. W zimie, kiedy śnieg z drogi odgarniany jest na pobocze, nasze pociechy do przystanku muszą iść bezpośrednio ulicą. Rozwiązaniem mogłoby być wytyczenie linii autobusowej ulicą Piaskową ale aby to zrobić należy ją najpierw przebudować.
Mieszkańcy osiedla domagają się poprawy oznakowania drogowego oraz umieszczenia luster poprawiających widoczność i zwiększających bezpieczeństwo. Okazuje się, że także rozkład MZK jest niedostosowany do potrzeb osób zamieszkujących to miejsce.
- Nie możemy dłużej czekać. Słyszymy odpowiedzi na nasze prośby i żądania, że przecież wiedzieliśmy, gdzie kupowaliśmy nasze działki. Byliśmy u pana Prezydenta, który obiecał, że do nas przyjedzie kiedy skończą się roztopy i dotąd do wizyty nie doszło.
Napisz komentarz
Komentarze