Konstrukcja ta składa się z półpierścienia z dwoma osłonami oraz uchylnej półki drewnianej. Oprócz ochrony przed ostrzałem nieprzyjaciela, zapewniało to strzelcowi dobre podparcie ramion, swobodne operowanie karabinem maszynowym oraz łatwą zmianę kąta ostrzału. Zalety tego urządzenia, wyposażonego w atrapę niemieckiego karabinu maszynowego z II w. św., zostały już potwierdzone podczas ostatnio przeprowadzonych w skansenie ćwiczeń grup rekonstrukcji historycznych.
Odtworzenie przez tomaszowski skansen ochronnej tarczy spotkało się również z dużym zainteresowaniem badaczy i pasjonatów militarnej historii w całym kraju, planujących wykonanie podobnych rekonstrukcji na innych schronach tego typu. Do dzisiaj bowiem nie zachowała się ani jedna taka osłona - i to nie tylko w Polsce.
Na tym jednak nie koniec, gdyż obecnie trwają w skansenie prace przy równie wiernym odtworzeniu kolejnych elementów wojennego wyposażenia „Tobruka” w postaci piecyka – tzw. kozy i półek na skrzynki amunicyjne. Jeśli dodać do tego już pozyskane przez skansen takie oryginalne części bunkrowego wyposażenia, jak drewniany taboret wojskowy i karbidowa lampa okopowa, to okaże się, że tak kompletnie uzbrojony i urządzony schron typu „Tobruk” jest absolutnym unikatem.
O tym, jak takie schrony były konstruowane, budowane i wykorzystywane bojowo w czasie II w. św., a także jak przebiegały niezwykłe, ubiegłoroczne przenosiny „Tobruka” z Włodzimierzowa pod Sulejowem do Skansenu Rzeki Pilicy, można się dowiedzieć oglądając czynną tu od niedawna wystawę pt. „Historia wędrującego bunkra”. Zaprezentowano na niej także dokumentację prac związanych z odtwarzaniem wyposażenia tego schronu oraz sceny z wykorzystania go w niedawnych akcjach rekonstrukcyjnych. Można również obejrzeć wierny model „Tobruka” w skali 1:35 i porównać go z oryginałem udostępnionym zwiedzającym na skansenowym poligonie.
Napisz komentarz
Komentarze