Właściciele samochodów osobowych nie musza się martwić. Póki co opłaty pobierane będą jedynie od pojazdów o masie całkowitej przekraczającej 3,5 tony. Dotyczy to nie tylko ciężarówek i ciągników siodłowych ale również busów i minibusów, stanowiących w ostatnim czasie najpopularniejszy środek komunikacji międzymiejskiej. Systemy zamontowane są na specjalnych bramkach, które rejestrują przejazd konkretnego pojazdu i naliczają opłatę. A ona nie jest wcale mała.
- Sprawa jest bardzo poważna, bo w przypadku jednego kursującego między Tomaszowem a Piotrkowem busa dodatkowy koszt wyniesie 3 tysiące złotych - tłumaczy Adam Walczak, jeden z tomaszowskich przewoźników. - Ten koszt musi być wliczony w cenę biletów. Na poważnie jednak zastanawiamy się, czy całkowicie z prowadzenia działalności nie zrezygnować. Przecież nie możemy pracować tylko na obciążające nas wciąż nowe opłaty.
Opłaty za korzystanie z drogi ekspresowej zasilić mają fundusz przeznaczony na inwestycje drogowe w Polsce. W tę argumentację jednak mało kto wierzy, podobnie bowiem uzasadniano kolejne podwyżki podatku akcyzowego, jaki zawarty jest w benzynie. Jest to tym bardziej absurdalne wyjaśnienie, że ruch ciężarowy przez wprowadzenie tego para podatku przeniesie się w dużej mierze na drogi powiatowe i lokalne, pogarszając jeszcze bardziej ich stan techniczny. Jak one wyglądają wszyscy kierowcy doskonale wiedzą. Wystarczy przejechać się drogą przez Golesze i Koło w kierunku Piotrkowa. Jej nawierzchnia w wielu miejscach jest w stanie katastrofalnym a do tego szerokość pasa drogowego z trudem pozwala na wyminięcie się dwóch średniej wielkości samochodów dostawczych. Wielu dostawców już zapowiada, że właśnie tędy będzie jeździć omijając popularną „ósemkę”. Nie dla wszystkich jest to jednak takie proste.
- Nie mamy alternatywy by opłaty uniknąć - mówi Walczak. - Działamy na podstawie zezwoleń, mamy wyznaczone przystanki, które znajdują się przy trasie. Przecież pasażerowie gdzieś muszą wsiąść.
Przewoźnicy twierdzą, że opłata w wysokości 32 groszy za kilometr jest zbyt wysoka. Wyliczają liczbę kursów i podkreślają, że nie każdy przejazd to pełne obłożenie samochodu. Szacują, że bilety zdrożeją o 50 groszy. - Przecież już dzisiaj ponosimy niemałe koszty - tłumaczą. - Podatek od środków transportu, przeglądy, naprawy, wynagrodzenia kierowców. Samochód też się amortyzuje i kiedyś przyjdzie czas na jego zmianę. Chcielibyśmy wozić ludzi nowoczesnymi autami z klimatyzacją, tylko z czego w nie inwestować.
Napisz komentarz
Komentarze