Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 22 stycznia 2025 20:14
Reklama
Reklama

Po Borkach zostały już tylko zgliszcza. Starosta ma nowy pomysł

W marcu 2008 roku Starostwo Powiatowe w Tomaszowie Mazowieckim przejęło od Skarbu Państwa położony na Zalewem Sulejowskim Ośrodek Wypoczynkowy BORKI. Było to możliwe dzięki temu, że ustawa nałożyła na Wojewodę obowiązek pozbywania się majątku na rzecz samorządów, na terenie których się on znajduje. Przejęcie nie było jednak oczywiste, a postępowanie administracyjne w tej sprawie toczyło się kilka lat. Oprócz Powiatu przejęciem Borek zainteresowana była również Gmina wiejska Tomaszów. Wojewoda odmówił jednak gminie i postanowił przekazać nieruchomość Samorządowi Powiatowemu. Wójt Gminy nie zgodził się z tą decyzją i złożył odwołanie do Ministra Skarbu. Minister postępowanie w tej sprawie umorzył. W efekcie tej decyzji Borki stały się powiatowe. Czy dobrze się stało. Być może, gdyby gospodarzem na tym terenie był Franciszek Szmigiel, miejsce to nie byłoby czarną plamą na mapie powiatu

Wydawało się, że Powiat Tomaszowski otrzymał w prezencie znaczny majątek.  Chodziło o 16ha gruntów o charakterze rekreacyjno – wypoczynkowym, w dodatku bardzo atrakcyjnie położonych. Wartość szacowano w chwili przejęcia na kilkadziesiąt milionów złotych. Ośrodek wciąż jeszcze funkcjonował, a pamiętać należy, że w latach 90-tych wielokrotnie był nagradzany medalami za najlepszy Camping w kraju. Piętnaście lat temu zapytaliśmy Zarząd Powiatu jakie będą dalsze losy Ośrodka. Co usłyszeliśmy?  

- Na dzień dzisiejszy trudno odpowiedzieć na takie pytanie – twierdził Jacek Kowalewski, członek Zarządu odpowiedzialny za promocję turystyki. – Jutro rozpoczynamy inwentaryzację Ośrodka. Koncepcji jest kilka. Na razie jednak wszystko funkcjonować będzie na dotychczasowych zasadach. Zaistniała wreszcie szansa na rozwój tego miejsca. Skarb Państwa jako właściciel nie mógł pozyskać na ten cel żadnych środków zewnętrznych. Równocześnie Jacek Kowalewski zapowiadał, że Ośrodek zostanie dokapitalizowany. Powstaną boiska do siatkówki a w przyszłości być może również kryty basen. Rozpatrywane są również i inne warianty, jak wydzierżawienie obiektu w całości lub utworzenie spółki.

Żadnego z nich nie zrealizowano. Prawie dwa lata zastanawiano się, co zrobić z tym cennym ale i generującym sporo problemów majątkiem. Rozważano możliwość utworzenia spółki prawa handlowego a także dalszego funkcjonowania, jako zakładu budżetowego. Pojawiały się pomysły na różnego rodzaju inwestycje, jak chociażby budowa basenu. Ostatecznie radni zdecydowali, że Borki zostaną sprzedane. Koncepcji sprzedaży Borek bronił przede wszystkim Jacek Kowalewski. – Dochody, jakie są generowane w sezonie letnim są przejadane przez okres zimowy. Bezspornie wykazała to wykonana analiza funkcjonowania  - wyjaśniał na sesji radnym.

Już wówczas na łamach portalu przestrzegaliśmy, że zbycie nie będzie wcale takie proste. 30 milionów złotych, to była kwota niebagatelna nawet dla największych firm. Ponadto sam Zalew przypominał już raczej wiadro pełne pomyj niż rekreacyjny akwen.  Brudna woda skutecznie odstrasza większość potencjalnych turystów i zapewne także inwestorów. Zwracaliśmy uwagę, że problemem jest powierzchnia. kilkanaście hektarów to bariera trudną do przekroczenia dla większości kupców. Naszym zdaniem należało rozważyć sprzedaż nie całości ale części Borek. Rządzący powiatem politycy PO-SLD wiedzieli jednak lepiej. 


Mimo kolejnych przetargów Ośrodka w całości nie udało się sprzedać. Kolejne operaty szacunkowe robione na potrzeby postępowania przetargowego opiewały na coraz niższe kwoty. Powiat zamiast zarabiać ponosił koszty. Utrzymanie, ochrona, energia elektryczna przez piętnaście minionych lat wygenerowały kilka milionów złotych zbytecznych kosztów. 

Jeszcze w tamtej kadencji radni proponowali, by teren podzielić i sprzedać w formie działek budowlanych. Teren idealny dla potencjalnych drobnych inwestorów.  Wydawałoby się, że koncepcja znajdzie aprobatę, niestety tak się nie stało. Prawie 10 lat temu proponowano też, by sprzedać ponad 50 usytuowanych na terenie ośrodka drewnianych domków letniskowych. Były w bardzo dobrym stanie, więc ich wartość szacowano na ok. 20 tys, zł za sztukę. Niestety nie było komu podjąć sensownej decyzji, by póki czas ratować to, co jeszcze do uratowania się nadawało. 

Przez ostatnie 5 lat Starosta Mariusz Wegrzynowski właściwie nie zrobił nic. Zamiast podjąć konkretne działania snuto wizje o ogrodach zoologicznych 

W 2019 Starosta powołał 14-osobowy zespół, który opracować miał koncepcję zagospodarowania Borek. Efektem półtorarocznej "pracy" był wniosek o zlecenie opracowania koncepcji zewnętrznej firmie. Nie znaczy to oczywiście, że wspomniany zespół nie stworzył założenie koncepcji, na bazie której ma powstać sama koncepcja. Na czym polega? Otóż ma tu powstać ścieżka edukacyjna oraz... mini ZOO.  W czasie jednego z posiedzeń Komisji Bezpieczeństwa Rady Powiatu Tomaszowskiego, radni dowiedzieli się, że pomysł jest autorski i został wymyślony przez Elżbietę Łojszczyk. W ten sposób coś, co wydawało się żartem, nabrało dosyć realnych kształtów. 

Na koniec kadencji zdecydowano jednak, że domki trzeba sprzedać. Taką decyzję podjął zarząd powiatu i oszacował ich wartość na ok. 10 tys. złotych. 
 


 

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Damian 04.01.2024 21:55
Teraz wola inwestowac w jakoes gale mma niz w osrodki wypoczynkowe .szkoda bo to inwestycja na lata...

... 19.12.2023 05:58
A co odnośnie plaży ? Idąc w stronę rozebranej zjeżdżalni...stoi płótnie kontenery z kamerami z napisem teren prywatny ? Ktoś wynajął część plaży ? Aby przejść dalej musimy przejść przez las.

tom 18.12.2023 18:33
Zbyt ogromne zniszczenia. Można zastrzec teren jako wyłącznie rekreacyjny bo inaczej deweloperzy go połkną...

Maciek. 18.12.2023 15:13
Czy na ośrodku w BORKACH był pożar?. Bo zgliszcza pozostają, po ugaszeniu pożaru.

MS 18.12.2023 18:27
Był i to nie jeden

mieszkaniec 18.12.2023 12:55
Trzymamy kciuki za Pana Starostę, Borki to wspomnienie cudownych młodzieńczych lat dla setek tomaszowian, warto je przywrócić do życia.

Opinie
Igor MatuszewskiIgor Matuszewski Chce skutecznie kontrolować, czy jedynie więcej zarabiać? Radny Piotr Kucharski może to robić i nie trzeba do tego pełnić żadnej funkcji. Można być zwyczajnym radnym, ale może to też robić każdy obywatel. Takie prawo daje ustawa o dostępie do informacji publicznej. Więc pisanie o jakiejś próbie blokowania czegoś jest dość śmieszne i przypomina próbę udowodnienia, że ziemia jednak jest płaska. Jak widać za 350 złotych miesięcznie można wywołać burzę w szklance wody. Jednymi z najbardziej istotnych uprawnień, jakie posiadają radni samorządowi są możliwości sprawowania kontroli nad działalnością miasta lub powiatu. Można je realizować za pomocą organu ustawowego, jakim jest komisja rewizyjna w danym samorządzie, ale także indywidualnie. Co ciekawe zmiany w ustawodawstwie wprowadzone przez PiS dają większe uprawnienia kontrolne radnym indywidualnie, niże wtedy, kiedy działają oni w formie komisji. Każdy radny ma prawo wstępu niemalże wszędzie oraz żądania wszelkich dokumentów związanych z realizacją zadań nałożonych ustawami. Co ważne (bo część urzędników próbuje to robić) jedyne ograniczenia muszą wynikać bezpośrednio z ustawy. W tomaszowskiej Radzie Miejskiej funkcję przewodniczącego Komisji Rewizyjnej pełni Piotr Kucharski. Okazuje się jednak, że inni członkowie tego gremium mają go dosyć i zamierzają odwołać. Czy chodzi o to, że jak sam twierdzi, jest niewygodny dla Prezydenta? Czy tylko o 350 złotych diety więcej. Radny już w poprzedniej kadencji dał się poznać, jako główny samorządowy śledczy. Badał nawet kaloryczność węgla w spółce ZGC. Usilnie poszukiwał nieprawidłowości w TTBS, a następnie próbował załatwiać mieszkania dla własnych kłopotliwych lokatorów. Analiza aktywności radnego z ubiegłej kadencji pokazuje dużą liczbę interpelacji i małą liczbę konkretnych i merytorycznych wniosków.
Reklama
Reklama
Walentynkowe Ale Kino Walentynkowe Ale Kino Tuż przed walentynkami Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim zaprasza do sali kinowej Kitka w MCK Tkacz na czarną komedię "Tylko kochankowie przeżyją". Będzie romantycznie, ale i trochę strasznie, bo tytułowi kochankowie, to... para wampirów. Projekcja odbędzie się 12 lutego o godz. 18. Bohaterowie „Tylko kochankowie przeżyją” to wampiry zmęczone setkami lat życia i zdegustowane tym, jak rozwinął się świat. Nie są jednak typowymi przedstawicielami swojego wymierającego gatunku: wprawdzie żywią się krwią i preferują mrok nocy, ale najważniejsza jest dla nich sztuka, literatura, muzyka – i trwająca od wieków miłość. To wyrafinowani smakosze życia, wytworni dandysi zatopieni w XXI wieku, wciąż pamiętający jednak intensywność romantyzmu.Adam (Hiddleston) jest unikającym rozgłosu i słonecznego światła undergroundowym muzykiem, skrzyżowaniem Syda Barreta i Davida Bowiego z Hamletem. Mieszka w odludnej części Detroit, kolekcjonuje gitary, słucha winyli i tworzy elektroniczną muzykę końca świata. Melancholijną samotność rozjaśnia długo oczekiwany przyjazd jego ukochanej, Ewy (Swinton). Razem jeżdżą nocami po wyludnionym Detroit w hipnotycznym rytmie muzyki, celebrując każdą spędzaną razem chwilę. Jednak spokojne życie zakochanej pary zostanie wystawione na próbę, kiedy niezapowiedzianie dołączy do nich nieobliczalna i wygłodniała siostra Ewy – Ava (Wasikowska).Film Jima Jarmuscha to pytanie o nieśmiertelność, o siłę uczucia i moc obietnic w obliczu nieskończenie płynącego czasu. Piękne, wysmakowane zdjęcia nocnych miast w połączeniu z atmosferą melancholii, mroczną muzyką Black Rebel Motorcycle Club, ale i charakterystycznym dla Jarmuscha wyrafinowanym, subtelnym humorem, dają w efekcie stylową, dekadencką perełkę. (Opis filmu za Gutek Film.)Bilety w cenie 10 zł jak zawsze można kupić w sekretariacie Miejskiego Centrum Kultury przy pl. Kościuszki 18 lub online przez serwis Biletyna.pl (https://biletyna.pl/film/Sala-Kinowa-KiTKA-Cykl-ALE-KINO-Tylko-kochankowie-przezyja/Tomaszow-Mazowiecki). Zapraszamy. Data rozpoczęcia wydarzenia: 12.02.2025
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kolejna osoba odchodzi ze szpitala. Już czwarta. Tym razem jest to Konrad Borowski, dyrektor ds. pielęgniarstwa w Tomaszowskim Centrum Zdrowia. Złożył już wypowiedzenie i obecnie przebywa na urlopie. Jak sam twierdzi na chwilę obecną nie widzi możliwości współpracy zarówno z Prezesem szpitala, jak i Starostą Mariuszem Węgrzynowskim. Pojawia się więc wakat na kolejne stanowisko. Kto je zajmie. Od dłuższego czasu mówi się o tym, że Starosta na tę funkcję chce powołać bliską mu politycznie Ewę Kaczmarek zastępca Pielęgniarki Koordynującej Oddz. Chorób Wewnętrznych. Na liście nazwisk pojawia się też córka radnego Szczepana Goski, która zdaniem pracowników TCZ ma zostać umieszczona w roli odchodzącego Borowskiego lub osoby koordynującej tomaszowskie ratownictwo medyczne. Zapewne wkrótce dowiemy się czy pogłoski ze szpitalnych korytarzy się potwierdzą. W ten sposób pełnię odpowiedzialności nad szpitalem przejmuje "ośrodek decyzyjny" w postaci Mariusza Węgrzynowskiego oraz Adrian Witczak, którego w spółce reprezentuje prokurent Glimasiński. Otwarte zostaje pytanie: kto następny: dyrektor - główna księgowa Alina Jodłowska? Z całą pewnością zostaną dyrektorzy, którzy sami nie wiedzą co w spółce robią.Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Wczorajsza sesja Rady Powiatu Tomaszowskiego zawierała co prawda tylko jeden punkt merytoryczny, ale dyskusja (jeśli można ją tak nazwać) trwa ponad 3 godziny. Jak opisać, to co się działo, by oddzielić własne opinie od prezentacji zdarzeń? Jest to w moim przypadku niezwykle trudne ponieważ sam byłem aktywnym ich uczestnikiem. Dlatego czytelnicy będą mieli możliwość przeczytania dwóch tekstów. Jeden z subiektywną oceną, w formie felietonu, mojego autorstwa. Drugi współpracującej z portalem dziennikarki. Gotowi?
Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Od kilku lat głośno krytykowana jest polityka kadrowa Starosty Mariusza Węgrzynowskiego. Mówi się nawet, że przerost zatrudnienia sięga ok 100 osób przy równoczesnym niedoborze profesjonalnej kadry urzędniczej wyspecjalizowanej w zakresie budownictwa, geodezji, gospodarowania nieruchomościami itd. Piotr Kagankiewicz szacuje, że nadmierne wydatki sięgają nawet czterech milionów złotych. Kolejne umowy miały być podpisywane z początkiem tego roku, a więc kolejne setki tysięcy złotych. Zatrudnienie znajdują członkowie rodzin polityków PiS. Dla przykładu do Wydziału Promocji trafiła córka wójta gminy Będków, Dariusza Misztala, podobnie jak Mariusz Węgrzynowski działacza PiS oraz bliskiej osoby Antoniego Macierewicza. Wójt w ubiegłej kadencji zatrudniał z kolei radnych przyjaznych Staroście. Informacja o tym, co robi konkretnie dany pracownik, okazała się być najbardziej strzeżoną przez wójta tajemnicą. Promocja pęka w szwach. Pracuje w niej kilka osób więcej niż 10 lat temu. Czy jakieś efekty działania można uznać za spektakularne? Chyba tak. Należą do nich niespotykane nigdzie indziej zakupy dewocjonaliówUmorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Umorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie w 2016 roku wszczęła śledztwo w sprawie Bartłomieja Misiewicza, byłego rzecznika Ministerstwa Obrony Narodowej i szefa gabinetu politycznego szefa MON Antoniego Macierewicza. Sprawa dotyczyła tego, że 30 sierpnia tamtego roku w bełchatowskim starostwie podopieczny Antoniego Macierewicza miał obiecywać dobrze płatną pracę powiatowym radnym Platformy Obywatelskiej, w zamian za ich poparcie w głosowaniu nad powołaniem wicestarosty bełchatowskiego.
Reklama
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama