Obie drużyny przegrały swój pierwszy pojedynek rezultatem 0:3. By móc dalej myśleć o awansie potrzebna była wygrana. W pojedynku nr. 1 dzisiejszego dnia Hutnik Kraków, pokonał Huragan Wołomin 3: 2 i z kompletem punktów zajmuje pierwsze miejsce w tabeli.
Po blisko 2,5 godzinnej walce na parkiet wyszedł zespół Lechii. Nasi siatkarze pierwszego seta rozpoczęli od gry punkt za punkt. Taka sytuacja utrzymywała się do stanu po 12. Po dwóch nieskutecznych atakach zawodników gości, zdołaliśmy objąć dwupunktowe prowadzenie 14:12.
Minęło kilka minut, a przewaga naszego zespołu zwiększyła się do czterech "oczek" 17:13. Niestety błędy Lechii w ataku pozwoliły rywalom na zdobycie punktu kontaktowego (17:16). Na nasze szczęście zawodnicy zielono - czerwonych szybko się ocknęli i dzięki dobrej, skutecznej grze wróciliśmy do czteropunktowej różnicy 23:19.
Nasi chłopcy po raz kolejny pokazali jednak, że z dojrzałością w grze są na bakier. Siatkarze rywala po raz kolejny zdołali zdobyć kontaktowy punkt (23 - 22) i kibiców czekała nerwowa końcówka. Partię zakończyła nieskuteczna zagrywka w aut, oraz atak Turowskiego....dzięki Bogu skuteczny. Lechiści objęli prowadzenie 1:0.
Druga część meczu to już lekka przewaga naszego zespołu od pierwszej minuty. Tomaszowianie przy wyniku 4: 4 szybko objęli dwu, kolejno trzypunktowe prowadzenie i z czasem powiększyli różnicę, dowożąc ją do ostatniej piłki. Lechia wygrała drugiego seta 25: 19 i do wykonania zadania pozostał zaledwie jeden krok.
Wszystko szło w dobrym kierunku. Nasi gracze co prawda przegrywali 7:8, jednak gra była wyrównana i wiele wskazywało na to, iż przewaga będzie po naszej stronie.
Niestety rywale zagrali znakomicie, a nasi siatkarze wyglądali jak "małe zagubione dzieci", które niewiedzą gdzie są i co mają robić. Zakład Karny wygrał kolejne piłki aż 3 do13.....demolując zespół Lechii w trzecim secie 14:25.
Czwarty set miał być tym ostatnim, lecz pierwsze minuty pokazały, iż raczej jest to niemożliwe. Rywale odskoczyli na wynik 2: 7 i utrzymywali wynik do stanu 10:14. Wydawało się, iż tie break powoli staje się faktem, ale Lechiści nie odpuścili i doskoczyli rywala na rezultat 13:14.
Po chwili mieliśmy już po 16: 16 i wszystkie atuty były po naszej stronie. Happy endu jednak nie było. Przeciwnicy włączyli "szósty bieg" i na parkiecie oglądaliśmy kolejną demolkę zakończoną wygraną przyjezdnych 4:9. Cała odsłona zakończyła się porażką 20 - 25. W meczu mieliśmy remis 2: 2, więc wg. zasad oczywiście czekał nas tie break...który to już w tym sezonie.
Piąty set rozpoczął się od dwóch bloków....Lechii! Po chwili zawodnicy gości popełniają dwa błędy (atak autowy z krótkiej, przekroczenie linii trzeciego metra) i prowadzimy w decydującej partii już 4:0. Co za początek.
Przy stanie 7: 3 nasi zawodnicy stawiają już "kropkę nad i". Kolejny fatalny atak siatkarza przyjezdnych i błąd Owczarka pozwala osiągnąć sześć "oczek" przewagi. Musiał być się stać cud, aby nasi przegrali to spotkanie...chociaż bez względu na wynik i tak je...."przegrali" tracąc dwa sety i zwycięstwo za 3 punkty.
Lechia powoli doprowadza mecz do końca, nie dając już szans drużynie gości na zniwelowanie przewagi. Wygrywamy piątą partę 15: 8 i pojedynek 3:2.
Napisz komentarz
Komentarze