Historia budowy supermarketu przy skrzyżowaniu Szeroka - Kwiatowa ma już blisko 10 lat. Wtedy to właśnie sprzedano teren, na którym wcześniej planowano lokalizację szeregowego kompleksu pawilonów handlowo usługowych mających obsługiwać osiedle Niebrów. Nabywcą była firma deweloperska, która zapowiedziała wybudowanie w tym miejscu oraz na drugiej działce przy ulicy Warszawskiej dwóch pawilonów handlowych. Jeden z nich miał oferować artykuły spożywczo przemysłowe, drugi wyposażenia wnętrz. Projekt wzbudził zdecydowane protesty środowisk kupieckich w Tomaszowie.
W międzyczasie zmieniły się władze miasta. Prezydentem przestał być najpierw Jerzy Adamski a następnie pełniący krótko urząd Tomasz Kumek i został nim Mirosław Kukliński.
Nowy prezydent od samego początku stał na twardym stanowisku wobec inwestora. Domagał się odpowiednich rozwiązań komunikacyjnych, wykupienia dodatkowych terenów i ich uporządkowanie. Dwie zrujnowane kamienice należące do miasta, miały pójść „pod młotek”. Inwestor zadeklarował, że ich mieszkańcom zapewnione zostaną mieszkania.
Niestety Kukliński popełnił wtedy błąd taktyczny. Złożył Radzie Miejskiej projekt uchwały w sprawie sprzedaży, należącej do miasta kamienicy razem z terenem i oczywiście mieszkańcami. Andrzej Sibiński oraz Mariusz Węgrzynowski będący wówczas radnymi na sesję ściągnęli sporą grupę kupców targowiskowych. Wspólnie z radnymi SLD odrzucili projekt uchwały o sprzedaży terenu. Błędem Kuklińskiego nie była oczywiście deklaracja sprzedaży ale jej forma. By uniknąć politycznych protestów uchwała nie powinna mówić o sprzedaży ale o przekazaniu aportem nieruchomości TTBS-owi a sprzedaży dokonałaby spółka. Gdyby to zrobił, dzisiaj mieszkający w ruinie przy Warszawskiej mieszkańcy mieszkali by już w nowych lokalach. Drugą z kamienic, która miała zostać w podobny sposób sprzedana, to piętrowy budynek narożny na skrzyżowaniu Warszawskiej i Szerokiej. Zasada była ta sama.
Kolejnymi wymogami, jakie postawił Mirosław Kukliński inwestorom było zapewnienie odpowiednich rozwiązań komunikacyjnych. Podobny „manewr” udał mu się wcześniej w przypadku supermarketu Kaufland, gdzie inwestor przebudował całe skrzyżowanie i doprowadził też do wykonania tzw. prawo skrętu z ulicy Św. Antoniego w Plac Kościuszki. Tym razem zażądał, by z ruchu samochodów ciężarowych została wyłączona ulica Kwiatowa, która ma charakter ulicy osiedlowej oraz by na ulicy Warszawskiej zbudowano dodatkowy pas ruchu umożliwiający wjazd oraz wyjazd do obiektu handlowego.
Inwestor wycofał się, jednak nie ze względu na postawione warunki a brak możliwości ich realizacji, o których powyżej.
Obecnie planowany obiekt należał będzie najprawdopodobniej do sieci handlowej Netto. Zlokalizowany zostanie na działce przy ulicy Szerokiej w miejscu, gdzie znajdował się sklep z rowerami. Wjazd dla klientów znajdzie się od ulicy Warszawskiej. Niestety ulica Kwiatowa nie została wyłączona z ruchu pojazdów ciężarowych, co może stanowić sporą niedogodność dla mieszkańców, chociaż jak zostaliśmy zapewnieni cały ruch odbywał się będzie od ulicy Warszawskiej.
Nie znikną też ruiny przy ulicy Warszawskiej. Jak dowiedzieliśmy się w tomaszowskim magistracie. Zrujnowany budynek, w którym koczują bezdomni ma nie uregulowany stan prawny, czyli nie ma prawnego właściciela.
Również stanowiące marną wizytówkę Tomaszowa budynki należące do miasta w dalszym ciągu będą straszyć przechodniów i przejezdnych
Kolejna inwestycja ma także swoją kilkuletnią historię. Zlokalizowany między ulicą Polną a Świętego Antoniego kompleks handlowy, na który składać się ma pięć połączonych ze sobą budynków, w tym wpisany do gminnego rejestru zabytków obiekt dawnego Herbapolu, w którym inwestor zapowiada ulokowanie kina, kręgielni przez dłuższy czas nie mógł uzyskać decyzji o warunkach zabudowy. To tę inwestycje wskazał NIK, jako przykład nierównego traktowania inwestorów. Były wiceprezydent Grzegorz Haraśny uważa, że nie można mówić o jakiejkolwiek nierówności. Twierdzi, że każda rozpatrywana sprawa różni się od pozostałych - Nie ma dwóch takich samych postępowań - mówi. - W przypadku terenu przy ulicy Polnej chodziło o problemy komunikacyjne. Ulica jest wąska, sąsiadująca z osiedlem mieszkaniowym i nie dostosowana do zwiększonego ruchu pojazdów. - Obawy wiceprezydenta są tym bardziej uzasadnione, że ten sam inwestor realizował budynek mieszkalny przy ulicy Słowackiego. Lokując w nim kilka lokali użytkowych, nie przygotował dla klientów żadnych miejsc parkingowych. Efekt znają wszyscy, którzy ulicą Słowackiego muszą się przemieszczać.
Napisz komentarz
Komentarze