Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 23 lutego 2025 16:43
Reklama
Reklama

Okrakiem: Maski i kotyliony (Odcinek drugi z trzech)

Streszczenie poprzedniego odcinka: Kanada. Polonijny dziennikarz otrzymuje od szefa zlecenie, by zrobić materiał o Polce, która szuka mężczyzny do towarzystwa. Rafał jest dziennikarskim freelancerem, szczęśliwie rozwiedzionym mężczyzną w średnim wieku. Aktualnie dotknięty bezrobociem, skwapliwie podejmuje temat. Bierze pierwsze-lepsze ogłoszenie z gazety i zaproszony na randkę do starzejącej się pani Jadzi spotyka tam anioła.

 

Dziewczyna była po prostu genialnie ładna. Tak zawsze wyobrażał sobie kobiecą wersję Anioła. Miała świeżą, cudnie opaloną buzię, ładne usta i zęby, a naturalnie blond włosy rozjaśnione dodatkowo słońcem. Emanował z niej anielski spokój, całkowicie zaprzeczający rewelacjom pani Jadzi. Wcale nie wyglądała na skrzywdzoną. Ani przez los, ani przez jakiegoś mężczyznę, powiedzmy męża, chociaż prawie byłego. Okazała się konkretna i stanowcza. Nieczuła na kuszenie Rafała, w końcu poszła sobie do swoich słówek. Oprócz niego nikt jej zniknięcia nie zauważył.

 

- Chyba stwierdziła, że jestem dla niej za stary – pomyślał, lecz nie czuł się zmartwiony ani zażenowany.  Rzeczywiście był od niej starszy. I to sporo.

 

Ciemność jaka niezauważenie się stała, rozjaśniana przez  zaledwie trzy ogrodowe latarnie, nie była w stanie zasłonić tego, co działo się po przeciwnej stronie stoliczka. Chyba na skutek sprawnie opróżnianych butelek z piwem marki Żywiec zapanował tam całkiem ludyczny nastrój. Pan Józef bez umiaru obcałowywał rączki niebezpiecznie zarumienionej pani Jadzi i wszystko wskazywało na to, że chce jeszcze czegoś więcej, na przykład buzi. I byłoby mu się z całą pewnością udało, gdyby nie to, że... 

 

Z ciemności wyłoniła się postawna postać mężczyzny. Cień podbiegł do podochoconej pary, stanął w rozbujanym rozkroku, czknął ohydnie i używając ciut zbyt dosadnego języka, za to starannie dobierając słowa, rzekł:

 

- Jadźka, ty stara ruro! Znowu gzisz się z obcymi? Zabiję!

 

Brzęk tłuczonego szkła, pisk pani Jadzi i trzask łamanego drewna zlał się w jedno. Nic nie było widać, za to słychać było aż za dobrze jęki i okrzyki, jakie odwiecznie wszędzie na świecie  towarzyszą samczej walce o samicę.

 

Z otchłani korytarzyka wybiegła wcale niezatrwożona zdarzeniem Beata. Jednym spojrzeniem błękitnych oczu oceniła sytuację i parsknęła śmiechem. Wymacała wzrokiem Rafała, podskoczyła zwinnie, chwyciła go za rękę i wyciągnęła na pachnącą różami ulicę. I już siedzieli w jego Hondzie i jechali przed siebie, zaśmiewając się do łez.

 

W polskiej restauracji Orbit na Dundasie królowało disco polo. Nigdy tutaj nie był, ale ona już była, jak powiedziała – jeden raz. Zamówił kawę i wermut dla niej, a dla siebie coca colę. Z barierki zabezpieczającej długi bar, jak kury na grzędzie, zwisało stadko pijanych polskich żuli, całkiem takich samych, jakich przed laty widywał w Polsce. Komentowali tańczące pary, waląc się kuksańcami w boki, szydzili i pokpiwali. Już za chwilę polski burak oderwał się od barierki i rozkołysanym krokiem podszedł do ich stolika, ukłonił się i zapytał, czy może zatańczyć.

 

- Ja nie tańczę – odparł Rafał spokojnie.

- Nie ciebie proszę. Ja w ogóle nigdy nikogo o nic nie proszę, ja sobie biorę. Się pytam grzecznie, czy pozwolisz zatańczyć z piękną panią – parsknął tamten zuchwale i gwałtownym szarpnięciem usiłował poderwać Beatę z krzesła. Ta jednak zręcznie wywinęła się z uchwytu, na skutek czego człowiek przechylił się niebezpiecznie i stracił równowagę, co wykorzystał Rafał podcinając mu nieznacznie nogi.  Zwalił się jak wór, poleżał chwilę, wstał i mamrocząc pod nosem przekleństwa oddalił się na swoje miejsce, gdzie znowu zaległ na barierce. I wszystko zaczęło wyglądać tak samo, jak przedtem. Tylko kolesie obśmiali go jak należy.

 

Zatańczyli. Kiedy trzymał dziewczynę w objęciach, jej plecy drżały lekkim spazmem. Poczuł podniecenie, jak kiedyś, jakże dawno temu. Wcale nie musiał jej prowadzić. Była lekka, w naturalny sposób czuła rytm. Zwracała powszechną uwagę. Już nie tylko chłopaki z grzędy gapili się w nią jak w obraz. Poczuł nieuzasadnioną dumę, że jest z dziewczyną, której wszyscy mu zazdroszczą.  Posiedzieli około godziny, wypalili po dwa papierosy, pogawędzili. Miał wrażenie, jakby znał ją od dawna, jakby spędzili niejeden wieczór razem.

 

Kiedy wiózł ją do domu, oboje milczeli. Wysiadł wraz z nią i kierując się obawą o jej bezpieczeństwo, zaoferował odprowadzenie pod drzwi. Zabroniła mu tego stanowczo.

 

- Zobacz, w oknach jest ciemno, oni już się porozchodzili. Dam sobie radę.

- Umówisz się ze mną? – zapytał

- Nie – odpowiedziała krótko. Dziękuję za miły wieczór – dodała. Kiedy na pożegnanie ściskał jej dłoń, zostawił w niej swoją redakcyjną wizytówkę.

- Zadzwoń kiedy – rzucił na odchodne.

 

Bez słowa zniknęła w ciemności.

*

- Dawno się tak dobrze nie bawiłem – śmiał się w duchu wracając do domu. Wprawdzie imprezka u pani  Jadzi zakończyła się niezbyt ciekawie, ale później, z tą świetną dziewczyną – warto było - myślał. Przecież nie zależy mi wcale na kontynuowaniu tej znajomości. Jest młoda, wie czego chce, nie warto sobie zawracać głowy – wmawiał sobie coś, do czego nie był całkiem przekonany. Po prostu muszę o niej zapomnieć – postanowił. I zapomniał, bowiem nagle przypomniało mu się, że miał zrobić materiał do Słowa na temat randki, lecz nie z Beatą, tylko z panią Jadzią. Wpadł w konwulsję takiego śmiechu, że z trudem panował nad kierownicą. W domu zaległ na kanapie w livng roomie i obudził się dopiero o dziewiątej rano.

 

Dzień wlókł się niemiłosiernie. Na swoje szczęście już dawno polubił jazdę na rolkach. W swoim parku przy Lakeview Promenade miał ulubioną trasę i spędził tam połowę dnia. O dziewiątej zadzwonił telefon.

 

Beata: Cześć, tu Beata, pamiętasz mnie? Przepraszam, może przeszkadzam. Mam sprawę.

Rafał: Nie, nie przeszkadzasz. Bardzo się cieszę. Prawdę mówiąc postanowiłem o tobie zapomnieć. Prawie mi się udało. Ale cieszę się że zadzwoniłaś. Co jest?

Beata: Wiem, że zabrzmi to niedorzecznie, ale mam myszy w pokoju. Panicznie boję się myszy. Nie wygłupiam się. I za żadne skarby nie zostanę w tym domu. Dzwoniłam do koleżanki z pracy i zgodziła się mnie przenocować. Tylko że to jest daleko, aż przy Tenth Line w Mississaudze. Czy mógłbyś mnie tam zawieźć?

Rafał: No co ty, myszy się boisz? A co zrobisz jutro, przestaniesz się bać? Trzeba te myszy połapać. Poproś panią Jadzię, przecież to jej dom.

Beata: Nie ma jej w domu od wczoraj. Jestem tutaj sama i trzęsę się ze strachu. To jak, zawieziesz mnie, czy nie?

Rafał: No dobrze, czekaj na mnie, będę za piętnaście minut.

 

 

 

Wsiadła do samochodu i opuściła głowę. Nie mówili nic. Pojechał nad jezioro, do tego samego co w dzień parku. Był jasno oświetlony, chłopaki grali w baseball przy licznej publiczności. Poszli przed siebie, znaleźli ławeczkę i usiedli. Nad nimi zasypane gwiazdami niebo wróżyło piękną pogodę.

 

- Beata, ty masz jakiś problem. Czy mógłbym ci jakoś pomóc?

- Nikt mi nie może pomóc. To jest mój problem, a właściwie cała masa problemów. A ty nie masz dość swoich, że chcesz poznać moje?

- Mam, może nawet więcej od ciebie, dziewczyno. Wiesz co, wczoraj dużo nad tym rozmyślałem i doszedłem do wniosku, że czuję się tak, jakbym cię już znał od dawna. Teraz już wiem, co nas łączy. Chyba posiadanie wielkiej, ogromnej liczby problemów. Mam rację?

 

Spojrzeli sobie w oczy i naraz w jednej sekundzie buchnęli szczerym śmiechem. Odruchowo objął ją, tak po przyjacielsku, wcale nie erotycznie, nawet nie czule. Ale ona już zastygła, stwardniała, odsunęła się i tak siedziała skulona, bez ruchu, jak przestraszona wiewiórka.

 

Odsunął się na koniec ławki. – Jedziemy? – zapytał.

 

Wjechali na highway QEW. Przed zjazdem na Mavis Road pokazał jej rząd oświetlonych domów po lewej stronie.

- Tam mieszkam – rzekł zamyślony. I nagle samo mu się powiedziało: - Jedźmy do mnie. Przysięgam, że u mnie nie ma myszy. Zjemy razem kolację. Możesz u mnie spać, dostaniesz pokój na piętrze, z łazienką. Ja się prześpię na dole. A rano zawiozę cię do pracy.

 

Spojrzała mu prosto w oczy. Jej wzrok był zimny jak lód.

- Dobrze. Tylko pamiętaj. Nie będziesz do mnie przychodził w nocy. Przysięgniesz?

- Przysięgam – powiedział z przekonaniem. Podali sobie ręce.

 

Po drodze kupił sushi na wynos w japońskiej knajpce. Jedli, popijając herbatą. A potem powiedzieli sobie dobranoc i ona powędrowała na górę. – Obudź mnie o siódmej – poprosiła znikając za zakrętem schodów. Wziął prysznic i zaległ w pościeli. Zasnął bez snów.

*

W redakcji opowiedział Ryszardowi całą historię. Ten wyśmiał się z niego, że zniweczył taką okazję. – Więcej się nie powtórzy – skomentował. Będziesz tego jeszcze żałował. Dżentelmen się znalazł. – No a co z materiałem? – przypomniał sobie nagle. – Chyba upichcisz co-nieco z tej hecy?

- Nie martw się – powiedział Rafał. Jest trochę faktów, coś się dołoży, coś się wymyśli. Będziesz miał na piątek.

 

Zadzwoniła o siódmej wieczorem.

Rafał: Co jest, znowu myszy?

Beata: Jakbyś zgadł, zaczęły harce wcześniej niż zwykle. Może byś przyjechał i je połapał?

Rafał: Dobra, zaraz będę, tylko kupię pułapki w Canadian Tire.

Beata: OK. Czekam do oporu.

 

Dokończenie za tydzień

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Opinie

Wiceszef MON: kluczowe elementy "Tarczy Wschód" to fortyfikacje, systemy antydronowe i rozpoznawcze

Program "Tarcza Wschód" oparty jest na trzech kluczowych elementach: fortyfikacjach i zaporach przeciwpancernych, systemach antydronowych i rozpoznawczych, oraz wsparciu lokalnych społeczności rozbudową potrzebnej infrastruktury, np. drogowej - powiedział w Sejmie wiceszef MON Cezary Tomczyk.Data dodania artykułu: 22.02.2025 10:29
Wiceszef MON: kluczowe elementy "Tarczy Wschód" to fortyfikacje, systemy antydronowe i rozpoznawcze

Ekspert: media społecznościowe to szerokie audytorium, ale o sile przekazu decyduje algorytm

Media społecznościowe należą do prywatnych firm, które mogą wpływać na siłę przekazu, nad czym użytkownicy nie mają kontroli. Używanie ich przez polityków jako głównego kanału komunikacji z obywatelami może podważać zaufanie do mediów tradycyjnych – uważa politolog i medioznawca dr Wojciech Maguś z UMCS.Data dodania artykułu: 22.02.2025 10:22
Ekspert: media społecznościowe to szerokie audytorium, ale o sile przekazu decyduje algorytm

Grypa szaleje, a Polacy nie słuchają zaleceń. Eksperci alarmują. W lutym odnotowano już 295 tys. zakażeń

Podczas przeziębienia lub grypy 40,1% Polaków mierzy temperaturę ciała dopiero po wystąpieniu objawów gorączkowych. 27,9% chorych robi to raz na dobę, a 21,3% – kilkakrotnie w ciągu 24 godzin. Do tego 77,5% rodaków nie notuje uzyskanych pomiarów. Zaledwie 7,4% badanych zapisuje je i 2,6% robi to dość sporadycznie. Eksperci komentujący wyniki raportu alarmują, że Polacy najwyraźniej nie słuchają zaleceń lekarzy. Z kolei GIS informuje, że tylko w styczniu br. zachorowało na grypę ponad 300 tys. osób, a w lutym odnotowano już 295 tys. zakażeń. Od początku stycznia hospitalizowano z rozpoznaniem grypy i jej powikłań ok. 23 tys. pacjentów. Natomiast od września ub.r. zmarło z tego powodu ok. tysiąca osób. Jednak Polacy jakby nie do końca zdają sobie sprawę z powagi sytuacji.Data dodania artykułu: 21.02.2025 17:33
Grypa szaleje, a Polacy nie słuchają zaleceń. Eksperci alarmują. W lutym odnotowano już 295 tys. zakażeń
Reklama
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem

Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem

Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
zachmurzenie duże

Temperatura: 3°C Miasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1027 hPa
Wiatr: 11 km/h

Reklama
Czy tak powinno wyglądać Liceum

Czy tak powinno wyglądać Liceum

Od kilkunastu lat na oświatowej mapie powiatu tomaszowskiego funkcjonuje zespół szkół "katolickich". Jego integralną częścią jest też liceum. Szkoły prowadzi Katolickie Stowarzyszenie Oświatowe im. Św. Ojca Pio. Liceum nadano imię Niepokalanego Serca Najświętszej Marii Panny Królowej Polski. Zasłynęło jakiś czas temu, że żaden uczeń w nim nie zdał egzaminu maturalnego. Biorąc pod uwagę liczbę uczniów, może nie jest to nawet jakoś specjalnie problematyczne. Problemów należy szukać gdzieś indziej. Przyjrzeliśmy się dokumentom, które dotyczą funkcjonowania liceum w okresie minionych kilku lat. Wniosek nasuwa się jeden. To Liceum po prostu należy zlikwidować.
Kolejny pisowski spadochroniarz w szpitalu

Kolejny pisowski spadochroniarz w szpitalu

Od kilku miesięcy piszemy o tym, że nasz szpital, będzie przechowalnią pisowskich działaczy tracących intratne synekury. O tym, że w tomaszowskim szpitalu zatrudniono kolejnego spadochroniarza PiS dowiedzieliśmy się... z reportażu TVN. Tym razem jest to Radosław Marzec, związany z Janiną Goss (znaną z pożyczek udzielanych J. Kaczyńskiemu). Będzie on pełnił funkcję rzecznika spółki, ale jak zapewnia, wicestarosta Włodzimierz Justyna, nie będzie to jego jedyne zadanie. Marzec to radny Rady Miejskiej w Łodzi. Zajmował też szereg stanowisk bez wątpienia z politycznego nadania. O karierze zawodowej niewiele z Internetu się dowiemy. Poza tym, że był szoferem wspomnianej wcześniej łódzkiej skarbniczki PiS orz po Prezesa Skry Bełchatów. Do grudnia był też przewodniczącym Klubu Radnych. Złożył rezygnację, kiedy porządki w łódzkim PiS zaczęła robić Agnieszka Wojciechowa Van van Hekelom.
Reklama

Wasze komentarze

Autor komentarza: JagodaTreść komentarza: A w sprawie s12, która w wariancie południowym to jakaś masakra milczy...Źródło komentarza: Dariusz Klimczak w Tomaszowie: wkrótce przedstawię projekt usprawnienia procesów inwestycyjnychAutor komentarza: ***Treść komentarza: Teraz się przypomniało jak inni przy władzy, że na dworcu syf! Przepraszam a co wasz PiS i największy ulubieniec -Macierewicz, zrobił wcześniej w tej kwestii dla Tomaszowa? 💩. 😀Źródło komentarza: 300-metrowy peron i przejście podziemne powstanie na stacji kolejowej w Tomaszowie MazowieckimAutor komentarza: KasiaTreść komentarza: Dobry wpis ale zapomniała Pani dodać że koniecznością na Dworcu jest okienko z kasą biletową! To prawdziwe utrapienie dla podróżująch tomaszowian.Źródło komentarza: 300-metrowy peron i przejście podziemne powstanie na stacji kolejowej w Tomaszowie MazowieckimAutor komentarza: TomaszowiankaTreść komentarza: Wszystko ładnie i pęknie, ale szkoda, że tak mało ludzi korzysta. Czemu ? Bo minister infrastruktury Dariusz Klimczak odpowiedzialny za transport nawala z robotą, za którą bierze niemałe pieniądze. Multum przejazdów, jednak 80% z przesiadką w Koluszkach bądź Łodzi. Nawet do stolicy oddalonej o zaledwie ponad 100 km jest przesiadka. Przecież to komiczne, ale co takiego "szanownego" ministra może obchodzić ?! On w porównaniu do 'szarego obywatela" śmiga sobie samochodem ładowanym/tankowanym za nasze podatki. Jedynie kiedy korzysta z transportu publicznego to czas przed wyborami, kiedy to trzeba się pokazać jak Pan Trzaskowski poruszający się tramwajem jeden przystanek pod publiczkę i moment, w którym dziennikarze mogą cyknąć fotkę na okładkę swojego żałosnego szmatławca. A zwykli ludzie niech sobie radzą, oczywiście tuż po wyborach. Ta sytuacja miała miejsce właśnie po objęciu stanowiska przez Pana Klimczaka. Jeszcze w roku 2023 mieliśmy kilka połączeń bezpośrednich, lecz to się wówczas zmieniło, a Koalicja wpiera nam same dobre zmiany, choć już dobrze wiemy, że ich nie ma pod każdym względem. Mam nadzieję jednak, że rodacy któregoś pięknego dnia, wezmą sprawy w swoje ręce i przestaną wspierać oszustów i złodziei. Prace nad projektem jak zwykle zaczynają się w III kwartale, kiedy to przebudowa będzie stała od IV kw. 2025 r. do końca I kwartału 2026 r. z powodu warunków atmosferycznych, przez co również będzie trwała zapewne do końca 2027 r. o ile i w tym terminie się wyrobią. Kończąc, niech nasz dworzec rośnie w siłę, bezpieczeństwo oraz piękno i wygodę dla podróżujących ludzi.Źródło komentarza: 300-metrowy peron i przejście podziemne powstanie na stacji kolejowej w Tomaszowie MazowieckimAutor komentarza: tTreść komentarza: Może mieszkańcy miasta ocenią czy takie dodatkowe skrzydła mieszkalne komponują się z wciśniętą kamienicą zabytkową. Czy modernizacja - remont zabytkowej kamienicy nie wpłynie na charakter elewacji i całego budynku (czy konserwator będzie nadzorował wszystkie działania na każdym etapie).Źródło komentarza: Dariusz Klimczak w Tomaszowie: wkrótce przedstawię projekt usprawnienia procesów inwestycyjnychAutor komentarza: obywatel TMTreść komentarza: Co się spodziewać po wyborcach skoro większość to przybysze z wiosek. Starych tomaszowian coraz mniej, wieś rządzi miastem, wybierając tzw. swoich.Źródło komentarza: Radni chcą nocnej prohibicji. Koalicja ponad podziałami
Reklama
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklama
Reklama
Reklamawłączenie społeczne
Reklama
Reklama