Zacznijmy może od podsumowania ostatniego koncertu charytatywnego w Impulsie. Ile pieniędzy udało się zebrać? Jak oceniacie organizację imprezy?
Mateusz: Sprzedaliśmy 110 biletów, tak że zebrana kwota to nieco ponad 1.600 złotych. Na temat organizacji wolałbym się jednak nie wypowiadać, bo nie byłbym obiektywny - byłem w nią częściowo zaangażowany.
Rafał: Mamy jeszcze do sprzedania kilka gadżetów z koncertu, cały dochód z ich sprzedaży zostanie oczywiście przekazany na cel charytatywny. Są to podpisane płyty Normalsów i Izolatki, a także plakaty z autografami wszystkich muzyków, którzy wystąpili podczas tego koncertu.
Kiedy i gdzie będzie można je nabyć?
Mateusz: Właściwie w każdej chwili, wystarczy skontaktować się z kimś z nas i dalej jakoś pójdzie. Koszt zestawu składającego się z płyty i plakatu wynosi około 40 złotych. Myślę, że nie jest to cena wygórowana.
Zanim przejdziemy do pytań bezpośrednio dotyczących waszego zespołu, chciałbym zadać kilka dotyczących kapel, w których udzielaliście się wcześniej. Co dzieje się w tej chwili z zespołem Velium?
Rafał: Wolałbym nie poruszać tego tematu. Odszedłem z Velium i zacząłem grać z Kissed Pictures, to wszystko.
Aniu, jak wygląda sytuacja z zespołem Eirene? Czy Irenki pokażą się jeszcze na scenie?
Ania: Nie, Irenki już raczej nie zagrają…
Michał: …ale kup następny numer Playboy’a, tam powinieneś znaleźć coś związanego z zespołem (śmiech)
Ania: Eirene już nie istnieje. Próbowałyśmy reaktywować zespół, ale niestety nic z tego nie wyszło… Każda z nas ma inne priorytety, udziela się w różnych projektach, nie dało rady.
Mati, Zielu - wiem, że graliście już razem w nieco efemerycznym zespole NiTo, jak doszło do ponownego spotkania w ramach nowej kapeli?
Mateusz: Z Michałem znamy się od przedszkola. Jest to dosyć długa historia… Jakieś trzy lata temu wpadliśmy na pomysł, żeby założyć zespół i pograć coś razem. Niestety, przez pół roku grania zespół nie osiągnął niczego poza graniem jednego coveru na próbach, więc stwierdziliśmy, że to po prostu nie ma sensu. Przez kolejne dwa lata każdy z nas chodził swoimi ścieżkami . W zeszłym roku chcieliśmy reaktywować NiTo, ale ponownie nic z tego nie wyszło, wiec znaleźliśmy innych ludzi i założyliśmy Kissed Pictures.
Kiedy i w jakich okolicznościach powstał nowy zespół?
Rafał: Jedenastego grudnia zagrałem ostatni koncert z grupą Velium i tego samego dnia rozmawiałem z Zielem o założeniu nowego zespołu. Pierwsza próba odbyła się w przeciągu tygodnia od tej rozmowy.
Mateusz: Już podczas pierwszej próby powstały dwa utwory, wówczas instrumentalne, bo zaczynaliśmy w trzyosobowym składzie.
Kiedy dołączyła do was wokalistka?
Mateusz: Zależy która. (śmiech) Ania jest w zespole jakoś od końca kwietnia. Magda, którą chcielibyśmy przy tej okazji serdecznie pozdrowić, zagrała z nami dwa koncerty, jeden w Impulsie i jeden w III Liceum, po czym się rozstaliśmy i do ekipy dołączyła Ania.
Moją uwagę przykuła nazwa waszego zespołu. Dość oryginalna, ponieważ nie zawiera żadnych odniesień do satanizmu, komunizmu, seksu analnego, martwych zwierząt ani płynów ustrojowych…
Michał: Jak to nie! (śmiech)
…skąd taki pomysł?
Michał: Wiesz, właściwie to mieliśmy inny pomysł… Aniu, zaprezentujesz?
Ania: Oczywiście. Razem z Zielem wpadliśmy na pomysł, by nazwa zespołu odnosiła się do lęku przed liczbą 666, czyli heksakosjoiheksekontaheksafobii…
Mateusz: Tak na poważnie, to propozycji naprawdę było bardzo dużo, na próby przynosiliśmy całe zapisane kartki… Wybraliśmy Kissed Pictures, bo to nazwa prosta i oryginalna.
Michał: Ogólnie, to większość kapel posiada różne, dziwne nazwy wzięte najprawdopodobniej z kosmosu, które zasadniczo nic nie oznaczają…
Czyli nie kryje się za tym żadne głębsze przesłanie?
Michał: Raczej nie, chociaż wiesz…
Mateusz: Niektórzy ludzie dużą rolę przywiązują do zdjęć, którym towarzyszą jakieś konkretne wspomnienia i w sumie można im jakoś zadedykować tę nazwę, ale zasadniczo nie dopisujemy do tego żadnej głębszej filozofii.
W jaki sposób opisalibyście swoją muzykę osobie, która nigdy nie słyszała Kissed Pictures?
Michał: Stary, nie słuchaj TEGO! (śmiech)
Rafał: Ja bym to nazwał po prostu dobrym, klasycznym rockiem, oczywiście z różnymi domieszkami innych gatunków.
Mateusz: Wiesz, każdy z nas wnosi do muzyki coś od siebie i wychodzi tak miszmasz… Michał słucha trochę innej, cięższej muzyki niż reszta składu, my z Rafałem siedzimy mocno w klimatach rockowych a Ania słucha właściwie wszystkiego po trochu.
Skoro zaczęliście temat inspiracji… Ciężko znaleźć coś na ten temat na waszym profilu myspace (http://www.myspace.com/kissedpictures), więc spytam: jakie zespoły stanowią drogowskaz dla twórczości i brzmienia Kissed Pictures?
Rafał: To ja może powiem dlaczego właściwie zechciałem grać taką muzykę… Byłem pod silnym wpływem płyty Nevermind zespołu Nirvana i to jest jedna z głównych inspiracji do gry w tej kapeli, chociaż inspirują mnie także inne zespoły rockowe, jak np.: U2, Red Hot Chili Peppers, ogółem słucham też sporo funku, do tego Faith No More, Pearl Jam…
Mateusz: U mnie też Pearl Jam, AC/DC, duży wpływ na mnie ma także muzyka Dżemu… Nie wiem, czy jest to słyszalne w mojej grze, ale jest to zespół, który przyczynił się do tego, że w ogóle chwyciłem za gitarę. Inspiruje mnie także muzyka Comy i Normalsów, z którymi ostatnio wystąpiliśmy.
Ania: Ja słucham właściwie tych samych zespołów co Mateusz, z tym wyjątkiem, że niekoniecznie podchodzi mi Pearl Jam.
Michał: A jeśli o mnie chodzi… Wiesz co, może nie będę narażał czytelników na wpisywanie w Google nazw różnych dziwnych zespołów (śmiech). Ogólnie to słucham wszystkiego oprócz disco-polo, przy czym pod pojęciem wszystko niekoniecznie musi się mieścić tylko tak zwana muzyka popularna… Generalnie od melodii neoklasycznych po absolutny black metal rodem z Norwegii.
Mateusz: Warto zaznaczyć, że próbujemy przekonać Ziela do stworzenia poradnika pod tytułem Jak grać na basie w zespole rockowym i jednocześnie pozostać fanem death metalu. (śmiech)
Mi wasza muzyka kojarzy się nieco z twórczością zespołu Łzy oraz płytami Fire i Ho! grupy Hey, jak odniesiecie się do takiego porównania?
Mateusz: Hey na pewno jest zespołem wysokiej klasy i wyróżnia się na polskiej scenie, Łzy… Cóż, też lubię posłuchać, porównanie do nich jest dla mnie komplementem.
Rafał: Ja jednak wolę Łzy z ich pierwszych płyt…
Michał: Ja zdecydowanie też!
Mateusz: Widzisz, chciałbym zagrać Agnieszkę, ale nikt nie chce się zgodzić… (śmiech)
Jak wygląda podział ról w waszym zespole, czy jest jakaś osoba, która…
Mateusz: No Ania śpiewa, ja gram na gitarze…
Michał: To zależy od tego, ile piw uda nam się wypić… (śmiech)
Chodziło mi raczej o kwestie organizacyjne i pracę nad materiałem, ale niech wam będzie…
Ania: Mi niedawno przydzielono pisanie tekstów...
Mateusz: Tak, Ania przyszła do zespołu i obarczyliśmy ją pisaniem piosenek, zdejmując ten obowiązek z Rafała.
Michał: I ze mnie!
Mateusz: I z Ziela, bo on bardzo intensywnie myślał na temat tekstów, lecz jego pomysły zostały odrzucone, nie chcę mówić dlaczego…
Michał: Wiesz, myślę, że oni by się po prostu pocięli…
Mateusz: Tak, nasze kawałki nie należą do przesadnie optymistycznych, więc nie chcieliśmy dodatkowo pogarszać sytuacji. (śmiech)
Jeśli już jesteśmy przy temacie tekstów, to może pokrótce opiszecie ich tematykę?
Mateusz: Piszemy o problemach, które dotyczą bezpośrednio bądź pośrednio każdego człowieka, lecz często są pomijane czy lekceważone. Nasze teksty dotyczą chorób, nałogów, kryzysu rodziny... Ludzie z takimi problemami znajdują się wokół nas, a my często nie zwracamy na nich uwagi, nie przypuszczamy, że mogą ich spotykać takie tragedie.
Rafał: Piosenki Kissed Pictures to historie różnych ludzi, fikcyjnych, lecz mocno prawdopodobnych. Jest to na pewno wpływ takich zespołów jak Pearl Jam czy U2, a także Kasi Nosowskiej. Napisałem tekst o dziewczynie uzależnionej od heroiny, mamy też piosenkę o człowieku, któremu zostało już niewiele życia… Jakby nie patrzeć, każdą z naszych piosenek można przerobić na scenariusz filmowy.
Mateusz: Padł pomysł, żeby nasza płyta opowiadała historie kilku fikcyjnych osób. Jest to oczywiście koncepcja dość odległa, ale staramy się, żeby nasze teksty utrzymane były w podobnym stylu.
A czy są jakieś tematy, których nie macie zamiaru poruszać?
Mateusz: Na pewno nie chcemy mieszać się w politykę.
Michał: Staramy się także unikać tematów, które w tej chwili może nie są już tabu, ale nadal uważamy je za dość delikatne. Nie chcemy gorszyć osób o bardziej konserwatywnych poglądach.
Rafał: Nie sądzę, żebyśmy napisali kiedyś tekst o katolicyzmie w taki sposób, jak to zrobił jeden z tomaszowskich zespołów… (śmiech)
Mateusz: Omijamy tematy bardzo kontrowersyjne.
Czyli stosujecie jakiś rodzaj autocenzury?
Michał: Nie nazywałbym tego w ten sposób, po prostu nie chcemy zranić naszych słuchaczy, szanujemy ich prywatność.
Mateusz: Na pewno nie chcemy na siłę przysparzać sobie wrogów. Jako zespół jesteśmy w takim momencie rozwoju, że naprawdę każda propozycja jest dla nas cenna i nie chcemy zamykać sobie drzwi do różnych przedsięwzięć.
Słyszałem, że po koncercie w Impulsie otrzymaliście propozycję od Grupy Filmowej D&V, czy możecie zdradzić jakieś szczegóły?
Mateusz: Niewiele możemy na ten temat powiedzieć, bo sami nie znamy szczegółów. Natomiast mogę zapewnić, że propozycja padła i jest przez nas bardzo poważnie rozpatrywana, ale na razie musimy skupić się na nagraniu utworu pt. Cisza, ponieważ to właśnie jego dotyczy wspomniana propozycja.
Chodzi o nakręcenie teledysku do tego utworu?
Ania: Nie, utwór zostanie nagrany na potrzeby filmu tworzonego przez grupę D&V.
Mateusz: Na razie mowa była o tym konkretnym kawałku. Usłyszeli go na naszym koncercie, my pokazaliśmy im tekst, który ich zdaniem dobrze pasuje do tematyki filmu, to wszystko na ten moment.
Ok, skoro kilkukrotnie padł już temat kina i scenariuszy filmowych, to może polecicie kilka konkretnych tytułów czytelnikom portalu? Inspiruje was kino?
Rafał: Tak, na pewno oglądając film staram się znaleźć coś dla siebie i jakaś jego część przenika do tekstu… Na pewno mogę polecić wszystkie filmy Quentina Tarantino.
Michał: Dla mnie Skazany na bluesa jest ważnym filmem.
Mateusz: Jeśli chodzi o wpływy filmowe, to najwięcej wnosi Rafał, na próbach regularnie streszcza nam treść kilku filmów, wraz z prezentacją najciekawszych jego zdaniem scen, także przede wszystkim to on odpowiada za obecność kina w naszej twórczości.
Rafał: Staram się oglądać wiele filmów, bo uważam, że za każdym dziełem kryje się jakieś przesłanie, raz ważniejsze, raz mniej, ale mimo wszystko warto przekonać się na własne oczy. Na pewno kino jest ważnym nośnikiem energii twórczej.
Wróćmy na grunt muzyczny. Jak ocenicie zespoły występujące na tomaszowskiej scenie? Czy są jakieś kapele, z którymi czujecie się jakoś szczególnie związani?
Michał: Ciężko mówić o czymś w rodzaju sceny, scena kojarzy mi się z jakąś współpracą z lokalnymi domami kultury, samorządem… W Tomaszowie mamy kilka zespołów i to wszystko, nawet nie bardzo jest gdzie pograć.
Mateusz: Jeśli chodzi o zespoły wywodzące się z Tomaszowa, to na pewno bliska jest mi Feekcja. To pierwszy zespół z Tomaszowa jaki poznałem, staram się bywać na wszystkich ich koncertach w Tomaszowie i uważam, że pod względem muzycznym jest to bardzo dobry zespół. Równie ciekawą kapelą jest Izolatka, która gra bardzo oryginalną muzykę, zwłaszcza w porównaniu z innymi zespołami z naszego miasta. Podziwiam ich zgranie, na pewno nie jest im łatwo przy tak rozbudowanym instrumentarium. Ich muzyka jest bardzo dobrze dopracowana. Jest też kilka kapel, które nieco odcinają się od Tomaszowa, chodzi mi tu o Sickbag i Ekspandor, na których koncerty swego czasu bardzo lubiłem chodzić.
Michał: Na pewno można też powiedzieć coś o Persfazji, która coś tam ostatnio wydała i ogólnie uchodzi za jeden z najbardziej kontrowersyjnych zespołów w Tomaszowie. Myślę, że ich pomysły są w większości niezłe, natomiast różnie bywa z wykonaniem…
Mateusz: Właśnie podpisujesz na siebie wyrok śmierci… (śmiech)
Michał: Być może, natomiast zauważyłem, że ich teksty pisane są często pod wpływem impulsu, co nie jest dobre, ponieważ spoglądają na opisywany problem w sposób bardzo jednostronny i wąski.
Mateusz: Brakuje im także trochę dystansu do krytyki.
Michał: Ważną kapelą w Tomaszowie jest także Tumour of Soul, który ostatnio zmierza w nieco stonerowym kierunku. Zawsze ciekawiła mnie ich muzyka, ogólnie to pochwalam ideę stworzenia w Tomaszowie kapeli łączącej wpływy thrash i death metalu i z przykrością stwierdzam, że poza granicami miasta są bardziej znani niż u nas.
Rafał: No i jest jeszcze Velium, które znalazło już sobie perkusistę i powoli szykuje się do powrotu.
Michał: Wiesz, myślę, że w Tomaszowie mamy dobre zespoły, tylko alkoholu czasem brak. (śmiech) Tak naprawdę, to przydałby się przede wszystkim jakiś mecenas muzyki, człowiek, który byłby w stanie to wszystko jakoś poukładać.
Mateusz: Tak, zdecydowanie brakuje współpracy z urzędem miasta, zespoły nie mają wsparcia właściwie z nikąd, nie ma gdzie grać…
Michał: Próbowałem kiedyś zorganizować koncert w klubie Fabryka, powiedzieli mi, że oddzwonią i cóż, telefony jakoś się nie urywają. (śmiech)
Mateusz: Warto też zauważyć, że publiczność w Tomaszowie zdecydowanie woli zespoły wykonujące cięższe odmiany muzyki i zespół taki jak nasz, który unika metalowych środków wyrazu, ma po prostu wśród ludzi mniej sprzymierzeńców.
Rafał: Często spotykamy się z opiniami w stylu: Wszystko fajnie, ale moglibyście zagrać to ostrzej.
Michał: Tak wracając do kwestii współpracy z władzami lokalnymi to wiem, że w Młodzieżowym Domu Kultury w Opocznie znajduje się studio, z którego wszyscy zainteresowani mogą bezpłatnie skorzystać i nagrać demo. Wiadomo, że nie jest to sprzęt rewelacyjny, ale w warunkach tomaszowskich nadal brzmi to jak science fiction. Gdy zaczynaliśmy grać to mieliśmy możliwość skorzystania z malutkiej salki w O.K. Tkacz, oczywiście pozbawionej jakiegokolwiek sprzętu nagłośnieniowego, w cenie 100zł miesięcznie.
Mateusz: Dla niektórych jest to przeszkoda nie do przejścia, bo przecież nie każdego stać na zapewnienie sobie sprzętu nagłośnieniowego czy jakiegoś w miarę sensownego pomieszczenia na próby. W tym miejscu chcemy podziękować Adikowi z Persfazji, który pozwolił nam na korzystanie z sali prób swojej kapeli.
Wspomnieliście o reakcjach ludzi na waszą muzykę. Czy spotkaliście się już z rzetelną, konstruktywną krytyką?
Michał: Niestety nie, ludzie bardziej koncentrują się na krytyce nagłośnienia oraz brzmienia poszczególnych instrumentów, ale jesteśmy otwarci na wszelkie komentarze.
Mateusz: Z każdej opinii staramy się wyciągnąć coś dla siebie, jesteśmy świadomi swoich błędów i pewnych technicznych ograniczeń, ale staramy się nad tym wszystkim pracować.
Powoli zbliżamy się do końca i czas zająć się sprawami zasadniczymi. Jaka przyszłość przed Kissed Pictures?
Mateusz: W najbliższym czasie zagramy dwa koncerty w Tomaszowie, pierwszy z nich odbędzie się w piątek w Galerii Arkady o godzinie 19 a razem z nami wystąpi Feekcja. Wstęp wolny. Drugi z nich zagramy czwartego lipca na Placu Kościuszki podczas zbiórki dla powodzian organizowanej przez Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. W tej chwili ciężko mówić coś o szczegółach, ale na pewno wystąpi kilka innych kapel z Tomaszowa. Po tych koncertach chcemy wejść do studia i nagrać pierwsze demo.
Czy jest jeszcze coś, co chcielibyście przekazać czytelnikom portalu nasztomaszów.pl?
Rafał: Słuchajcie dobrego rocka!
Mateusz: Pozdrawiamy wytrwałych czytelników, zapraszamy na nasze koncerty, czekamy na opinie!
Napisz komentarz
Komentarze