Inwestycja realizowana na zapleczu Tomaszowskiego Centrum Zdrowia realizowana jest w godnym pozazdroszczenia tempie. Pomysł budowy ośrodka pojawił się w sierpniu ubiegłego roku a w grudniu rozpoczęto już pierwsze prace budowlane. Zgodnie z zapowiedziami całość ma być gotowa w sierpniu a od stycznia (o ile spółka zdobędzie kontrakt z NFZ) zacznie przyjmować pacjentów.
Piotr Kagankiewicz przedstawił w skrócie harmonogram zdarzeń związanych z podpisaniem umowy dzierżawy terenów oraz wpisaniem hipoteki zabezpieczającej zobowiązania inwestora. Starosta podkreślał, że teren został wydzierżawiony, ponieważ Powiat nie chciał się zgodzić na jego sprzedaż, uznając działkę przy ulicy Oskara Lange za wyjątkowo atrakcyjną.
- Pierwszym, zasadniczym pytaniem było, czy powiat tomaszowski nie sprzedałby Diaki na terenie TCZ. Takiej zgody nie wyraziliśmy i nigdy nie wyrazimy – przekonywał starosta, najwyraźniej zapominając, że „nigdy” w tym przypadku może oznaczać jedynie 9 miesięcy.
Kagankiewicz argumentował, że sprzedaż terenów wiązałaby się z ryzykiem, polegającym na tym, że spółki nie można by w żaden sposób zobligować do realizacji medycznego celu inwestycji. Są to oczywiście słuszne argumenty, ponieważ nie można zbyć prawa własności nieruchomości pod jakimkolwiek warunkiem. Sprzedaż tego rodzaju ma zawsze charakter bezwarunkowy. Argumentacja jest jednak słuszna jedynie z pozoru, ponieważ z jednej strony z góry podważa wiarygodność partnera, z drugiej nie uwzględnia możliwości oddania gruntów w użytkowanie wieczyste. Starosta pominął możliwość zawarcia 40 letniej umowy a uwagę dziennikarzy skierowywał na maksymalny, ustawowy czas jej trwania (99 lat).
Starosta wskazywał zapisy umowy, zgodnie z którymi po 30 latach wszelkie naniesienia przejdą na własność powiatu. Nie zgadzał się z tym, że dzierżawca ma prawo ubiegać się o sprzedaż nieruchomości w przyszłości, mimo że takie uprawnienia daje mu art. 231 Kodeksu Cywilnego.
Przewodniczący Zarządu Powiatu Tomaszowskiego odniósł się także do ustanowionej na nieruchomości hipoteki. Powiat zabezpieczył swoje roszczenia z tego tytuł do obecnej wartości działki za pomocą gwarancji bankowych. Kwota ta to 560 tysięcy złotych za ponad 4,5 tysiąca metrów kwadratowych.
Piotr Kagankiewicz zwrócił też uwagę na zapisy umowy dotyczący zakazu prowadzenia działalności konkurencyjnej w stosunku do Tomaszowskiego Centrum Zdrowia. Obie strony umowy dzierżawy zakładają szeroką współpracę.
- Zdecydowaliśmy się na dzierżawę ze względu na monopol Centrum im. Kopernika w Łodzi – wyjaśniał. – Terapia onkologiczna to nie tylko radioterapia i chemoterapia ale przede wszystkim leczenie zabiegowe. My chcemy rozwijać onkologię zabiegową na którą kontrakt już mamy.
Sporo wątpliwości budzi możliwość uzyskania przez nową spółkę kontraktu na świadczenie usług. Zdaniem Kagankiewicza, całe ryzyko jest po stronie spółki inwestora. Natomiast zlokalizowanie w mieście nowoczesnego oddziału onkologicznego jest w interesie mieszkańców miasta i powiatu.
Co zdecydowało o wyborze Tomaszowa, jako miejsca inwestycji? Wiceprezes Paweł Paczkowski wyjaśniał, że według statystyk w województwie łódzkim szeroko rozumiane choroby onkologiczne są na drugim miejscu pod względem zachorowań i śmiertelności. Ponadto województwo łódzkie jest najstarszym w całej Polsce. Mamy też najniższy okres przeżywalność osób, które zachorowały (5 lat). Województwo ma też najniższe nakłady finansowe na leczenie onkologiczne.
- Rozpatrywaliśmy różne lokalizacje ale szpital w Tomaszowie nam się wyróżniał – wyjaśniał Paczkowski. – Braliśmy pod uwagę dane statyczne i lokalizację szpitala im. Kopernika. Ośrodek, jaki chcemy budować, który ma docelowo posiadać trzy akceleratory, powinien obsługiwać populację do 700 tysięcy osób. Województwo łódzkie posiada jako jedyne tylko jeden ośrodek onkologiczny. Jesteśmy zainteresowani współpracą tylko z wybitnymi specjalistami.
Napisz komentarz
Komentarze