Jest Pan nowym szefem Platformy Obywatelskiej w Tomaszowie Mazowieckim. Wziął Pan na siebie kolejną, dosyć odpowiedzialną, tym razem politycznie, funkcję. Nie było innych chętnych, by objąć powiatowe przywództwo w wiodącej obecnie w kraju partii? Jest to tym, ważniejsze pytanie, że Staroście raczej codziennych obowiązków nie brakuje.
- Ten wybór, to efekt kompromisu zawartego przez wszystkie siedem kół Platformy Obywatelskiej w naszym Powiecie. Doszliśmy do porozumienia i obecnie w Zarządzie i Radzie Powiatowej znajduje się reprezentacja każdego z nich, odpowiednia do liczby członków. Stawiamy na zgodę, porozumienie i „cementowanie” szeregów organizacji.
Jakie plany na najbliższą przyszłość?
- Na pewno mocniejsza współpraca z samorządami. Współpraca jak najbardziej szeroka, czyli obejmująca nie tylko miasto, czy powiat, ale także gminy naszego powiatu. Wymaga to przeprowadzenia szeregu rozmów. Oczywiście nie na zasadzie stawiania warunków. Musimy odkreślić to, co było, bo były rzeczy dobre i złe. Trzeba postawić na nową jakość i prowadzić szeroko rozumianą pracę na rzecz samorządu. Rozumiem przez to również współpracę ze wszystkimi organizacjami.
Przecież nie możecie firmować wszystkiego, co ktoś inny robi
- Oczywiście, że nie. Będziemy jednak wspierać wszystkie pomysły, co do których będziemy mieli przekonanie, że dobrze służą lokalnej społeczności. Z całą pewnością nie będziemy całkowicie bezkrytyczni.
Jesteśmy w szczególnym okresie, ponieważ do wyborów parlamentarnych pozostało jeszcze tylko 90 dni.
- Stawiamy na zgodę w naszych szeregach. Mamy trzech kandydatów. Są to osoby z 5, 9 i 10 miejsca na liście wyborczej Platformy Obywatelskiej. Są przeze mnie traktowani w taki sam sposób. Zapewne każdy z naszych członków będzie miał własne sympatie, co do tych osób, natomiast chciałbym, aby obowiązywała zasada, że namawiamy do głosowania na Kandytów PO bez dyskredytowania, któregokolwiek z nich. Chcemy, by głosy na PO oddane były na kandydatów z Powiatu Tomaszowskiego.
Co w takim razie planujecie w związku z kampanią?
W piątek zamierzamy spotkać się w gronie Zarządu i opracować strategię dotyczącą wyborów.
Zmierzacie raczej w stronę wspólnej kampanii, czy raczej indywidualnych kampanii poszczególnych kandydatów.
- Jestem realistą. Jakaś część kampanii powinna być wspólna, ale w dużej mierze będą one indywidualne. Nie oszukujmy się, rywalizacja będzie między partiami, ale i na liście też. Zawsze tak jest.
Funkcjonujecie w środowisku mocno „pisującym”, co pokazują wyniki kolejnych wyborów.
- Cały okręg wyborczy jest bardzo trudny dla Platformy Obywatelskiej. To nie jest okręg, gdzie nasza partia jest bardzo dobrze postrzegana. Na pewno będziemy chcieli pokazać to, co udało nam się do tej pory zrobić, zarówno w mieście, kiedy mieliśmy wiceprezydenta, jak i również w powiecie, pokazując, że oprócz szyldu mamy również dobrych ludzi, którzy potrafili coś osiągnąć. Nie można powiedzieć, że tomaszowska Platforma sukcesów żadnych nie miała.
Wiele kampanii nastawionych jest na swego rodzaju „mesjanizm” i wizjonerstwo. Dużo obietnic, najczęściej oddziałujących na emocje i niemających uzasadnienia w faktach. Często całkowicie oderwanych od rzeczywistości.
- Nie musimy tego robić, ponieważ mamy się czym pochwalić. Jestem przeciwnikiem składania pustych obietnic.
A plany na dalszą przyszłość?
- Zaczniemy od tak prozaicznych wydawałoby się spraw, jak organizacja pracy biura, jego wygląd itd. A następnie organiczna praca u podstaw, pokazywanie, że jesteśmy otwarci na ludzi.
Chcecie poszerzyć organizacje o nowych członków?
- Myślę, że każde z siedmiu istniejących kół pozyskuje członków na bieżąco. To dobry moment, bo nie jest związany z wyborami wewnątrzpartyjnymi. Jednak podchodzimy do tego z dystansem, nie zależy nam na wyszukiwaniu „na siłę” ludzi. Każdy musi sam zdecydować, że chce do nas dołączyć. Mało tego, oczekujemy, że jasno określi, dlaczego chce to zrobić.
Napisz komentarz
Komentarze