Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 22 stycznia 2025 13:48
Reklama
Reklama

Zbrodnia to niesłychana (odcinek szósty i ostatni).

Ostatni odcinek opowiadania o zbrodni i namiętności

 

Streszczenie poprzednich odcinków: Polscy emigranci w Kanadzie z tak zwanego ostatniego rzutu końca lat dziewięćdziesiątych dwudziestego wieku, Bazyl i Cichy Bob są członkami gangu Grubego Milionera w Toronto i zajmują się handlem narkotykami. Cichy Bob jest zastępcą szefa, wiec zazdrosny o jego pozycję Bazyl wpada na nikczemny pomysł by się go pozbyć i zająć jego miejsce. Pomysł realizuje z dbałością o drobiazgi, wykorzystując szaleńczą miłość oraz zazdrość przyjaciela i wspólnika. Obiektem tych emocji jest Piękna Józia – niczemu niewinna żona Cichego Boba. Po kolejnej prowokacji Bazyla Cichy Bob masakruje swoją żonę, czego skutkiem jest jej miesięczny pobyt w szpitalu, a w dalszej konsekwencji rozwód. Cichy po rocznej odsiadce w miltońskim więzieniu poprzysięga sobie zemstę na „niewiernej”. Konstruuje plan zbrodni doskonałej,  której najważniejszym punktem jest takie pozbycie się zwłok żony, żeby nikt i nigdy ich nie odnalazł. Plan, rzeczywiście obłędnie doskonały a zarazem dziwaczny, wskazujący na odchyłki umysłowe bohatera, zostaje zrealizowany bardzo skrupulatnie. Cichy strzela do żony zwabionej przebiegle w cichy zaułek Mississaugi, po czym zabiera trupa do wynajętego wcześniej domku przy Collegeway. Opowiadanie, jakkolwiek oparte na kanwie prawdziwego wydarzenia które kiedyś wstrząsnęło polonijnym środowiskiem Kanady, jest od początku do końca tworem wyobraźni autora. Także imiona i pseudonimy nie mają nic wspólnego z rzeczywistymi.

 

 I nie opuszczę cię nawet po śmierci

 

Tak pili w ciszy, aż butelka pokazała dno. Wtedy Cichy Bob, lekko się zataczając, spuścił z coolera zabarwioną na czerwonawo wodę i dosypał dwa nowe wory lodu.

 

- Teraz pójdziemy cichutko spać, a później to sobie porozmawiamy. Męczący dzień mieliśmy dzisiaj oboje, prawda? - zadał pytanie, lecz nie uzyskał odpowiedzi.

 

- Już zasnęłaś, kochana? - upewnił się tylko, przymykając dłonią jej martwe powieki. - Dobranoc, śpij dobrze.

 

- I love you, love you, love you - mruczał troskliwie, zajmując się przygotowaniem dla siebie trzech ścieżek kokainy. Wciągnął nosem jedną po drugiej, ułożył się na dywanie obok trumny i spokojnie zasnął.

 

Obudziło go słońce, bijące przez szyby prosto w twarz. Z trudem przypominał sobie wydarzenia minionego dnia. Wcale się nie zmartwił, wcale się nie zdziwił. Uśmiechnął się do swoich myśli i zajął się żoną. Przede wszystkim ponownie usunął czerwonawą wodę i wsypał worek lodu. Pogrzebał w jej torbie. Znalazł to, czego szukał, czyli saszetkę z kosmetykami. Twarz Pięknej Józi pobladła, jakby lekko przywiędła.

 

- To dlatego, że za długo śpi - mruknął do siebie. Cały czas śpi, dlaczego ona się nie budzi? - pomyślał zdziwiony. Chyba nie sprawię ci przykrości, jak zrobię ci mały makijaż, bo trochę blada jesteś - mruczał pod nosem, niewprawnymi ruchami pokrywając jej policzki pudrem. Potem karminową szminką poprawił jej usta.

 

- No i widzisz, znów możesz się podobać mężowi! - pocieszył Józię, a przy okazji samego siebie. A teraz będziemy rozmawiali.

 

Józia wcale nie chciała się odezwać, więc Cichy Bob wystartował pierwszy:

 

- Bo my, moja piękna żono, jesteśmy oboje stworzeni tylko dla siebie. I to dlatego Bóg nas połączył. Na tym świecie nic się nie dzieje bez przyczyny. Ja nigdy nie wierzyłem w przypadki, a ty? Dobrze wiem, że to źli ludzie chcieli nas rozłączyć, ale pokrzyżowaliśmy im plany. Teraz nikt już nie będzie nam współczuł. Nikt już nie będzie nas fałszywie obgadywał za naszymi plecami. Będziemy już na zawsze razem. Pamiętasz naszą wycieczkę do Niagara Falls? Wtedy też tak pięknie świeciło słońce. Byliśmy szczęśliwi, tak jak teraz jesteśmy.

 

Ale Piękna Józia nie mogła już otworzyć ust. Nie potrafiła powiedzieć ani tak, ani nie, ucieszyć się, czy zaprotestować. Cichy Bob ciągnął znów tę straszną whisky i stawał się coraz bardziej elokwentny.

 

- Ja domyślam się, o czym teraz myślisz. Niestety, nic ci nie wyjdzie z twoich naiwnych planów. Prawdziwa żona nigdy nie powinna opuszczać męża. To wszystko tak się popierdoliło w tej końcówce dwudziestego wieku. Zobacz, co się teraz dzieje na tym świecie: kiedyś też były choróbska, niektórzy nosili trypra, inni syfilisa, ale teraz? Pomyśl, jakie straszliwe spustoszenie czyni HIV. Twój Cichy Bob nie ma nic z tych rzeczy. Jest zdrowy, czyściutki jak łza. Dlaczego więc chcesz go opuszczać? Nawet nie próbuj! Marne wysiłki. Nie uda ci się znów mnie zostawić, zmusić do życia w samotności. Będę cię teraz strzegł, jak oka w głowie. Wszystko jest przygotowane, nie musimy nigdzie wychodzić. W domu jest wszystko, czego potrzebujemy. Zaraz jeszcze zrobię po drinku i urządzimy sobie prywatkę we dwoje. Puścimy sobie cichutką muzyczkę, będziemy wspominali stare, dobre czasy. Dobra?

 

 

 

 

Lecz zaplanowana impreza nie była ani wesoła, ani nie trwała długo. Butelka dawno przewróciła się na dywan, razem z uśpionym Cichym Bobem. Tak mniej więcej wyglądała ta samotność we dwoje - pił, przemawiał, pociągał kokainę, spał. A piękna twarzyczka Pięknej Józi więdła coraz bardziej. Aż na trzeci dzień takiego imprezowania zaczęła czernieć, całkiem podobnie, jak nieprzytomne oblicze jej małżonka. Tego dnia już na nic się zdały próby poprawiania makijażu.

 

Twarzyczka Józi zapadła się i w niczym nie przypominała pięknej buzi sprzed kilku dni. Więc Cichy Bob wpadł w panikę. Otrzeźwiał, trochę ze strachu, a częściowo z powodu stwierdzenia faktu, że nie wiedzieć kiedy przegapił moment przemiany swojej pięknej, żywej żony, w beznadziejnie sczerniałego i niepotrzebnego trupa. Usiadł więc i zapłakał. Płakał tak ze dwie godziny. Potem wyrównał poziom litu w organizmie i powziął ostateczne postanowienie.

 

- Muszę ci urządzić godny pogrzeb! - pocieszył Piękną Józię. Ale i tak nie rozstajemy się na długo. Ja jestem porządnym mężem, nie opuszczę cię także i po śmierci! - poklepał żonę miłośnie po zwiędłym policzku i zabrał się do roboty.

 

Załadował na samochód jakieś wielkie paki, a na koniec zataszczył cooler z trupem. W przeraźliwej nocnej ciszy wolno posuwali się do przygotowanego przed kilkoma dniami miejsca. Dół był nienaruszony. Cichy Bob otworzył po raz ostatni wieko trumny i pocałował Piękną Józię w usta.

 

Potem wygłosił mowę:

 

- Żegnaj, najmilsza. A właściwie - do zobaczenia. Nie martw się o mnie, dam sobie radę bez ciebie. To zaledwie jeden dzień. Do jutra, najdroższa żono.

 

Całkiem spokojnie spuścił trumnę do głębokiego dołu. Teraz nastąpiło niezrozumiałe, tajemnicze misterium. Co rzucił warstwę ziemi, to przekładał ją warstwą kawy z przygotowanych worków, a to wszystko polewał olejem napędowym z kanistrów. Kiedy już tak dotarł z tymi warstwami aż na metr do płaszczyzny ziemi, zaczął betonowanie dołu. Położył dziesięciocentymetrową warstwę cementu, a na to znów wysypał resztę kawy i polał ropą. Następnie posypał cienką warstwą ziemi i poszedł do samochodu. Przytaszczył wielki żelazny krzyż ze zwisającym ciałem umęczonego Chrystusa i delikatnie ułożył go na niedokończonym grobie. Klęknął nad nim i modlił się żarliwie. Kiedy skończył, wstał i przysypał wszystko ostatnią warstwą ziemi. Udeptał ją cierpliwie, a potem długo maskował miejsce zeschniętymi gałęziami oraz suchym piachem, przywiezionym z odległego miejsca. Przyjrzał się swojej robocie z zadowoleniem na twarzy. Odszedł trochę dalej i stwierdził, że miejsca grobu sam nie mógłby z całą pewnością odnaleźć.

 

- Nigdy cię nie znajdą, moja kochana żono - powiedział na głos i roześmiał się beztrosko.

 

 - Nawet pieski policyjne cię nie wywąchają - ucieszył się szczerze. Pozbierał narzędzia i pojechał do domu. Tak jak stał, z twarzą pokrytą trzydniowym zarostem, w brudnym, poszarpanym ubraniu, legł na kanapie i zasnął kamiennym snem. Nic mu się nie przyśniło.

 

Kiedy się znów obudził, zegar nad kominkiem wskazywał godzinę siódmą. Na zewnątrz była szarówka. Rano to jest, czy wieczór? - zastanawiał się nieprzytomnie. Włączył telewizor i wtedy okazało się, że przespał prawie całą dobę. Skarcił się w myślach. Mało brakowało, a nadużyłby zaufania żony, nie spełniając przyrzeczenia złożonego poprzedniego dnia. Długo nie wychodził z łazienki, szorując prawie do krwi swoje zbolałe ciało. Wyszedł i ubrał się w porządny, granatowy garnitur ze złotymi guzikami, zwany kapitańskim. W kuchni przyrządził sobie jajecznicę na boczku z pięciu jaj, zrobił solidnego drinka i zasiadł do konsumpcji. Dopiero teraz zdał sobie sprawę, że od trzech dni nie brał nic do ust. Smakowało mu jak nigdy. Podśpiewując ochoczo zabrał się za whisky. Wyciągnął pół butelki, resztę zostawiając sobie na później. A potem wsiadł w samochód i udał się na spotkanie Pięknej Józi.

 

 

 

Winston Churchill wyprowadziła go na highway QEW w kierunku na Toronto. Zjechał na Cawthra i skierował się do Lakeshore. Skręcił w lewo. Włączył radio na torontońskiej stacji „Oldies-Goldies”. „All You Need Is Love”  - śpiewali Beatlesi. Nucąc razem z nimi znane na pamięć słowa piosenki, pociągał z gwinta swoją ulubioną Canadian Club.

 

- Można by powiedzieć: życie jest takie piękne, że aż żyć, nie umierać - pomyślał rozbawiony.

 

I wtedy zobaczył w lusterku policyjną dyskotekę. Uśmiechnął się pobłażliwie i dodał gazu, aż do samej dechy. Dyskoteka najpierw odpłynęła w dal, a później zaczęła utrzymywać stałą, lecz bezpieczną odległość. Cichy Bob, ciągle pociągając z gwinta ten diabelski kanadyjski trunek, skręcił gwałtownie w prawo, kierując się do parku przy Lakeview Promenade.

 

Dojechał aż do kominów elektrowni węglowej i spokojnie opuścił wehikuł. Stanął w rozkroku i popatrzył ku górze. Wielki wiosenny meteoryt rył niebo swoim gasnącym ogonem, aż całkowicie spłonął.

 

- Nie zdążyłem pomyśleć sobie żadnego życzenia! - przeleciało mu przez głowę, aż się roześmiał z tego dowcipu. Dopił resztę whisky z butelki i wielkim łukiem wyrzucił ją w górę. W tej samej chwili nadjeżdżający policyjny cruiser zahamował gwałtownie, zarzucając kołami.

 

Zanim wysypali się z niego policjanci, zanim ta butelka ukochana plusnęła o wodę zatoczki, Cichy Bob całkiem spokojnie władował sobie w podniebienie jedną z trzech pozostałych kulek ze swojego Smitha Wessona. I natychmiast duch jego powędrował w nieznane, choć on sam jeszcze przed sekundą myślał, że za chwilę spotka się z ukochaną, której kiedyś podczas ślubnej ceremonii przysięgał miłość aż po grób. A czy się z nią spotkał tam gdzieś, gdzie jeszcze nikt żywy nie dotarł, tego nie wie nikt. Być może tak. Czy otrzyma wybaczenie i oczyszczenie? Być może tak, a może nie.

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Czytelnik 14.08.2013 21:11
Dziękuję Panie Edku.

Edek Wójciak 14.08.2013 19:58
Niestety, nie. Do dzisiaj nie odnaleziono ciała tej bestialsko zamordowanej kobiety będacej pierwowzorem bohaterki, a na ciało zbrodniarza natknęli się po kilku miesiącach od zbrodni wędkarze w Erindale Park w Mississaudze (w płyciutkiej rzeczce Credit River idą co rok na tarło piękne łososie i wtedy wolno je łapać na wędkę). Pierwowzór Cichego Boba poopełnił samobójstwo strzelając do siebie podobnie jak bohater literacki tego opowiadania.

Czytelnik 14.08.2013 15:13
Do autora - czy ktoś odnalazł miejsce pochówku Pięknej Józi?

Opinie
Igor MatuszewskiIgor Matuszewski Chce skutecznie kontrolować, czy jedynie więcej zarabiać? Radny Piotr Kucharski może to robić i nie trzeba do tego pełnić żadnej funkcji. Można być zwyczajnym radnym, ale może to też robić każdy obywatel. Takie prawo daje ustawa o dostępie do informacji publicznej. Więc pisanie o jakiejś próbie blokowania czegoś jest dość śmieszne i przypomina próbę udowodnienia, że ziemia jednak jest płaska. Jak widać za 350 złotych miesięcznie można wywołać burzę w szklance wody. Jednymi z najbardziej istotnych uprawnień, jakie posiadają radni samorządowi są możliwości sprawowania kontroli nad działalnością miasta lub powiatu. Można je realizować za pomocą organu ustawowego, jakim jest komisja rewizyjna w danym samorządzie, ale także indywidualnie. Co ciekawe zmiany w ustawodawstwie wprowadzone przez PiS dają większe uprawnienia kontrolne radnym indywidualnie, niże wtedy, kiedy działają oni w formie komisji. Każdy radny ma prawo wstępu niemalże wszędzie oraz żądania wszelkich dokumentów związanych z realizacją zadań nałożonych ustawami. Co ważne (bo część urzędników próbuje to robić) jedyne ograniczenia muszą wynikać bezpośrednio z ustawy. W tomaszowskiej Radzie Miejskiej funkcję przewodniczącego Komisji Rewizyjnej pełni Piotr Kucharski. Okazuje się jednak, że inni członkowie tego gremium mają go dosyć i zamierzają odwołać. Czy chodzi o to, że jak sam twierdzi, jest niewygodny dla Prezydenta? Czy tylko o 350 złotych diety więcej. Radny już w poprzedniej kadencji dał się poznać, jako główny samorządowy śledczy. Badał nawet kaloryczność węgla w spółce ZGC. Usilnie poszukiwał nieprawidłowości w TTBS, a następnie próbował załatwiać mieszkania dla własnych kłopotliwych lokatorów. Analiza aktywności radnego z ubiegłej kadencji pokazuje dużą liczbę interpelacji i małą liczbę konkretnych i merytorycznych wniosków.
Reklama
Reklama
Walentynkowe Ale Kino Tuż przed walentynkami Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim zaprasza do sali kinowej Kitka w MCK Tkacz na czarną komedię "Tylko kochankowie przeżyją". Będzie romantycznie, ale i trochę strasznie, bo tytułowi kochankowie, to... para wampirów. Projekcja odbędzie się 12 lutego o godz. 18. Bohaterowie „Tylko kochankowie przeżyją” to wampiry zmęczone setkami lat życia i zdegustowane tym, jak rozwinął się świat. Nie są jednak typowymi przedstawicielami swojego wymierającego gatunku: wprawdzie żywią się krwią i preferują mrok nocy, ale najważniejsza jest dla nich sztuka, literatura, muzyka – i trwająca od wieków miłość. To wyrafinowani smakosze życia, wytworni dandysi zatopieni w XXI wieku, wciąż pamiętający jednak intensywność romantyzmu.Adam (Hiddleston) jest unikającym rozgłosu i słonecznego światła undergroundowym muzykiem, skrzyżowaniem Syda Barreta i Davida Bowiego z Hamletem. Mieszka w odludnej części Detroit, kolekcjonuje gitary, słucha winyli i tworzy elektroniczną muzykę końca świata. Melancholijną samotność rozjaśnia długo oczekiwany przyjazd jego ukochanej, Ewy (Swinton). Razem jeżdżą nocami po wyludnionym Detroit w hipnotycznym rytmie muzyki, celebrując każdą spędzaną razem chwilę. Jednak spokojne życie zakochanej pary zostanie wystawione na próbę, kiedy niezapowiedzianie dołączy do nich nieobliczalna i wygłodniała siostra Ewy – Ava (Wasikowska).Film Jima Jarmuscha to pytanie o nieśmiertelność, o siłę uczucia i moc obietnic w obliczu nieskończenie płynącego czasu. Piękne, wysmakowane zdjęcia nocnych miast w połączeniu z atmosferą melancholii, mroczną muzyką Black Rebel Motorcycle Club, ale i charakterystycznym dla Jarmuscha wyrafinowanym, subtelnym humorem, dają w efekcie stylową, dekadencką perełkę. (Opis filmu za Gutek Film.)Bilety w cenie 10 zł jak zawsze można kupić w sekretariacie Miejskiego Centrum Kultury przy pl. Kościuszki 18 lub online przez serwis Biletyna.pl (https://biletyna.pl/film/Sala-Kinowa-KiTKA-Cykl-ALE-KINO-Tylko-kochankowie-przezyja/Tomaszow-Mazowiecki). Zapraszamy. Data rozpoczęcia wydarzenia: 12.02.2025
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kolejna osoba odchodzi ze szpitala. Już czwarta. Tym razem jest to Konrad Borowski, dyrektor ds. pielęgniarstwa w Tomaszowskim Centrum Zdrowia. Złożył już wypowiedzenie i obecnie przebywa na urlopie. Jak sam twierdzi na chwilę obecną nie widzi możliwości współpracy zarówno z Prezesem szpitala, jak i Starostą Mariuszem Węgrzynowskim. Pojawia się więc wakat na kolejne stanowisko. Kto je zajmie. Od dłuższego czasu mówi się o tym, że Starosta na tę funkcję chce powołać bliską mu politycznie Ewę Kaczmarek zastępca Pielęgniarki Koordynującej Oddz. Chorób Wewnętrznych. Na liście nazwisk pojawia się też córka radnego Szczepana Goski, która zdaniem pracowników TCZ ma zostać umieszczona w roli odchodzącego Borowskiego lub osoby koordynującej tomaszowskie ratownictwo medyczne. Zapewne wkrótce dowiemy się czy pogłoski ze szpitalnych korytarzy się potwierdzą. W ten sposób pełnię odpowiedzialności nad szpitalem przejmuje "ośrodek decyzyjny" w postaci Mariusza Węgrzynowskiego oraz Adrian Witczak, którego w spółce reprezentuje prokurent Glimasiński. Otwarte zostaje pytanie: kto następny: dyrektor - główna księgowa Alina Jodłowska? Z całą pewnością zostaną dyrektorzy, którzy sami nie wiedzą co w spółce robią.Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Wczorajsza sesja Rady Powiatu Tomaszowskiego zawierała co prawda tylko jeden punkt merytoryczny, ale dyskusja (jeśli można ją tak nazwać) trwa ponad 3 godziny. Jak opisać, to co się działo, by oddzielić własne opinie od prezentacji zdarzeń? Jest to w moim przypadku niezwykle trudne ponieważ sam byłem aktywnym ich uczestnikiem. Dlatego czytelnicy będą mieli możliwość przeczytania dwóch tekstów. Jeden z subiektywną oceną, w formie felietonu, mojego autorstwa. Drugi współpracującej z portalem dziennikarki. Gotowi?
Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Od kilku lat głośno krytykowana jest polityka kadrowa Starosty Mariusza Węgrzynowskiego. Mówi się nawet, że przerost zatrudnienia sięga ok 100 osób przy równoczesnym niedoborze profesjonalnej kadry urzędniczej wyspecjalizowanej w zakresie budownictwa, geodezji, gospodarowania nieruchomościami itd. Piotr Kagankiewicz szacuje, że nadmierne wydatki sięgają nawet czterech milionów złotych. Kolejne umowy miały być podpisywane z początkiem tego roku, a więc kolejne setki tysięcy złotych. Zatrudnienie znajdują członkowie rodzin polityków PiS. Dla przykładu do Wydziału Promocji trafiła córka wójta gminy Będków, Dariusza Misztala, podobnie jak Mariusz Węgrzynowski działacza PiS oraz bliskiej osoby Antoniego Macierewicza. Wójt w ubiegłej kadencji zatrudniał z kolei radnych przyjaznych Staroście. Informacja o tym, co robi konkretnie dany pracownik, okazała się być najbardziej strzeżoną przez wójta tajemnicą. Promocja pęka w szwach. Pracuje w niej kilka osób więcej niż 10 lat temu. Czy jakieś efekty działania można uznać za spektakularne? Chyba tak. Należą do nich niespotykane nigdzie indziej zakupy dewocjonaliówUmorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Umorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie w 2016 roku wszczęła śledztwo w sprawie Bartłomieja Misiewicza, byłego rzecznika Ministerstwa Obrony Narodowej i szefa gabinetu politycznego szefa MON Antoniego Macierewicza. Sprawa dotyczyła tego, że 30 sierpnia tamtego roku w bełchatowskim starostwie podopieczny Antoniego Macierewicza miał obiecywać dobrze płatną pracę powiatowym radnym Platformy Obywatelskiej, w zamian za ich poparcie w głosowaniu nad powołaniem wicestarosty bełchatowskiego.
Reklama
Reklama
Łóżko rehabilitacyjne  Elbur PB 636 Łóżko rehabilitacyjne Elbur PB 636 Cena: Do negocjacjiZ pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów oraz montaż gratisNa zdjęciu: Łóżko PB 636 w kolorze dąb sonoma z dzielonymi barierkami po jednej stronie łóżka. Akcesoria: Lampa przyłóżkowa. Szczególną cechą modelu łóżka PB 636 jest możliwość opuszczenia leża do poziomu 29 cm. Niska pozycja pozwala na większy komfort użytkowania osobom o niższym wzroście oraz redukuje w znacznym stopniu możliwość odniesienia urazu w sytuacjiprzypadkowego wypadnięcia. Zakres regulacji wysokości, pozwala na pracę opiekunów w optymalnych warunkach. Możliwość stosowania dzielonych barierek powoduje, że użytkownik nie musi być na stałe ograniczony barierami w przestrzeni łóżkaKolory standardowe: Kolory niestandardowe*: DETALE PRODUKTU:1. Położenie leża 29 cm od podłogi4. Pilot z blokadą poszczególnych funkcji2. Dekoracyjna osłona leża5. Podwójne koło z hamulcem3. Nowoczesny napęd podnoszenia leża6. Dzielona barierka (opcja)OPCJE:zmiana długości i wypełnienia leża • zmiana kolorystyki • dzielone barierkiPODSTAWOWE DANE TECHNICZNEBezpieczne obciążenie robocze175 kgMaksymalna waga użytkownika140 kgRegulacja wysokości leża:od 29 do 72 cmRegulacja segmentu oparcia pleców:0 ÷ 70°Regulacja segmentu oparcia podudzi:0 ÷ 20°Wymiary zewnętrzne długość × szerokość:207 × 106 cmPrześwit pod łóżkiem:ok. 16 cmCiężar całkowity:118,6 kgKółka jezdne:100 mm z hamulcem FUNKCJEDO POBRANIA: Karta produktu PB-636 [PDF]
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama