Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 5 listopada 2024 05:20
Z OSTATNIEJ CHWILI:
Reklama
Reklama

Okrakiem: Maski i kotyliony (Odcinek drugi z trzech)

Streszczenie poprzedniego odcinka: Kanada. Polonijny dziennikarz otrzymuje od szefa zlecenie, by zrobić materiał o Polce, która szuka mężczyzny do towarzystwa. Rafał jest dziennikarskim freelancerem, szczęśliwie rozwiedzionym mężczyzną w średnim wieku. Aktualnie dotknięty bezrobociem, skwapliwie podejmuje temat. Bierze pierwsze-lepsze ogłoszenie z gazety i zaproszony na randkę do starzejącej się pani Jadzi spotyka tam anioła.

 

Dziewczyna była po prostu genialnie ładna. Tak zawsze wyobrażał sobie kobiecą wersję Anioła. Miała świeżą, cudnie opaloną buzię, ładne usta i zęby, a naturalnie blond włosy rozjaśnione dodatkowo słońcem. Emanował z niej anielski spokój, całkowicie zaprzeczający rewelacjom pani Jadzi. Wcale nie wyglądała na skrzywdzoną. Ani przez los, ani przez jakiegoś mężczyznę, powiedzmy męża, chociaż prawie byłego. Okazała się konkretna i stanowcza. Nieczuła na kuszenie Rafała, w końcu poszła sobie do swoich słówek. Oprócz niego nikt jej zniknięcia nie zauważył.

 

- Chyba stwierdziła, że jestem dla niej za stary – pomyślał, lecz nie czuł się zmartwiony ani zażenowany.  Rzeczywiście był od niej starszy. I to sporo.

 

Ciemność jaka niezauważenie się stała, rozjaśniana przez  zaledwie trzy ogrodowe latarnie, nie była w stanie zasłonić tego, co działo się po przeciwnej stronie stoliczka. Chyba na skutek sprawnie opróżnianych butelek z piwem marki Żywiec zapanował tam całkiem ludyczny nastrój. Pan Józef bez umiaru obcałowywał rączki niebezpiecznie zarumienionej pani Jadzi i wszystko wskazywało na to, że chce jeszcze czegoś więcej, na przykład buzi. I byłoby mu się z całą pewnością udało, gdyby nie to, że... 

 

Z ciemności wyłoniła się postawna postać mężczyzny. Cień podbiegł do podochoconej pary, stanął w rozbujanym rozkroku, czknął ohydnie i używając ciut zbyt dosadnego języka, za to starannie dobierając słowa, rzekł:

 

- Jadźka, ty stara ruro! Znowu gzisz się z obcymi? Zabiję!

 

Brzęk tłuczonego szkła, pisk pani Jadzi i trzask łamanego drewna zlał się w jedno. Nic nie było widać, za to słychać było aż za dobrze jęki i okrzyki, jakie odwiecznie wszędzie na świecie  towarzyszą samczej walce o samicę.

 

Z otchłani korytarzyka wybiegła wcale niezatrwożona zdarzeniem Beata. Jednym spojrzeniem błękitnych oczu oceniła sytuację i parsknęła śmiechem. Wymacała wzrokiem Rafała, podskoczyła zwinnie, chwyciła go za rękę i wyciągnęła na pachnącą różami ulicę. I już siedzieli w jego Hondzie i jechali przed siebie, zaśmiewając się do łez.

 

W polskiej restauracji Orbit na Dundasie królowało disco polo. Nigdy tutaj nie był, ale ona już była, jak powiedziała – jeden raz. Zamówił kawę i wermut dla niej, a dla siebie coca colę. Z barierki zabezpieczającej długi bar, jak kury na grzędzie, zwisało stadko pijanych polskich żuli, całkiem takich samych, jakich przed laty widywał w Polsce. Komentowali tańczące pary, waląc się kuksańcami w boki, szydzili i pokpiwali. Już za chwilę polski burak oderwał się od barierki i rozkołysanym krokiem podszedł do ich stolika, ukłonił się i zapytał, czy może zatańczyć.

 

- Ja nie tańczę – odparł Rafał spokojnie.

- Nie ciebie proszę. Ja w ogóle nigdy nikogo o nic nie proszę, ja sobie biorę. Się pytam grzecznie, czy pozwolisz zatańczyć z piękną panią – parsknął tamten zuchwale i gwałtownym szarpnięciem usiłował poderwać Beatę z krzesła. Ta jednak zręcznie wywinęła się z uchwytu, na skutek czego człowiek przechylił się niebezpiecznie i stracił równowagę, co wykorzystał Rafał podcinając mu nieznacznie nogi.  Zwalił się jak wór, poleżał chwilę, wstał i mamrocząc pod nosem przekleństwa oddalił się na swoje miejsce, gdzie znowu zaległ na barierce. I wszystko zaczęło wyglądać tak samo, jak przedtem. Tylko kolesie obśmiali go jak należy.

 

Zatańczyli. Kiedy trzymał dziewczynę w objęciach, jej plecy drżały lekkim spazmem. Poczuł podniecenie, jak kiedyś, jakże dawno temu. Wcale nie musiał jej prowadzić. Była lekka, w naturalny sposób czuła rytm. Zwracała powszechną uwagę. Już nie tylko chłopaki z grzędy gapili się w nią jak w obraz. Poczuł nieuzasadnioną dumę, że jest z dziewczyną, której wszyscy mu zazdroszczą.  Posiedzieli około godziny, wypalili po dwa papierosy, pogawędzili. Miał wrażenie, jakby znał ją od dawna, jakby spędzili niejeden wieczór razem.

 

Kiedy wiózł ją do domu, oboje milczeli. Wysiadł wraz z nią i kierując się obawą o jej bezpieczeństwo, zaoferował odprowadzenie pod drzwi. Zabroniła mu tego stanowczo.

 

- Zobacz, w oknach jest ciemno, oni już się porozchodzili. Dam sobie radę.

- Umówisz się ze mną? – zapytał

- Nie – odpowiedziała krótko. Dziękuję za miły wieczór – dodała. Kiedy na pożegnanie ściskał jej dłoń, zostawił w niej swoją redakcyjną wizytówkę.

- Zadzwoń kiedy – rzucił na odchodne.

 

Bez słowa zniknęła w ciemności.

*

- Dawno się tak dobrze nie bawiłem – śmiał się w duchu wracając do domu. Wprawdzie imprezka u pani  Jadzi zakończyła się niezbyt ciekawie, ale później, z tą świetną dziewczyną – warto było - myślał. Przecież nie zależy mi wcale na kontynuowaniu tej znajomości. Jest młoda, wie czego chce, nie warto sobie zawracać głowy – wmawiał sobie coś, do czego nie był całkiem przekonany. Po prostu muszę o niej zapomnieć – postanowił. I zapomniał, bowiem nagle przypomniało mu się, że miał zrobić materiał do Słowa na temat randki, lecz nie z Beatą, tylko z panią Jadzią. Wpadł w konwulsję takiego śmiechu, że z trudem panował nad kierownicą. W domu zaległ na kanapie w livng roomie i obudził się dopiero o dziewiątej rano.

 

Dzień wlókł się niemiłosiernie. Na swoje szczęście już dawno polubił jazdę na rolkach. W swoim parku przy Lakeview Promenade miał ulubioną trasę i spędził tam połowę dnia. O dziewiątej zadzwonił telefon.

 

Beata: Cześć, tu Beata, pamiętasz mnie? Przepraszam, może przeszkadzam. Mam sprawę.

Rafał: Nie, nie przeszkadzasz. Bardzo się cieszę. Prawdę mówiąc postanowiłem o tobie zapomnieć. Prawie mi się udało. Ale cieszę się że zadzwoniłaś. Co jest?

Beata: Wiem, że zabrzmi to niedorzecznie, ale mam myszy w pokoju. Panicznie boję się myszy. Nie wygłupiam się. I za żadne skarby nie zostanę w tym domu. Dzwoniłam do koleżanki z pracy i zgodziła się mnie przenocować. Tylko że to jest daleko, aż przy Tenth Line w Mississaudze. Czy mógłbyś mnie tam zawieźć?

Rafał: No co ty, myszy się boisz? A co zrobisz jutro, przestaniesz się bać? Trzeba te myszy połapać. Poproś panią Jadzię, przecież to jej dom.

Beata: Nie ma jej w domu od wczoraj. Jestem tutaj sama i trzęsę się ze strachu. To jak, zawieziesz mnie, czy nie?

Rafał: No dobrze, czekaj na mnie, będę za piętnaście minut.

 

 

 

Wsiadła do samochodu i opuściła głowę. Nie mówili nic. Pojechał nad jezioro, do tego samego co w dzień parku. Był jasno oświetlony, chłopaki grali w baseball przy licznej publiczności. Poszli przed siebie, znaleźli ławeczkę i usiedli. Nad nimi zasypane gwiazdami niebo wróżyło piękną pogodę.

 

- Beata, ty masz jakiś problem. Czy mógłbym ci jakoś pomóc?

- Nikt mi nie może pomóc. To jest mój problem, a właściwie cała masa problemów. A ty nie masz dość swoich, że chcesz poznać moje?

- Mam, może nawet więcej od ciebie, dziewczyno. Wiesz co, wczoraj dużo nad tym rozmyślałem i doszedłem do wniosku, że czuję się tak, jakbym cię już znał od dawna. Teraz już wiem, co nas łączy. Chyba posiadanie wielkiej, ogromnej liczby problemów. Mam rację?

 

Spojrzeli sobie w oczy i naraz w jednej sekundzie buchnęli szczerym śmiechem. Odruchowo objął ją, tak po przyjacielsku, wcale nie erotycznie, nawet nie czule. Ale ona już zastygła, stwardniała, odsunęła się i tak siedziała skulona, bez ruchu, jak przestraszona wiewiórka.

 

Odsunął się na koniec ławki. – Jedziemy? – zapytał.

 

Wjechali na highway QEW. Przed zjazdem na Mavis Road pokazał jej rząd oświetlonych domów po lewej stronie.

- Tam mieszkam – rzekł zamyślony. I nagle samo mu się powiedziało: - Jedźmy do mnie. Przysięgam, że u mnie nie ma myszy. Zjemy razem kolację. Możesz u mnie spać, dostaniesz pokój na piętrze, z łazienką. Ja się prześpię na dole. A rano zawiozę cię do pracy.

 

Spojrzała mu prosto w oczy. Jej wzrok był zimny jak lód.

- Dobrze. Tylko pamiętaj. Nie będziesz do mnie przychodził w nocy. Przysięgniesz?

- Przysięgam – powiedział z przekonaniem. Podali sobie ręce.

 

Po drodze kupił sushi na wynos w japońskiej knajpce. Jedli, popijając herbatą. A potem powiedzieli sobie dobranoc i ona powędrowała na górę. – Obudź mnie o siódmej – poprosiła znikając za zakrętem schodów. Wziął prysznic i zaległ w pościeli. Zasnął bez snów.

*

W redakcji opowiedział Ryszardowi całą historię. Ten wyśmiał się z niego, że zniweczył taką okazję. – Więcej się nie powtórzy – skomentował. Będziesz tego jeszcze żałował. Dżentelmen się znalazł. – No a co z materiałem? – przypomniał sobie nagle. – Chyba upichcisz co-nieco z tej hecy?

- Nie martw się – powiedział Rafał. Jest trochę faktów, coś się dołoży, coś się wymyśli. Będziesz miał na piątek.

 

Zadzwoniła o siódmej wieczorem.

Rafał: Co jest, znowu myszy?

Beata: Jakbyś zgadł, zaczęły harce wcześniej niż zwykle. Może byś przyjechał i je połapał?

Rafał: Dobra, zaraz będę, tylko kupię pułapki w Canadian Tire.

Beata: OK. Czekam do oporu.

 

Dokończenie za tydzień

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Polecane
Podsumowanie XXVII Kwesty pn. „Ratujmy groby zasłużonych Tomaszowian”Przemysłowcy oskarżeni o niesłychane przestępstwoSkonsultuj komunikację miejskąSpotkanie z prof. Jerzym Bralczykiem w MBPUtrudnienia w ruchu 11 listopadaNisze w kolumbarium dostępne do rezerwacjiŁódzkie/ W okresie Wszystkich Świętych 14 wypadków; nie było ofiar śmiertelnychPolicja: od czwartku doszło do 161 wypadków drogowych; zginęło 11 osóbListopadowe atrakcje w Tomaszowie MazowieckimJak wybrać odpowiednie łóżko do sypialni? Oto podpowiedźW gabinetach stomatologicznych jest coraz drożejKlasyk dla Legii
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Regionalny Turniej Kół Gospodyń Wiejskich i Miejskich Regionalny Turniej Kół Gospodyń Wiejskich i Miejskich Powiatowe Centrum Animacji Społecznej po raz kolejny organizuje Regionalny Turniej Kół Gospodyń Wiejskich i Miejskich.  Będzie to już 8. edycja tego wydarzenia. Turniej skierowany jest do kół gospodyń z terenu województwa łódzkiego. Zmierzą się one w 6 konkurencjach: edukacyjnej, kulinarnej, artystycznej, sprawnościowej, modowej i teście wiedzy dotyczącym bezpieczeństwa na wsi.Tematem tegorocznej edycji jest PRL. Przedmiotem współzawodnictwa kulinarnego będzie deser. Scenka w konkurencji artystycznej będzie nawiązywała do Wszechobecnych w tamtych czasach kolejek, natomiast w edukacyjnej należy przygotować prezentację o latach 80-tych, ukrytych we wspomnieniach. Konkurencja sprawnościowa do końca pozostaje tajemnicą, natomiast pytania z wiedzy o bezpieczeństwie na wsi przygotuje KRUS. Bardzo widowiskowo natomiast zapowiada się konkurencja modowa, do której uczestnicy mają przygotować strój inspirowany modą z okresu PRL. Będą one prezentowane na wybiegu.Ponadto zapraszamy do obejrzenia wystawy, nawiązującej do PRL-u. Będzie można zobaczyć stare sprzęty elektroniczne, odzież, artykuły gospodarstwa domowego, prasę i inne eksponaty, związane z tym okresem. Nad całością imprezy czuwać będzie jury złożone z ekspertów z danych dziedzin.Na zwycięzców poszczególnych konkurencji, a także Grand Prix turnieju, czekają wspaniałe nagrody.Gwiazdą wieczoru będzie Paweł Stasiak w repertuarze Papa Dance, a na zakończenie odbędzie się zabawa taneczna z MR. SEBII. Turniej odbędzie się 9 listopada o godz. 15.00 w PCAS-ie przy ul. Farbiarskiej 20/24.Data rozpoczęcia wydarzenia: 09.11.2024
XIX Tomaszowski Bieg Niepodległości XIX Tomaszowski Bieg Niepodległości Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim zaprasza dzieci, młodzież i dorosłych do udziału w 19. edycji Tomaszowskiego Biegu Niepodległości, który odbędzie się 11 listopada. Mieszkańcy naszego miasta i powiatu będą mogli w ten niestandardowy sposób uczcić rocznicę odzyskania przez Polskę suwerenności. Start uczestników biegu planowany jest na godz. 13 z pl. T. Kościuszki, po zakończeniu oficjalnych uroczystości patriotyczno-religijnych z okazji 106. rocznicy odzyskania przez nasz kraj niepodległości. Wydarzenie przeznaczone jest zarówno dla grup zorganizowanych (ze szkół podstawowych i ponadpodstawowych, stowarzyszeń, organizacji, firm itd.), jak również dla uczestników indywidualnych. Osoby, które nie ukończyły 13 lat, mogą uczestniczyć w biegu wyłącznie pod opieką osoby pełnoletniej. Niepełnoletni mogą zostać zgłoszeni do biegu przez rodzica lub opiekuna prawnego.ZgłoszeniaBieg ma charakter rekreacyjny, do pokonania będzie trasa o długości ok. 1500 m. Zbiórka i weryfikacja zgłoszonych biegaczy odbędzie się w godz. 12-12.45 (domki na płycie pl. Kościuszki). Zgłoszenia na formularzach, których wzór znajduje się pod tekstem w załącznikach (tam też dostępny jest szczegółowy regulamin XIX Tomaszowskiego Biegu Niepodległości), w przypadku grup zorganizowanych przyjmowane będą do 6 listopada br. Uczestnicy indywidualni mogą zgłaszać się również w dniu biegu. Wypełniony formularz wraz z dołączonym do niego oświadczeniem należy dostarczyć do Biura Biegu mieszczącego się w Miejskim Centrum Kultury przy pl. Kościuszki 18. Rejestracji można także dokonać poprzez wypełnienie formularza zgłoszeniowego online, dostępnego pod linkiem: https://cutt.ly/TeDo09HZAby podkreślić uroczysty i patriotyczny charakter biegu, organizatorzy proszą uczestników o założenie białych lub czerwonych koszulek, czapek lub innych elementów wierzchniej garderoby w tych barwach. W związku z organizacją XIX Tomaszowskiego Biegu Niepodległości oraz koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa jego uczestnikom 11 listopada między godz. 12.45 a 14 wystąpią utrudnienia w ruchu kołowym w obrębie pl. T. Kościuszki oraz w al. Piłsudskiego na odcinku od pl. Kościuszki do ul. Legionów (w obu kierunkach). Prosimy kierowców o wyrozumiałość i przyłączenie się do wspólnych obchodów Narodowego Święta Niepodległości.  Data rozpoczęcia wydarzenia: 11.11.2024
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama