Zgodnie z ustawą o opłatach abonamentowych zobowiązani jesteśmy do dokonywania opłaty naliczanej za każdy posiadany odbiornik radiowy i telewizyjny. Jednak w przypadku gospodarstw domowych oraz publicznych zakładów opieki zdrowotnej, sanatoriów, żłobków, publicznych i niepublicznych jednostek organizacyjnych systemu oświaty, państwowych i niepaństwowych szkół wyższe i domów pomocy społecznej lub w samochodach będących w używaniu tych instytucji lub osób opłata naliczana jest tylko za jeden odbiornik. Nie do końca jasny jest w tym przypadku status spółek podobnych do Tomaszowskiego Centrum Zdrowia, ponieważ czytając ustawę „na wprost”, to stosują się tutaj przepisy podobne jak do każdej innej spółki prawa handlowego.
Wbrew pozorom opłaty abonamentowe nie są małym wydatkiem. Wiele podmiotów, w których zatrudnienie sięga tysięcy osób stara się uniknąć tego, zbytecznego kosztu. Przykładem jest Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego skąd zniknęły wszystkie odbiorniki radiowe, będące jej własnością. Nie oznacza to oczywiście, że pracownicy tej instytucji nie słuchają w godzinach pracy radia. Jednak odbiorniki muszą przynieść sobie z domu.
Tomaszowski Urząd Miasta również płaci abonament. Przy około 200 zatrudnionych pracownikach poziom opłaty sięga 3250,80 zł rocznie oznacza to, że tomaszowscy podatnicy opłacają abonament za prawie 60 odbiorników radiowych, co świadczy o tym, że odbiornik znajduje się w każdym pokoju, zapewne po to, by mogli słychać kosztownych audycji samorządowych emitowanych przez lokalne radio.
Być może kwota nieco ponad trzech tysięcy złotych nie wydaje się zbyt wysoką w porównaniu do budżetu całego miasta. Jednak nie trudno sobie wyobrazić inne podobne koszty, jakie Urząd Miasta ponosi na co dzień. Stare przysłowie mówi przecież, że „ziarnko do ziarnka aż zbierze się miarka”. Może po ograniczenie wydatków na sponsorowanie niektórych mediów przyszła pora na zredukowanie opłat abonamentowych, przynajmniej w takim stopniu, w jakim jest to możliwe.
Napisz komentarz
Komentarze