Warto przy tej okazji wrócić do sprawy latarni przy przejściu dla pieszych przy Domu Handlowym „Tomasz” (tuż przy banku spółdzielczym i nowej Żabce), tam zniszczony słup szpeci eksponowane skrzyżowanie grubo ponad pół roku. Czy naprawdę przez pół roku nie da się uzupełnić klosza lub chociaż usunąć "kikuta"?
„Szpeci miasto, należy wymienić”
Na temat latarni z białymi bombami, można powiedzieć sporo złego. Przede wszystkim nie potrzeba ich tutaj aż tylu. Przed laty projektant zaszalał, ktoś w urzędzie mu to klepnął, dziś kloszy od wewnątrz nie ma nawet kto przetrzeć, a i większe uszkodzenia osłoniętych plastikiem słupów, miesiącami nie są naprawiane. Bardzo dyskusujna jest również wymuszająca częsty serwis forma tego oświetlenia. W wielu kloszach rośnie już mech. Na przykład właśnie tych przy parku Rodego.
Każdy prezydent miasta próbuje coś po sobie zostawić, ówczasny zostawił nam bomby wzdłuż św.Antoniego. Być może gdy jedzie się szybko autem mniej to widać, jednak spaceruując, czy jadąc rowerem, aż chce się zaciskać powieki co pięć sekund miając te obrzydliwe brudne kule. Gdyby zdecydowano się wówczas na standardowe oświetlenie bez kloszy, nie trzeba byłoby ich ani czyścić, ani co chwila wymieniać.
Ale szokuje przede wszystkim ilość. Jeśli poprzednicy popełnili błąd rozrzutnie stawiajac słup obok słupa, to może warto je przerzedzić i serwisować zdemontowanymi, zamiast kupować nowe? Klosze wyczyści i zmagazynować gdzieś pod dachem. Byłoby to rezolutne gospodarownie groszem, nie brnąc koszta w które wepchnęli nas poprzednicy.
***
HemPoland Śmieszna firemka zatrudniająca kilka może kilkanaście osób. Starałem się kiedyś u nich o pracę jako „aparatowy”. Wcześniej, przez 2 lata, pracowałem na podobnym stanowisku w międzynarodowym koncernie kosmetycznym w UK, który produkuje kosmetyki pod najbardziej znanymi markami.
Napisz komentarz
Komentarze