Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 23 lutego 2025 20:29
Reklama
Reklama

Nie mogłabym spać spokojnie

Od kilku dni głośna jest sprawa nieprawidłowości, do jakich rzekomo ma dochodzić w jednym z rodzinnych domów dziecka na terenie powiatu tomaszowskiego. Problem nagłośniła i równocześnie zawiadomiła prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa pani Agnieszka Pleban, która z placówki adoptowała dwójkę dzieci. Kobiecie, jak sama podkreśla, nie chodzi o to, że została oszukana. Porusza ją krzywda dzieci. Zachęcamy do lektury krótkiej rozmowy, jaką przeprowadziliśmy przedwczoraj.

 

Jak pani wraz z mężem trafiliście do Tomaszowa Mazowieckiego? Mieszkacie przecież na stałe w Żyrardowie.

Do Tomaszowa zostaliśmy zaproszeni przez Ośrodek Adopcyjny w Otwocku. Zaproponowano nam adopcję dzieci pochodzących z Rodzinnego Domu Dziecka w powiecie tomaszowskim.

 

Czyli można powiedzieć, że Tomaszów przyszedł do Was razem z dziećmi. W jaki sposób trafiają one do ośrodków, czy na listy dzieci do adopcji.

Zgłasza je dyrektor RDR, który wypełnia też stosowne dokumenty. Na podstawie tych dokumentów zbiera się komisja i ustala, że dzieci z daną opinią mogą trafić do konkretnej rodziny, która zadeklarowała chęć adopcji. Rodziny są typowane przez ośrodki adopcyjne i nie ma tak, że każdy może sobie dziecko wybrać.

 

Do Was wytypowano właśnie dzieci z Tomaszowa.

Tak, ponieważ miały one bardzo dobrą opinię. Miały być miłe, sympatyczne i posłuszne, nie wchodzące w konflikty z rówieśnikami, obowiązkowe, nie przyjmujące leków i nie zaburzone, zdrowe dzieci. Wszystko to było wpisane do opinii wystawionej przez RDR.

 

Przyjeżdżacie do Tomaszowa i co dalej?

Dają nam jedno spotkanie i po tym jednym spotkaniu trzeba podjąć decyzję o adopcji.

 

Ile czasu trwa takie spotkanie?

Byliśmy na nim około półtorej godziny. Na początek rozmowa z panią, która odpowiada na pytania. Ja zadaję cztery pytania. Czy dzieci notorycznie kłamią? Czy dzieci notorycznie kradną? Czy były zaburzenia seksualne? Czy były próby samobójcze. Otrzymuję odpowiedź, że żadne z tych patologicznych zachowań nie miało miejsca. Po czym, już po adopcji odkrywam, że wszystkie one miały jednak miejsce.

 

Nic nie wzbudzało pani podejrzeń w czasie tego pierwszego spotkania?

Nie wzbudzało, bo po czasie okazało się, że dzieciom podawano leki uspokajające. Dzieci nie chorowały na epilepsję a otrzymywały leki przeciwpadaczkowe.

 

Skąd pani to wie?

Dowiedziałam się od pani dyrektor domu dziecka.

 

W jaki sposób się pani dowiedziała?

Kiedy już podpisaliśmy dokumenty adopcyjne, dziewczyna zaczęła się zachowywać w sposób bardzo agresywny, niczym  zwierzę. Zatelefonowałem więc, stojąc po gabinetem psychologa i zapytałam pani dyrektor, czy to się wcześniej zdarzało i jak sobie w takiej sytuacji radzono. Usłyszałam, że takie zachowania zdarzały się wcześniej i że dziecku podawano określony lek.

 

Co to znaczy, że dziecko zachowywało się jak zwierzę?

Wyrywało sobie włosy z głowy, drapało się paznokciami, krzyczało i piszczało. Działo się tak przez wiele godzin dziennie. Dziewczynka szantażowała nas, że się zabije. Udaliśmy się więc do psychologa.

 

Czego to były więc objawy? Odstawienia leków psychotropowych?

Możemy tak sądzić. Musi na ten temat wypowiedzieć się ekspert, ktoś kto się na tych lekach dobrze zna. Ja znam to tylko z opinii lekarzy, z którymi rozmawialiśmy.

 

Ile czasu Państwo spędzili z tymi dziećmi?

Osiem miesięcy.

 

Co działo się w tym czasie?

Wszystkie te cztery rzeczy, o których mówiłam wcześniej. Do tego były szantaże. Była mowa o bracie, że mamy go oddać, bo jak nie to dziewczyna nie będzie grzeczna. W pewnym momencie stwierdziła, że ona już nie chce u nas być, że nie chce być w takim miejscu, bo ona kocha kraść, kłamać i robić te wszystkie złe rzeczy. Na przykład opowiadała mi, że zaczepiała mężczyzn. Zaczęliśmy dostrzegać różne zaburzenia. Bratu mówiła, że może się utopić. Widzieliśmy, że dzikiej się coś bardzo złego.

 

Podjęliście decyzję, by dzieci oddać

Tak, zdecydowaliśmy dzieci umieścić w ośrodku i rozwiązać umowę adopcyjną. Przy okazji sami popadliśmy w depresję. Rodzeństwo trafiło do Pogotowia Opiekuńczego a następnie do Wioski dziecięcej, skąd po 9 dniach dziewczynkę skierowano na leczenie psychiatryczne. Stwierdzono, że stanowi zagrożenie dla własnego życia i dla osób, z którymi ma kontakt.

 

Ale takie zachowania nie biorą się przecież znikąd?

Na ten temat musi wypowiedzieć się specjalista. Na dzień dzisiejszy wiemy, że zdiagnozowano zaburzenia wychowawcze, emocjonalne, więzi, Do tego dochodziły elementy psychomorficzne FAZ.

 

A co to takiego?

To są elementy dotyczące kształtowania się wyglądu.

 

Jak do tego doszliście?

Kiedy rozpoczęliśmy proces unieważnienia adopcji zaczęliśmy też poszukiwać osób, które cokolwiek wiedzą o tych dzieciach. Nie znaliśmy wychowawców, ponieważ nigdy nas do nich nie dopuszczono. Wynajęliśmy więc detektywa, który odnalazł nam pierwszą wychowawczynię, później kolejną i w ten sposób odkryliśmy straszną prawdę.

 

Jaka to prawda?

Taka, że dzieci były bardzo zaburzone, że wszyscy o tym wiedzieli i że dostały fałszywą opinię. Pytałam, dlaczego takie dzieci trafiły do adopcji? Dowiedziałam się, że w tym miejscu dzieją się te wszystkie rzeczy, o których dzisiaj mówimy, a więc między innymi bicie. Co ciekawe to była jedyna dwójka dzieci, która się żaliła. Kiedy dziewczynka poskarżyła się w sklepie, że jest bita, pani dyrektor powiedziała jej, że zamierza ją oddać do adopcji i tak zrobiła.

 

Wynika z tego, że dzieci trafiły do Was wyniku ich wewnętrznego protestu, wobec tego, co spotykało je w Rodzinnym Domu Dziecka.

Ja tak nie uważam. Myślę, że dzieci zostały zmanipulowane. Miały wytłumaczone co mają ro0bić i jak się zachowywać a później mówiły, że one nie będą tego robić, bo już nie chcą, bo już im się znudziło.

 

A co to za dziwna historia jest z tym spadkiem?

Dzieci pytały nas średnio raz w tygodniu o to, kto odziedziczy po nas spadek, kiedy umrzemy a ponieważ dopuściły się rozkręcenia pieca centralnego ogrzewania, zaczęliśmy się zwyczajnie bać.

 

Ma pani świadomość, że spotka się pani z zarzutem traktowania dzieci w sposób przedmiotowy. Ktoś może powiedzieć, że wzięliście sobie z mężem dzieci, a kiedy Wam się znudziły albo stwierdziliście, że nie sprostacie wyzwaniom rodzicielstwa, postanowiliście je oddać, jak ludzie oddają niechciane psiaki do schroniska?

Rozumiem to, o czym pan mówi, ale jest jeden zasadniczy problem. Ludzie, którzy dzieci adoptują, powinni być poinformowani o ich stanie zdrowia. Ja dostałam fałszywe informację, a wyraźnie mówiłam, że zaburzonych dzieci nie mogą do nas trafić, ponieważ my wiemy, że nie będziemy potrafili sobie z nimi poradzić. Gdyby to były dzieci potrafiące funkcjonować w rodzinie, to byśmy po prostu z nimi byli. Zaburzenia były na tyle poważne, że widzieliśmy, że nie damy sobie z nimi rady. Przypomnę, że nie potrafiła sobie z nimi poradzić także wioska dziecięca, która zatrudnia odpowiednich specjalistów. W ciągu 9 dni umieścili dziewczynkę w szpitalu psychiatrycznym i zlecili biegłemu przebadanie jej. To znaczy, że moje obawy były zasadne.

 

Jednak, na ostatniej Sesji Rady Powiatu, dyrektor Więckowski twierdził, że u podstaw Waszej skargi leżą być może z jednej strony sprawa o unieważnienie adopcji, a z drugiej jakaś sprawa cywilna, którą ma jedna z wychowawczyń, która z placówki odeszła i także zawiadamiała powiat o nieprawidłowościach.  

My żadnego konfliktu nie mamy. Sprawa, o której pan mówi już się zakończyła zgodnie z naszymi oczekiwaniami. To po pierwsze. Po drugie, chcemy tylko prawdy, ponieważ każdy niezależnie od tego, czy mu się adopcja udała, czy też nie, gdyby odkrył, że dyrektor rodzinnego domu dziecka znęca się nad dziećmi, to nie mógłby obok tego przejść obojętnie. Ponieważ ja wiem, że takie rzeczy są mówione, dlatego, jak pan widzi osobiście się tutaj pofatygowałam, żeby zadać kłam temu, co na nasz temat się mówi. I będę na wszystkie sprawy i wezwania przyjeżdżać. Nie mogłabym spać spokojnie ze świadomością, że ja o tym usłyszałam, że Ileś osób mi to potwierdziło a ja niż z tym nie zrobiłam.  

 

Czytajcie także: Bite, terroryzowane, przywiązywane do drzewa

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

12.06.2014 11:45
Jeśli ktoś podejmuje się prowadzenia rodzinnego domu dziecka musi się liczyć że do takiego domu trafią dzieci trudne i po przejściach. Pieniądze jakie państwo łozy na takie dzieci są bardzo intratne a tym samym są łakomym kąskiem dla ludzi którzy nie mają odpowiedniego przygotowania. Dlatego dochodzi do nadużyć i przemocy a brak należytej kontroli ze strony państwa utwierdza tylko tych ludzi że kosztem dzieci można się dorobić. Mam nadzieję że ta sprawa wstrząśnie mocno starostwem i pewne tyłki pospadają ze stołków.

ultras 10.06.2014 01:40
Podnoszony aspekt leczenia się psychiatrycznie nie ma tu żadnego związku. Leczyć się psychiatrycznie można z wielu powodów i na wiele chorób, a osoba korzystająca z takiego leczenia nie jest pozbawiana praw do końca życia. W tym prawa, że może mieć lub nie mieć racji.

07 zgłoś się 09.06.2014 15:41
Sorry ale jakoś argumenty: xyz, tsaa, do mnie nie trafiają. Rozumiem że jesteście(jesteś) osobami zainteresowanymi i próbujecie się wybielić oraz tok rozmowy przestawić na inny tor. To jest żałosne! Jak byście byli uczciwi to nie było by sprawy a tak strach zagląda do oczu.

xyz 09.06.2014 15:03
a czy jest już wyrok skazujący ten dom że można mówić o karach ? prawda może być taka że to są brednie wymyślone , skoro dziewczyna która to złożyła leczyła się wcześniej psychiatrycznie i stwarzała problemy więc czemu teraz nie mogłaby tego sobie wymyśleć ? poczekajmy do zamknięcia wyroku i wtedy osądzajmy bo może być tak że wcale dyrektor domu dziecka nie jest winien i jesli to brednie to osoba ktora zlozyla zawiadomienie będzie musiała spore odszkodowanie zapłacić

por.Borewicz 09.06.2014 01:33
tsaa-odnoszę wrażenie że na siłę próbujesz zmienić temat. Dlaczego ci na tym tak zależy? Adopcja została rozwiązana i to nie jest przedmiotem sprawy. Proponuję ci jeszcze raz przeczytać artykuł bo widać czytanie ze zrozumieniem nie jest twoją najmocniejszą stroną. Tu należy się zastanowić jak zamknąć ten dom i ukarać WSZYSTKICH winnych zaniedbań i znęcania.

tsaa 07.06.2014 21:45
Dom Dziecka pomaga na tyle ile może.. Ale po co oskarżenia że dzieci bite/katowane??? Ludzie zrozumcie ,że dziecko nie jest rzeczą! Ono cierpi jak oddaje się z rąk do rąk.. Czemu Ci ludzie oddali a nie zastosowali pomocy? Czemu nie walczyli by dzieci odzyskały radość z życia? This jak byś się poczuł oddawany z rąk do rąk ? Jakbyś był mały i miał takie a nie inne problemy i rodzice zamiast Ci pomóc i walczyć o Ciebie po prostu oddali ? Polepszyło by Ci się? z pewnością nie.. Mają problemy dzieciaki bo przeżyły więcej niż Nam się tylko wydaje.. Gdyby miały miłość, opiekę i pomoc to wyszłyby z tego. Oddając je przeżywają kolejny cios który wpływa tak ,że one nie czują się lepiej a wręcz przeciwnie wpływa na psychikę która już przeszła dużo a przysparza kolejnych cierpień.. This postaw się na miejscu tych dzieciaków a dopiero się wypowiadaj..

ktoś 07.06.2014 11:06
Z chorym psychicznie nie każdy sobie poradzi. Kto się osobiście nie spotkał będzie krytykować, że oddali. Inna sprawa czy wierzyć takiemu psychicznemu dziecku (że było wcześniej bite).

tsaa 07.06.2014 10:07
A wszystko nakręciła Pani po prawej. brawa brawa.. Ludzie myślą ,że jak dzieci z rodzin patologicznych co przeszły w życiu dużo od razu zaakceptują nową rodzinę ? Trzeba miłości i wyrozumiałości oraz SZCZEGÓLNEJ troski.. A Pani co zaadoptowała po prostu poszła na łatwiznę i oddała.. Kolejna krzywda dla dzieci ,że idą z "rąk do rąk". I jak one mają się czuć ? Jak porzucony pies ,który jest fajny dopóki się nie znudzi.. Ludzie na miłość boską jak można tak robić?

This 07.06.2014 10:40
Dziwi mnie że poruszasz temat samej adopcji , a nie widzisz problemu z wychowaniem tych dzieci w samym ośrodku ... Dzięki Bogu że ta rodzina chociaż próbuje adopcji . Z tego co wiem żeby adoptować dziecko trzeba paru lat , spotkań i papierkowej roboty żeby "przeskanować" daną rodzinę która ubiega się o adopcje , więc to nie byli źli ludzie tylko nie poradzili sobie z problemem . Dom dziecka w którym są te dzieci jest zobowiązany pomagać i rozwijać tych ludzi . P.S. Przemoc w domach dziecka to norma w tych czasach .Znam osobę adoptowaną która jest już dorosła i opowiadała mi o tym ...

Opinie

Wiceszef MON: kluczowe elementy "Tarczy Wschód" to fortyfikacje, systemy antydronowe i rozpoznawcze

Program "Tarcza Wschód" oparty jest na trzech kluczowych elementach: fortyfikacjach i zaporach przeciwpancernych, systemach antydronowych i rozpoznawczych, oraz wsparciu lokalnych społeczności rozbudową potrzebnej infrastruktury, np. drogowej - powiedział w Sejmie wiceszef MON Cezary Tomczyk.Data dodania artykułu: 22.02.2025 10:29
Wiceszef MON: kluczowe elementy "Tarczy Wschód" to fortyfikacje, systemy antydronowe i rozpoznawcze

Ekspert: media społecznościowe to szerokie audytorium, ale o sile przekazu decyduje algorytm

Media społecznościowe należą do prywatnych firm, które mogą wpływać na siłę przekazu, nad czym użytkownicy nie mają kontroli. Używanie ich przez polityków jako głównego kanału komunikacji z obywatelami może podważać zaufanie do mediów tradycyjnych – uważa politolog i medioznawca dr Wojciech Maguś z UMCS.Data dodania artykułu: 22.02.2025 10:22
Ekspert: media społecznościowe to szerokie audytorium, ale o sile przekazu decyduje algorytm

Grypa szaleje, a Polacy nie słuchają zaleceń. Eksperci alarmują. W lutym odnotowano już 295 tys. zakażeń

Podczas przeziębienia lub grypy 40,1% Polaków mierzy temperaturę ciała dopiero po wystąpieniu objawów gorączkowych. 27,9% chorych robi to raz na dobę, a 21,3% – kilkakrotnie w ciągu 24 godzin. Do tego 77,5% rodaków nie notuje uzyskanych pomiarów. Zaledwie 7,4% badanych zapisuje je i 2,6% robi to dość sporadycznie. Eksperci komentujący wyniki raportu alarmują, że Polacy najwyraźniej nie słuchają zaleceń lekarzy. Z kolei GIS informuje, że tylko w styczniu br. zachorowało na grypę ponad 300 tys. osób, a w lutym odnotowano już 295 tys. zakażeń. Od początku stycznia hospitalizowano z rozpoznaniem grypy i jej powikłań ok. 23 tys. pacjentów. Natomiast od września ub.r. zmarło z tego powodu ok. tysiąca osób. Jednak Polacy jakby nie do końca zdają sobie sprawę z powagi sytuacji.Data dodania artykułu: 21.02.2025 17:33
Grypa szaleje, a Polacy nie słuchają zaleceń. Eksperci alarmują. W lutym odnotowano już 295 tys. zakażeń
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem

Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem

Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Kolejny pisowski spadochroniarz w szpitalu

Kolejny pisowski spadochroniarz w szpitalu

Od kilku miesięcy piszemy o tym, że nasz szpital, będzie przechowalnią pisowskich działaczy tracących intratne synekury. O tym, że w tomaszowskim szpitalu zatrudniono kolejnego spadochroniarza PiS dowiedzieliśmy się... z reportażu TVN. Tym razem jest to Radosław Marzec, związany z Janiną Goss (znaną z pożyczek udzielanych J. Kaczyńskiemu). Będzie on pełnił funkcję rzecznika spółki, ale jak zapewnia, wicestarosta Włodzimierz Justyna, nie będzie to jego jedyne zadanie. Marzec to radny Rady Miejskiej w Łodzi. Zajmował też szereg stanowisk bez wątpienia z politycznego nadania. O karierze zawodowej niewiele z Internetu się dowiemy. Poza tym, że był szoferem wspomnianej wcześniej łódzkiej skarbniczki PiS orz po Prezesa Skry Bełchatów. Do grudnia był też przewodniczącym Klubu Radnych. Złożył rezygnację, kiedy porządki w łódzkim PiS zaczęła robić Agnieszka Wojciechowa Van van Hekelom.
Ponad 16 mln zł dofinansowania. Remont zabytkowej kamienicy. Budowa nowego bloku

Ponad 16 mln zł dofinansowania. Remont zabytkowej kamienicy. Budowa nowego bloku

Gmina – Miasto Tomaszów Mazowiecki w październiku 2023r. złożyła dwa wnioski do BGK o otrzymanie dofinansowania w ramach Funduszu Dopłat do budowy jednego budynku mieszkalnego wielorodzinnego przy ul. Barlickiego 22 (22 lokale mieszkalne) przy wnioskowanej kwocie wsparcia 7,133 mln zł oraz do przebudowy kamienicy przy ul. Barlickiego 20 (17 lokali mieszkalnych) przy wnioskowanej kwocie wsparcia 9,052 mln zł. Łączna kwota wnioskowanego i przyznanego wsparcia to 16,185 mln zł, co stanowi 80% szacowanych kosztów obu inwestycji.
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.

Wasze komentarze

Autor komentarza: JagodaTreść komentarza: A w sprawie s12, która w wariancie południowym to jakaś masakra milczy...Źródło komentarza: Dariusz Klimczak w Tomaszowie: wkrótce przedstawię projekt usprawnienia procesów inwestycyjnychAutor komentarza: ***Treść komentarza: Teraz się przypomniało jak inni przy władzy, że na dworcu syf! Przepraszam a co wasz PiS i największy ulubieniec -Macierewicz, zrobił wcześniej w tej kwestii dla Tomaszowa? 💩. 😀Źródło komentarza: 300-metrowy peron i przejście podziemne powstanie na stacji kolejowej w Tomaszowie MazowieckimAutor komentarza: KasiaTreść komentarza: Dobry wpis ale zapomniała Pani dodać że koniecznością na Dworcu jest okienko z kasą biletową! To prawdziwe utrapienie dla podróżująch tomaszowian.Źródło komentarza: 300-metrowy peron i przejście podziemne powstanie na stacji kolejowej w Tomaszowie MazowieckimAutor komentarza: TomaszowiankaTreść komentarza: Wszystko ładnie i pęknie, ale szkoda, że tak mało ludzi korzysta. Czemu ? Bo minister infrastruktury Dariusz Klimczak odpowiedzialny za transport nawala z robotą, za którą bierze niemałe pieniądze. Multum przejazdów, jednak 80% z przesiadką w Koluszkach bądź Łodzi. Nawet do stolicy oddalonej o zaledwie ponad 100 km jest przesiadka. Przecież to komiczne, ale co takiego "szanownego" ministra może obchodzić ?! On w porównaniu do 'szarego obywatela" śmiga sobie samochodem ładowanym/tankowanym za nasze podatki. Jedynie kiedy korzysta z transportu publicznego to czas przed wyborami, kiedy to trzeba się pokazać jak Pan Trzaskowski poruszający się tramwajem jeden przystanek pod publiczkę i moment, w którym dziennikarze mogą cyknąć fotkę na okładkę swojego żałosnego szmatławca. A zwykli ludzie niech sobie radzą, oczywiście tuż po wyborach. Ta sytuacja miała miejsce właśnie po objęciu stanowiska przez Pana Klimczaka. Jeszcze w roku 2023 mieliśmy kilka połączeń bezpośrednich, lecz to się wówczas zmieniło, a Koalicja wpiera nam same dobre zmiany, choć już dobrze wiemy, że ich nie ma pod każdym względem. Mam nadzieję jednak, że rodacy któregoś pięknego dnia, wezmą sprawy w swoje ręce i przestaną wspierać oszustów i złodziei. Prace nad projektem jak zwykle zaczynają się w III kwartale, kiedy to przebudowa będzie stała od IV kw. 2025 r. do końca I kwartału 2026 r. z powodu warunków atmosferycznych, przez co również będzie trwała zapewne do końca 2027 r. o ile i w tym terminie się wyrobią. Kończąc, niech nasz dworzec rośnie w siłę, bezpieczeństwo oraz piękno i wygodę dla podróżujących ludzi.Źródło komentarza: 300-metrowy peron i przejście podziemne powstanie na stacji kolejowej w Tomaszowie MazowieckimAutor komentarza: tTreść komentarza: Może mieszkańcy miasta ocenią czy takie dodatkowe skrzydła mieszkalne komponują się z wciśniętą kamienicą zabytkową. Czy modernizacja - remont zabytkowej kamienicy nie wpłynie na charakter elewacji i całego budynku (czy konserwator będzie nadzorował wszystkie działania na każdym etapie).Źródło komentarza: Dariusz Klimczak w Tomaszowie: wkrótce przedstawię projekt usprawnienia procesów inwestycyjnychAutor komentarza: obywatel TMTreść komentarza: Co się spodziewać po wyborcach skoro większość to przybysze z wiosek. Starych tomaszowian coraz mniej, wieś rządzi miastem, wybierając tzw. swoich.Źródło komentarza: Radni chcą nocnej prohibicji. Koalicja ponad podziałami
Reklama
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklamawłączenie społeczne
Reklama
Reklamawłączenie społeczne
Reklama
Reklama