Wydawało się, że Powiat Tomaszowski otrzymał w prezencie znaczny majątek. Chodziło o 16ha gruntów o charakterze rekreacyjno – wypoczynkowym, w dodatku bardzo atrakcyjnie położonych. Wartość szacowano w chwili przejęcia na kilkadziesiąt milionów złotych. Ośrodek wciąż jeszcze funkcjonował, a pamiętać należy, że w latach 90-tych wielokrotnie był nagradzany medalami za najlepszy Camping w kraju. Piętnaście lat temu zapytaliśmy Zarząd Powiatu jakie będą dalsze losy Ośrodka. Co usłyszeliśmy?
- Na dzień dzisiejszy trudno odpowiedzieć na takie pytanie – twierdził Jacek Kowalewski, członek Zarządu odpowiedzialny za promocję turystyki. – Jutro rozpoczynamy inwentaryzację Ośrodka. Koncepcji jest kilka. Na razie jednak wszystko funkcjonować będzie na dotychczasowych zasadach. Zaistniała wreszcie szansa na rozwój tego miejsca. Skarb Państwa jako właściciel nie mógł pozyskać na ten cel żadnych środków zewnętrznych. Równocześnie Jacek Kowalewski zapowiadał, że Ośrodek zostanie dokapitalizowany. Powstaną boiska do siatkówki a w przyszłości być może również kryty basen. Rozpatrywane są również i inne warianty, jak wydzierżawienie obiektu w całości lub utworzenie spółki.
Żadnego z nich nie zrealizowano. Prawie dwa lata zastanawiano się, co zrobić z tym cennym ale i generującym sporo problemów majątkiem. Rozważano możliwość utworzenia spółki prawa handlowego a także dalszego funkcjonowania, jako zakładu budżetowego. Pojawiały się pomysły na różnego rodzaju inwestycje, jak chociażby budowa basenu. Ostatecznie radni zdecydowali, że Borki zostaną sprzedane. Koncepcji sprzedaży Borek bronił przede wszystkim Jacek Kowalewski. – Dochody, jakie są generowane w sezonie letnim są przejadane przez okres zimowy. Bezspornie wykazała to wykonana analiza funkcjonowania - wyjaśniał na sesji radnym.
Już wówczas na łamach portalu przestrzegaliśmy, że zbycie nie będzie wcale takie proste. 30 milionów złotych, to była kwota niebagatelna nawet dla największych firm. Ponadto sam Zalew przypominał już raczej wiadro pełne pomyj niż rekreacyjny akwen. Brudna woda skutecznie odstrasza większość potencjalnych turystów i zapewne także inwestorów. Zwracaliśmy uwagę, że problemem jest powierzchnia. kilkanaście hektarów to bariera trudną do przekroczenia dla większości kupców. Naszym zdaniem należało rozważyć sprzedaż nie całości ale części Borek. Rządzący powiatem politycy PO-SLD wiedzieli jednak lepiej.
Mimo kolejnych przetargów Ośrodka w całości nie udało się sprzedać. Kolejne operaty szacunkowe robione na potrzeby postępowania przetargowego opiewały na coraz niższe kwoty. Powiat zamiast zarabiać ponosił koszty. Utrzymanie, ochrona, energia elektryczna przez piętnaście minionych lat wygenerowały kilka milionów złotych zbytecznych kosztów.
Jeszcze w tamtej kadencji radni proponowali, by teren podzielić i sprzedać w formie działek budowlanych. Teren idealny dla potencjalnych drobnych inwestorów. Wydawałoby się, że koncepcja znajdzie aprobatę, niestety tak się nie stało. Prawie 10 lat temu proponowano też, by sprzedać ponad 50 usytuowanych na terenie ośrodka drewnianych domków letniskowych. Były w bardzo dobrym stanie, więc ich wartość szacowano na ok. 20 tys, zł za sztukę. Niestety nie było komu podjąć sensownej decyzji, by póki czas ratować to, co jeszcze do uratowania się nadawało.
Przez ostatnie 5 lat Starosta Mariusz Wegrzynowski właściwie nie zrobił nic. Zamiast podjąć konkretne działania snuto wizje o ogrodach zoologicznych
W 2019 Starosta powołał 14-osobowy zespół, który opracować miał koncepcję zagospodarowania Borek. Efektem półtorarocznej "pracy" był wniosek o zlecenie opracowania koncepcji zewnętrznej firmie. Nie znaczy to oczywiście, że wspomniany zespół nie stworzył założenie koncepcji, na bazie której ma powstać sama koncepcja. Na czym polega? Otóż ma tu powstać ścieżka edukacyjna oraz... mini ZOO. W czasie jednego z posiedzeń Komisji Bezpieczeństwa Rady Powiatu Tomaszowskiego, radni dowiedzieli się, że pomysł jest autorski i został wymyślony przez Elżbietę Łojszczyk. W ten sposób coś, co wydawało się żartem, nabrało dosyć realnych kształtów.
Na koniec kadencji zdecydowano jednak, że domki trzeba sprzedać. Taką decyzję podjął zarząd powiatu i oszacował ich wartość na ok. 10 tys. złotych.
Napisz komentarz
Komentarze