W końcu stało się tak, że PKS odstąpił linię prywaciarzowi, bo niestety kursy stały się nieopłacalne. Nie wiem czym kierowali się pasażerowie, wybierając prywatnego przewoźnika, ale zaczęli jeździć „konserwą”, bo tak zacząłem nazywać busy.
Następne kursy, z których należało zrezygnować, to odjazdy w do Krakowa. Linia cieszyła się dużym zainteresowaniem, gdyż można było dostać się bezpośrednio do samego, jak i do Kielc, gdzie studiują duże grupy młodzieży. Kiedy jednak PKP przywróciła połączenie kolejowe w godzina porannych, wszyscy zaczęli z tego korzystać. PKS musiał więc zawiesić nierentowne kursy w tym kierunku, bo przecież nie można było do nich dokładać.
Taka sama sytuacja ma miejsce w przypadku kursów w kierunku Bielska Białej. Na Śląsku trwa już regularna wojna między prywaciarzami, jej efektem jest wycięcie kolejnych kursów z tomaszowskiego rozkładu jazdy autobusów. Spółce pozostały już tylko kursy do okolicznych miejscowości wokół Tomaszowa oraz wakacyjne przejazdy do nadmorskich miejscowości.
Kolejna wojna toczy się o linie autobusowe w kierunku do Łodzi. Obserwuję ją od dłuższego czasu ale ostatnio postanowiłem przyjrzeć się sytuacji bliżej. Wykonałem kilka kursów zarówno z przewoźnikiem prywatnym jak i PKS. Jakie są moje wrażenia?
Podróż autobusami PKS jest w mojej ocenie bezpieczniejsza ale wolniejsza niż busem prywatnej firmy. Za to ceny biletów na niektórych odcinkach bywają korzystniejsze. Dla przykładu przejazd autobusem PKS z Tomaszowa do Ujazdu kosztuje 3 złote a u przewoźnika prywatnego 4,5 złotego, student z Ujazdu płaci jadąc do Łodzi 7 złotych lub 8,5. PKS jest o złotówkę droższy, kiedy wykupujemy bilet na całej linii Tomaszów - Łódź.
Kolejna różnica, to fakt, że kierowcy PKS schludnie wyglądają. Mają służbowe ubrania lub białe koszule i krawaty. Jest to szczegół tylko z pozoru bez znaczenia, bo jeśli ktoś nie dba o własny wygląd, to czy jest w stanie zadbać o komfort pasażerów?
Tymczasem komfort jazdy pozostawia u prywatnych przewoźników wiele do życzenia. Pojazdy PKS wyposażone są w wygodne siedzenia, latem są klimatyzowane, mają też więcej przestrzeni wewnątrz i w lukach bagażowych. W busach rolę klimatyzacji spełniają otwarte luki dachowe. To zdecydowanie zbyt mało dla 22 (lub więcej) podróżnych.
Kolejnym problemem są rozkłady jazdy. Te, które są przygotowane dla busów praktycznie okrywają się z PKS-owskimi. Odjazdy wyprzedzane są najczęściej o kilka minut.
Zauważyłem też, że prywaciarze stosują innego rodzaju triki. Jest ich naprawdę dużo. Jakiś czas temu zauważyłem, że jedna z firm zaczęła jeździć z podwójną tablicą kierunkową „Tomaszów - Karpin” oraz „Karpin - Łódź”. Nie wiem czemu miał służyć taki manewr ale samochód jechał zwykła trasą „Tomaszów - Łódź” i z powrotem.
Busy odjeżdżające z Tomaszowa nie zawsze stosują się do zatrzymywania na wyznaczonych przystankach. Najczęściej stają tam gdzie wskaże pasażer albo w miejscach, gdzie stojąca przy drodze osoba próbuje je zatrzymać.
Różnią się także bilety. W przypadku busów otrzymujemy jedynie wydruk z kasy fiskalnej, na którym napisane jest, że jest to przejazd R. W autobusie PKS otrzymujemy normalny bilet, z zaznaczeniem, czy jest to bilet zwykły, czy też ulgowy oraz trasą przejazdu i przejechanymi kilometrami. O procederze nie wydawania biletów prze kierowców busów nawet nie wspominam. Każdy kto jeździ na tej trasie ma okazję sam takie praktyki zaobserwować.
Kierowcy busów konkurują nie tylko z PKS-em ale również z MZK. Zauważyłem bowiem, że zabierają pasażerów np. z przystanku przy ulicy Popiełuszki i dowożą na dworzec.
Próbowałem kilkakrotnie rozmawiać z pasażerami jadącymi ze mną do Łodzi, na temat opisanych przeze mnie sytuacji. Niestety spora grupa woli jeździć busami, ponieważ są w Łodzi o 10-15 minut szybciej i płacą złotówkę mniej za bilet. Zadam więc pytanie: czy Wasze zdrowie i życie jest tylko tyle warte?
Z przykrością dowiedziałem się niedawno, że PKS likwiduje kolejne kursy. Tym razem są to właśnie przejazdy do Łodzi. Jestem niezmiernie ciekaw czy w związku z tym nie zmienią się ceny przejazdów u „bursiarzy”.
****
Od redakcji
Rzeczywiście od 1 lutego z rozkładu jazdy tomaszowskiego PKS zniknęło kilkanaście połączeń między Tomaszowem a Łodzią. Co będzie dalej? Czas pokaże.
Napisz komentarz
Komentarze