Mija kolejna kadencja, a stadionu jak nie było tak nie ma. Pamiętam kiedy zaczynałem swoją przygodę „dziennikarską” z tomaszowską piłką nożną. Były to wakacje - rok 2010, wówczas odbyłem przypadkowe i mocno chłodne spotkanie z byłym Prezydentem Rafałem Zagozdonem, który wizytował obiekt na Nowowiejskiej. Trwały na nim prace remontowe m.in. budowano mało solidną ogrodzoną siatką trybunę dla kibiców drużyny przyjezdnej tak aby obiekt spełniał wymogi IV ligi.
Ówczesny Prezydent na moje pytanie cyt. „Jeżeli zespół w rundzie jesiennej pokaże dobrą grę i będzie zajmować miejsce dające awans do 3 ligi. Państwo podejmą jakieś kroki związane z przebudową?”
Dość wymijająco odpowiedział: „My już podjęliśmy takie kroki, prowadzimy rozmowy, szykujemy projekt trybuny, wiec my się do tej inwestycji przygotowujemy. Czas pokaże, kiedy będziemy mogli ją zrealizować”
Kolejno pamiętam czas kampanii przedwyborczej, kiedy to ówczesny Prezydent Miasta obiecał rewitalizację obiektu głównego OSIR zaznaczając „…że ta będzie miała miejsce pod warunkiem że uda się uzyskać środki zewnętrzne”. Wielu z nas słuchało, ale wielu z nas nie dostrzegło tej, mało eleganckiej gry słów, którą zostaliśmy zwyczajnie zmanipulowani.
Kolejnym krokiem Rafała Zagozdona, było poszukiwanie elektoratu. Odbyły się rozmowy władz z klubu z ubiegającym się o reelekcję Prezydentem i poinformowano nas że obie strony doszły do porozumienia. Rafał Zagozdon wygrał wybory, ale pieniędzy w budżecie, oraz zewnętrznych środków nie znalazł.
W 2011 roku Rafał Zagozdon nie włączył inwestycji do budżetu miasta, choć kilku radnych składało taki wniosek, nie tylko indywidualnie, ale także jako Komisja Sportu i summa summarum udało się ogłosić przetarg, oraz wyłonić firmę (przetarg drugie), której zadaniem było sporządzić dokumentację. Zwyciężyła spółka MD Polska ze Szczecina, która złożyła ofertę wartą 198 tysięcy 891 złotych. Co się stało z dokumentacją?
W 2014 Prezydentem Miasta został człowiek Prawa i Sprawiedliwości Marcin Witko i pojawiła się nadzieja że doczekamy się wreszcie obiektu na miarę XXI wieku. Nie marzyliśmy o stadionie o pojemności 20 tysięcy, czy dziesięciu tysięcy kibiców, ale marzyliśmy o obiekcie kameralnym, z podgrzewaną murawą – gdzie kibice w komfortowych warunkach obejrzą mecz, a pasjonaci piłki, czy też dziennikarze będą mieli komfort pracy.
Nikt nie wątpi że ówczesna kadencja Prezydenta była dynamiczna i skuteczna, jednak my - kibice piłki nożnej - nie spodziewaliśmy się budowy nowego toru łyżwiarskiego (choć bardzo dobrze ze ten powstał), czy też remontu kilku ulic, a sportowej wizytówki miasta jaką bez wątpienia jest elegancki obiekt dla piłkarzy z nowoczesną infrastrukturą i boiskami treningowymi.
W dniu dzisiejszym lokalna piłka nożna, to nie tylko drużyna seniorów, ale też około 500 dzieci trenujących w dwóch dobrze rozwiniętych Akademiach Piłkarskich, gdzie uczone są nie tylko pasji do sportu, ale także pasji do życia.
Przez ostatnie lata czarowano nas wizualizacją, którą mogliśmy podziwiać na obiekcie przy ulicy Nowowiejskiej, co więcej w 2016 roku zamontowano także tzw. ruchomą trybunę wartą 530 tysięcy złotych, którą już niektórzy kibice nazwali „szkieletem z Nowowiejskiej. Tak tak. Legia ma Żyletę, Chorzów kocioł czarownic, Widzew trybunę pod zegarem, a Lechia ma swój szkielet z Nowowiejskiej.
Niestety minęły lata a my wciąż jesteśmy zmuszani do zabierania ze sobą na mecz parasoli, ręczników, którymi możemy wytrzeć sobie siedziska, czy tez korzystać z gazet, które rozdają na stadionie. Nie pisząc już o załatwianiu potrzeb fizjologicznych w dwóch zaniedbanych toyoty-ach.
W ostatnim pojawiły się głosy, że obiekt będzie wybudowany w momencie kiedy drużyna awansuje do II ligi. Podstawowe pytanie brzmi, który związek dopuści do gry w drugiej lidze Stade de la Gruz?
Jak informuje oficjalny serwis klubu KP RKS Lechia stadion im Braci Gadajów nie spełnia wymogów licencyjnych.
„Stadion Miejski im. Braci Gadajów przy ulicy Nowowiejskiej 9/27, na którym swoje mecze w I grupie III ligi rozgrywa KP RKS Lechia 1923 Tomaszów Mazowiecki nie spełnia podstawowych wymogów określonych w Podręczniku Licencyjnym dla Klubów II Ligi na sezon 2018/2019 i następne. Oznacza to, że w przypadku wywalczenia awansu do wyższej klasy rozgrywkowej zielono-czerwoni nie mogliby rozgrywać swoich spotkań na obiekcie w Tomaszowie Mazowieckim…”
„W przypadku awansu do II ligi w tym sezonie przez nasz zespół, piłkarze Lechii nie mogliby rozgrywać w rundzie jesiennej sezonu 2018/2019 spotkań w roli gospodarza na Stadionie Miejskim (w obecnym stanie). Aby przystosować obiekt do wymogów licencyjnych trzeba m.in. zaopatrzyć klub w system identyfikacji kibiców, wyposażyć obiekt w system monitoringu, wymienić na trybunie od strony zachodniej siedziska płaskie na siedziska z oparciami, wykonać zadaszenie nad trybuną dla minimum 250 kibiców, sektor kibiców gości wyposażyć w miejsca siedzące z oparciami w ilości minimum 5% łącznej ilości miejsc na stadionie, wyznaczyć minimum 20 miejsc dla VIP, oraz 10 miejsc z pulpitami z dostępem do źródeł zasilania dla przedstawicieli mediów”
Przez osiem lat władze mogły wykorzystać fakt, iż w Tomaszowie znalazła się firma, która miała ochotę zainwestować w lokalną piłkę nożną. Co prawda z różnym skutkiem, ale płynność finansowa klubu była na dobrym poziomie.
Niestety przez osiem lat zrobiono niewiele, aby inwestor dalej chciał rozwijać swoją ideologię i pomysł na rozwój piłki w mieście, a na rozwoju tym korzystali wszyscy – od kibiców, którzy mogli wreszcie oglądać dobrą grę i wyższy poziom, aniżeli liga okręgowa, dzieciaki które dzisiaj reprezentują swoje Akademie Piłkarskiej – po lokalnych polityków, którzy w świetle kamer i obiektywów mieli także swoją darmową promocję na tomaszowskim rynku.
Źródło: własne, lechia1923.pl, stadiony.net
Napisz komentarz
Komentarze