Sławomir Żegota po raz pierwszy do Sejmu kandydował 10 lat temu. Na liście, nowej na scenie politycznej, Platformy Obywatelskiej, zajmował czwartą pozycję. Zebrał wówczas 1606 głosów. Żegota, to znany w środowisku nauczycielsko – sportowym dyrektor Szkoły Podstawowej numer 14, trener koszykówki. Zanim wstąpił do PO, był radnym Rady Miejskiej i Rady Powiatu z listy Komitetu Obywatelskiego. 4 lata temu ze względu na stan zdrowia wycofał się z kandydowania. W ubiegłorocznych wyborach samorządowych uzyskał najlepszy wynik wśród radnych powiatowych. Co ciekawe, ten kandydat został niedawno zawieszony przez władze partii za poparcie, jakiego udzielił Staroście Piotrowi Kagankiewiczowi.
Sylwester Kucharski również nie jest nowicjuszem. Brał dwukrotnie udział w wyborach do Sejmiku Województwa Łódzkiego. Po raz pierwszy w roku 2006, jako niezależny kandydat z listy LPR. Po raz drugi w 2010 roku, jako członek Platformy Obywatelskiej zebrał 1858 głosów. Kucharski przewodniczy kołu środowiskowemu leśników w PO. Legitymuje się szeregiem dyplomów wyższych uczelni a w tym roku zamyka przewód doktorski.
Dwaj kandydaci zostali wyłonieni i rekomendowani przez Zarząd swoich kół w ubiegły piątek. Czekają obecnie na akceptację Zarządu Regionu, a następnie Zarządu Krajowego PO, co ma nastąpić najpóźniej do 12 czerwca (władze regionu podejma decyzję w najblizsza sobotę). W związku z wprowadzeniem parytetów wyborczych dla kobiet może okazać się koniecznym wystawienie z naszego powiatu także jednej z pań. Będzie to najprawdopodobniej Barbara Klatka, która odnotowała niezły wynik w ostatnich wyborach do Powiatu (681 głosów).
Na udział w wyborach parlamentarnych nie zdecydowali się tomaszowscy liderzy PO, Grzegorz Haraśny i Piotr Kagankiewicz. Notowania pierwszego w partii wyraźniej spadają po sromotnej porażce w wyborach prezydenckich, gdzie uzyskał 4 miejsce i 13,1% głosów przy blisko 22% poparciu dla komitetu PO. Drugi, z bardzo dobrym wynikiem osiągniętym w wyborach samorządowych, stawia na kontynuowanie kariery samorządowca. Jest do dosyć rozsądne podejście biorąc pod uwagę, że Tomaszów może liczyć dopiero na 5 miejsce na liście PO.
Na zdecydowanie lepsze miejsca może natomiast liczyć dwójka radnych Sejmiku województwa łódzkiego reprezentująca w naszym mieście koalicję SLD-PiS, czyli Andrzej Barański i Anna Grabek.
Szczególnie szef tomaszowskich struktur SLD. Mówi się, że ma być liderem listy w piotrkowskim okręgu wyborczym. Czy jest prawdopodobne aby przesunięto na niższą pozycję obecnego (już dwukrotnego) posła Artura Ostrowskiego, który w „Rządzie Cieni” Grzegorza Napieralskiego znajduje się na pozycji przyszłego Ministra Edukacji? Odpowiedź na to pytanie przyniosą najbliższe tygodnie.
Na trzecie miejsce, za Dariuszem Seligą, biorąc pod uwagę parytety może liczyć Anna Grabek. Kandydatka znana bardziej z ambicji niż osiągnięć jako radnej Rady Miejskiej i Sejmiku.
Gdybym miał postawić krzyżyk przy którymś z tych dwóch nazwisk, pojawił by się on przy nazwisku Andrzeja Barańskiego, legitymującego się większym doświadczeniem, polityczną skutecznością, obyciem i osiągnięciami.
W tym miejscu pojawia się jednak jedno natrętne, ale niezmiernie istotne pytanie. Równo pół roku temu głosowaliśmy na naszych przedstawicieli do Sejmiku Województwa Łódzkiego. Pierwszy raz w historii tomaszowianie okazali się ludźmi rozsądnymi i zagłosowali na „swojaków”. Mamy 3 spośród 36 radnych, w tym wiceprzewodniczącą Annę Grabek. Czy o podobnym rozsądku można mówić w przypadku naszych wybrańców? Po niecałych 6 miesiącach okazuje się, że dwoje z nich w tym organie samorządu już się „sprawdziła”, szybko zapominając o przedwyborczych zapewnieniach i obietnicach, mówiących o konieczności posiadania silnej reprezentacji w miejscu, które dysponuje większością środków unijnych a obecnie przygotowuje plan ich wydatkowania po 2015 roku.
O ile w przypadku Andrzeja Barańskiego możemy mówić o politycznym pragmatyzmie i konieczności podkreślenia swojej dominacji w strukturach tomaszowskiego SLD, to w przypadku Anny Grabek, kandydowanie wydaje się zwyczajnym „robieniem w bambuko” wyborców.
Na miejsce radnego SLD do sejmiku wszedłby inny reprezentant powiatu Tomaszowskiego, pan Mirosław Kik. PiS zamierza tomaszowski mandat oddać przedstawicielowi Skierniewic.
Andrzej Barański, były radny powiatowy, starosta powiatu i prezes dwóch miejskich spółek kandydował do Sejmu w 2005 roku. Z czwartego miejsca otrzymał 2828 głosów. Co było dobrym wynikiem, biorąc pod uwagę spadające notowania Sojuszu.
Anna Grabek była kandydatką PiS cztery lata temu. Wystawiona przeciwko kandydującemu z tej samej listy Mirosławowi Kuklińskiemu osiągnęła dobry wynik 4713 głosów.
Start w wyborach parlamentarnych z listy Polskiego Stronnictwa Ludowego rozważa także były wicepremier i kilkukrotny poseł Roman Jagielliński, który podkreśla jednak, że jest to decyzja, która podejmą władze partii – Jestem obecnie bardzo zajętym człowiekiem. Zostałem ostatnio prezesem dużej spółki, grupy producenckiej – mówi w rozmowie z portalem.[
Napisz komentarz
Komentarze