pijani-kierowcy

Kolejni kierowcy mający "słabość" do alkoholu. Trudno to już nawet komentować. Prezentujemy więc suchy komunikat policyjny

5 sierpnia 2013 roku o godzinie 7:40 policjanci Wydziału Ruchu Drogowego tomaszowskiej komendy na ul. Modrzewskiego zatrzymali do kontroli autobus PKS relacji Opoczno – Łódź. Okazało się, że 43-letni kierujący był nietrzeźwy.

31 lipca o godzinie 19:20, jeden z tomaszowskich policjantów, w czasie wolnym od służby, był świadkiem kolizji drogowej, której sprawca uciekł z miejsca zdarzenia. Jak się okazało miał poważne powody, by nie dać się złapać.

Niedawno jeden z komentatorów skarżył się pod jednym z moich tekstów na to, że pijanych zabójców nazywam w sposób ostry ale na jaki bez wątpienia w mojej ocenie zasługują. Pan Dariusz rozczulał się nad "biedakami" mającymi słabość do alkoholu. Przyznam, że większych idiotyzmów w życiu nie czytałem. Każdy dzień pracy tomaszowskich policjantów udowadnia, że to ja mam rację i że draństwo należy piętnować nie przebierając w słowach. 23 lipca nasi funkcjonariusze zatrzymali również kilku nietrzeźwych kierujących. Tym razem byli to rowerzyści ale pamiętać należy, że stanowią oni takie samo zagrożenie jak pijanice w samochodach. Trzeba mieć wyjątkowo mało wyobraźni, by twierdzić, że nietrzeźwy rowerzysta nie jest groźny

Pijani kierowcy na naszych drogach to prawdziwa plaga. Nie odstraszają ich kary pieniężne, ani też możliwość trafienia do więzienia. Wciąż też akceptuje się u nas pijanych bydlaków szarżujących po miejskich i podmiejskich ulicach. W minioną sobotę tomaszowscy policjanci zorganizowali akcję kontroli trzeźwości w zatoczce autobusowej na wysokości Niebieskich Źródeł. Co z tego, skoro co drugi samochód jadący w kierunku Smardzewic światłami ostrzegał jadących z przeciwka kierowców. Może warto zdać sobie sprawę, że to nie jest zabawa, a ostrzeżony pijak może co prawda zawrócić i na najbliższym skrzyżowaniu rozjechać przechodzące przez przejście dla pieszych dziecko albo starszą panią. Na szczęście nie wszyscy u nas całkowicie zatracili poczucie przyzwoitości. Sięgnąć po telefon, by zawiadomić policję o zagrażającym bezpieczeństwu pijaku nie jest niczym wstydliwym. Zasługuje raczej na pochwałę niż na słowa krytyki. W miniony weekend policja zatrzyma kolejnych kilku pijanych kierowców.

Pijani kierowcy mordują niewinnych ludzi na ulicach polskich miast. W swoim absolutnym poczuciu bezkarności wsiadają do samochodów w stanie totalnego upojenia alkoholowego, nie zważając na możliwe konsekwencje swojego czynu. Tydzień temu zapijaczone bydle bez uprawnień do kierowania pojazdami, za to z potężną dawką promili w organizmie omal nie pozbawiło życia dwóch młodych mężczyzn, mężów o ojców małych dzieci. Minęło zaledwie siedem dni i kolejny zapijaczony morderca doprowadził do śmierci matki czwórki dzieci. Jej mąż i 5 letnie dziecko walczą o życie w łódzkich szpitalach.

26 czerwca o godzinie 21:30, tomaszowscy policjanci zauważyli 'dziwnie' jadącego Renault.

Tomaszów bije rekordy w statystyce nietrzeźwych kierujących poruszających się po naszych drogach. Tylko w ciągu jednego dnia Policjanci zatrzymali 8 nietrzeźwych kierujących.

Sobota trzynastego kwietnia oraz następująca po niej niedziela feralna okazały się dla kilku kierujących pojazdami w stanie nietrzeźwości. Rekordzista miał 2,2 promila promila alkoholu. Pijany 45 latek przerachował z kolei swoim Passatem. W jego krwi krążył odczyn wysokoprocentowy w ilości 2 promili.

Już dawno na tomaszowskich drogach nie obrodziło taką ilością nietrzeźwych kierujących. Był wśród nich tylko jeden rowerzysta. Widać zima nie sprzyja pedałowaniu „pod wpływem”. Rekordzista tego weekendu miał w swoim organizmie 2,6 promila alkoholu.

Zapewne wiele osób, które miały okazję przejeżdżać wczoraj między godziną 13 a 15 ulicą Słowackiego w okolicach zlokalizowanej tam apteki, zastanawiało się, co złego mogło wydarzyć się w tym niezwykle niebezpiecznym dla pieszych, rowerzystów i kierowców samochodów miejscu. Osoby, które w tej sprawie telefonowały do naszej redakcji zwróciły uwagę na pogotowie ratunkowe, które najwyraźniej zabierało stamtąd osobę poszkodowaną.

Jak poinformował nas jeden z czytelników portalu NaszTomaszów.pl dzisiaj w godzinach wczesnoporannych, około godziny 4:45, tomaszowscy policjanci brali udział w pościgu za pijaną kobietą, która jechała wężykiem i nie zatrzymała się do kontroli.

Podobno policjanci nie robią niczego innego, poza łapaniem nietrzeźwych rowerzystów. To jedno z najpospolitszych stwierdzeń, jakie można usłyszeć ze strony osób, które lubią ponarzekać, że funkcjonariusze najczęściej są tam, gdzie są najmniej potrzebni.

Również sobota obfitowała w nietrzeźwych kierowców na drogach powiatu tomaszowskiego. Niektórzy z nich byli sprawcami kolizji, niszcząc ogrodzenia i słupy energetyczne.

Czy o kimś, kto w piątek trzynastego, jechał pijany samochodem i został zatrzymany przez Policjantów, można powiedzieć, że miał pecha? Może jednak właściwszym byłoby powiedzieć, że dosięgła go „karząca ręka sprawiedliwości”, nawet jeśli orzeczony przez Sąd wyrok będzie nieproporcjonalny do ilości alkoholu w organizmie delikwenta. Niestety pijacy wsiadający beztrosko za kierownice swoich samochodów wciąż tkwią w poczuciu błogiej bezkarności.

W niedzielę, 8 lipca, w miejscowości Rękawiec doszło do nietypowego zdarzenia z udziałem pieszego i motorowerzystki.

W sobotę, 7 lipca, około godziny 1:10, w Smardzewicach policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego widząc w „dziwny” sposób jadący samochód osobowy marki Renault, postanowili skontrolować osobę kierującą tym pojazdem.

Za każdym razem, kiedy mamy nieprzyjemność pisać o pijanych kierowcach, zatrzymywanych przez tomaszowskich Policjantach ogarnia nas w redakcji niepohamowana złość, której ujście na szczęście znajdujemy w nieco silniejszych niż zwykle uderzeniach palców o klawiaturę.

Do dwóch niebezpiecznych wypadków doszło ostatniej nocy na tomaszowskich drogach. W ich wyniku trzy osoby trafiły do szpitala. Jeden z kierowców okazał się być mocno pijanym.

Pijani kierowcy to prawdziwa plaga naszego miasta. Często wydaje się, że w żadnym innym mieście to zjawisko nie jest aż tak bardzo nasilone. Każdego dnia w ręce Policjantów wpada ktoś, dla kogo jazda „na fazie” nie jest wielkim problemem.