Stan polskiej gospodarki jest katastrofalny. Do tej pory koniunktura delikatnie podtrzymywana jest przez wpompowywane w nią unijne fundusze oraz związane z nimi rosnące lawinowo zadłużenie sektora jednostek finansów publicznych. O tym, że inwestujemy ponad poziom na jaki nas stać, politycy milczą. Dominuje przekaz „propagandy sukcesu”, niczym w najlepszych latach PRL-u. Tymczasem każde 1 EURO dotacji generuje podobny poziom długu publicznego. Dodatkowo większość finansowanych z dotacji inwestycji, to obiekty generujące kolejne koszty, liczone w skali kraju w miliardach złotych.
Nie chodzi oczywiście o to, by nie inwestować w obiekty użyteczności publicznej, jak baseny, boiska, muzea, teatry itd. Rzecz jednak w tym, że tego typu transferowanie funduszy przynosi złudny efekt ekonomiczny w krótkim okresie czasu. Należy więc myśleć w sposób perspektywiczny i zanim zostanie wybudowany obiekt, który będzie wymagał co roku „kosmicznych” dopłat, warto zastanowić się na źródłem jego finansowania. Oczywiście jest ono tylko jedno: obciążenia podatkowe obywateli i przedsiębiorstw. Wzrost stawek podatkowych jest efektem wzrostu wydatków poszczególnych budżetów, od najmniejszej gminy poczynając na budżecie całego kraju kończąc. Czy tak powinna wyglądać polityka fiskalna 40 milionowego, europejskiego, państwa?
Wygląda ona w ten sposób, ponieważ tak właśnie jest najprościej. Jednak ten sposób myślenia już dzisiaj doprowadził nas na krawędź przepaści. Dzięki urzędniczemu myśleniu, miliony Polaków, zamiast zyskiwać na otwartych funduszach emerytalnych, z każdym miesiącem tracą swoje pieniądze, a poziom odsetek oferowanych przez tzw. fundusze gwarantowane znajduje się poniżej oprocentowania jakichkolwiek lokat w najbardziej nawet pazernym banku.
O co w takim razie chodzi? O to, że na przestrzeni minionych dwudziestu lat, sukcesywnie niszczono w Polsce wewnętrzny rynek zbytu oraz, co było tego efektem, rynek pracy. Zapomniano, że liberalizm, może mieć różne oblicza i nie musi wykluczać ochrony rodzimej gospodarki.
W dzisiejszym felietonie, opublikowanym na portalu NaTemat, zauważył tę prawidłowość także Janusz Palikot. O ile rzadko zgadzam się z panem posłem, uważając go za wyjątkowego populistę, to jednak trudno nie przytaknąć kontrowersyjnemu parlamentarzyście, kiedy twierdzi on, że najwyższa pora (a może ostatnia chwila) by zadbać o kapitał ludzki, jakim w naszym kraju dysponujemy. - Zwiększenie popytu zależy od wzrostu dochodów ludności i rozwoju inwestycji - pisze słusznie poseł, dodając w dalszej części, że gdyby 1,5-2 mln bezrobotnych pracowało to np. w ciągu pięciu lat, nasz PKB wzrósłby dodatkowo, zwiększyłby się popyt i zapotrzebowanie na produkcję, a w rezultacie - również dochody firm byłyby większe.
Idealnie tę prawidłowość widać na przykładzie Tomaszowa Mazowieckiego, gdzie na początku lat 90-tych kwitła przedsiębiorczość, powstały nowe firmy, rozwijał się handel i usługi. W mieście czuło się energię, której dzisiaj brakuje. Dla przykładu, nie funkcjonuje już ani jedna spośród kilkudziesięciu działających w mieście i okolicach szwalni, a szwaczka przestała być u nas zawodem deficytowym. - Nie mogło być inaczej, skoro surowiec do produkcji jest obecnie droższy, niż gotowa odzież masowo importowana z Chin - mówi jeden z właścicieli, ówczesnych szwalni. - Interes trzeba było zamknąć a maszyny poszły na złom, bo nikt nie był zainteresowany ich zakupem.
Podobnie sprawa przedstawia się w innych miastach województwa. W co drugim domu w Koluszkach szyto: koszule, spodnie, kurtki. W każdej manufakturze pracowało od kilku do kilkunastu osób. Rozwijały się też firmy kooperujące.
- Największa ilość małych i średnich firm lokuje się w handlu detalicznym - pisze Janusz Palikot. - Tu szczególna rola przypada samorządom, które jednak w większości stają po stronie wielkich międzynarodowych korporacji handlowych, przeciwko lokalnym kupcom. Jednocześnie system podatkowy oparty na zwalnianiu korporacji z podatków, każe drobnym firmom handlowym konkurować z gigantami na dyskryminacyjnych warunkach. Rugowaniu rodzimego handlu detalicznego służy również polityka samorządów polegająca na stosowaniu wyśrubowanych opłat targowych i czynszowych, którym te małe firmy nie są w stanie sprostać.
Zabawne, ale dokładnie to samo, piszący te słowa, próbował wyjaśniać już ponad 10 lat temu tomaszowskim radnym, jako ówczesny prezes Stowarzyszenia Pracodawców na Rzecz Rozwoju Miasta i Regionu. Nasi radni, w większości urzędnicy i nauczyciele patrzyli wówczas na mnie z szeroko otwartymi oczyma, nie rozumiejąc kompletnie, o czym do nich mówię.
Ciekawe jest również to, że wiele osób, dyktaturę handlowych gigantów postrzega jako symbol postępu a nie upadku polskiej gospodarki. Rzecz jednak w tym, że ten uproszczony sposób myślenia może być uzasadniony u przeciętnego Kowalskiego, cierpiącego na braki w edukacji, nie mającego bladego pojęcia o mechanizmach rynkowych, dla którego najważniejszym jest kupić tanio, nie ważne z jakimi konsekwencjami dla niego samego. Od władz samorządowych i krajowych, powinniśmy oczekiwać czegoś więcej.
Z jednym, z panem Januszem Palikotem się nie zgadzam. Twierdzi on bowiem, że w Polsce potrzebne są ulgi inwestycyjne dla przedsiębiorców. Moim zdaniem, o wiele bardziej stymulującym rozwój jest stabilny system fiskalny, z niskimi stawkami podatków i właśnie wszelkiego rodzaju ulg pozbawiony.
VI 2011 |
VI 2012 |
||
Zarejestrowani bezrobotni według wybranych kategorii: |
Ogółem: |
7629 |
7827 |
Kobiety: |
3768 |
3643 |
|
Zamieszkali na wsi: |
3042 |
3110 |
|
Niepełnosprawni: |
589 |
585 |
|
Z prawem do zasiłku: |
1293 |
1411 |
|
Długotrwale bezrobotni: |
3754 |
3736 |
|
W okresie do 12 m-cy od dnia ukończenia nauki: |
227 |
179 |
|
Bez kwalifikacji zawodowych: |
1802 |
2099 |
|
Do 25 roku życia: |
1354 |
1340 |
|
Powyżej 50 roku życia: |
1806 |
1879 |
|
Którzy ukończyli szkołę wyższą do 27 roku życia: |
89 |
72 |
|
Fluktuacja |
"Napływ" w miesiącu: |
728 |
675 |
"Odpływ" w miesiącu: |
922 |
804 |
|
Podjęcia pracy |
w miesiącu: |
418 |
449 |
Niepotwierdzenie gotowości do pracy (wyłączenia) |
w miesiącu: |
197 |
170 |
Miejsca pracy i miejsca aktywizacji zawodowej |
w miesiącu: |
91 |
149 |
na koniec miesiąca: |
15 |
13 |
|
Stopa bezrobocia |
powiat tomaszowski |
16,5 % |
|
Polska |
11,9 % |
|
Napisz komentarz
Komentarze