Radiowy przebój upalnej nocy
Warszawski zespół Pornstars to przykład odejścia od zmurszałej już dzisiaj reguły mówiącej o tym, że w Polsce wszystkie piosenki powinno się śpiewać wyłącznie po polsku. Aby się o tym przekonać wystarczy porównać dwa utwory z debiutanckiego krążka „Foreplay”; wykonanego w języku angielskim „Dirty thoughts” ze swojsko brzmiącym (zarówno tekstem jak i tytułem) „No co?”. Ten pierwszy brzmi jak rasowe, solidne i nowoczesne gitarowe granie, drugi zaś przypomina jego złagodzoną odmianę wyposażoną w nalepkę „made in Radom”. Należy jednak w tym miejscu dodać, że „No co?” jest w naprawdę trudnej sytuacji, ponieważ rozpoczyna się zaraz po „Exhale”, który kojarzy się (i chwał mu za to!) z brzmieniem a lá „kalifornikejszyn” (i jest w tym ziarno prawdy, albowiem jak wieść gminna niesie końcowa produkcja płyty odbywała się w dalekiej i słonecznej Kalifornii).
04.12.2012 13:47
Komentarze