Napiszemy szczerze, iż ze względu na ćwierćfinałowy mecz Mistrzostw Świata piłkarzy ręcznych tj. Polaków z Chorwatami, pierwszych dziesięciu minut wczorajszego pojedynku nie mieliśmy okazji śledzić, za co przepraszamy kibiców.
Wracając do meczu. Sklad wyjściowy w którym wyszła nasza drużyna odbiegała jednak od pozostałych spotkań. W ekipie Dariusza Rogulskiego pojawiło się kilku młodych graczy. W defensywie obok Dolota i Matuszczyka, na skrzydłach wystąpilI Grobelny, oraz Majchrowski, w bramce natomiast Holewińskiego zastąpił Grejber.
W linii pomocy obejrzeliśmy ustawienie z Żytkiem, Prusinowskim, Witkiem, oraz Potakowskim. Za strzelanie bramek odpowiedzialni byli Stańdo i Jardel.
Niestety pierwsza połowa dobra w naszym wykonaniu. Lechiści próbowali kilka razy zaskoczyć rywala podaniami z głębi pola, ale nasi wysunięci gracze zanotowali kilka błędów w postaci pozycji spalonej.
W 26 minucie do glosu doszli przyjezdni. Defensywa Lechii w zbyt koronkowy sposób rozgrywała piłkę we własnym polu karnym, Prosta strata Dolot zakończyła się przejęciem piłki przez piłkarzy Oskara i precyzyjnym strzałem, po którym Grobleny po raz pierwszy wyciągał futbolówkę z siatki.
Nie minęło osiem minut,a Lechiści niespodziewanie przegrywali 0:2. Grobleny chcąc rozegrać futbolówkę popełnił błąd w przyjęciu piłki na rzecz rywala i tym samym piłkarz z Przysuchy strzelił gola numer dwa.
Na drugą połowę Dariusz Rogulski desygnował do gry: Matysiaka, Mireckiego, Cyrana, Holewińskiego, młodego Marciniaka, Iwańczuka, Króla i Rozwandowicza. Ciekawi szczególnie byliśmy występu tego ostatniego. Statystyki Rozwandowicza z ostatnich sezonów wyglądają bardzo dobrze.
Zmiana składu przyniosła korzyści w posiadaniu piłki. Lechiści grali co raz lepiej. W 52 minucie swoją pierwsza szanse na strzelenie gola miał Mirecki. Jednego strzał naszego napastnika z dość ostrego kąta świetnie wybronił goalkeeper gości.
W 56 minucie Mirecki otrzymał znakomite długie podanie z głębi pola od Witczaka. Marcin pociągnął kilka metrów, wbiegł w pole karne i precyzyjnym strzałem między nogami bramkarza umieścił piłkę w siatce.
W 66 minucie Miro mógł wyrównać stan rywalizacji, ale tym razem uderzenie naszego gracza pozostawiało wiele do życzenia.
Kiedy wydawało się, iż wyrównanie może być kwestią czasu. W 71 minucie przeciwnik zaprezentował nam kolejną ładną akcję, zakończoną podaniem z lewej strony pola karnego Lechii, oraz skutecznym strzałem na bramkę Holewińskiego. Lechia przegrywała już 1:3.
W 74 minucie gospodarze wywalczyli rzut wolny z odleglości około 20 metrów od bramki Przysuchy. Na bezpośrednie, techniczne uderzenie zdecydował się Marcin Mirecki. Futbolówka minęła ustawiony przez graczy Oskara mur, odbiła się od słupka i wpadła do siatki.
Niestety to wszystko na co był stać piłkarzy Lechii. Mimo kilku okazji wyniki 2:3 nie udało już się zmienić. Swoją szansę miał Rozwandowicz, ale bramkarz gości tego dnia błędu już nie popełnił. i tak porażka stała się faktem.
Kolejny mecz nasza drużyna rozegra 4 lutego w Tomaszowie Mazowieckim. Do naszego miasta przyjedzie Pilica Białobrzegi.
RKS Lechia - Oskar Przysucha 2:3 (0:2)
Bramki dla Lechii: Mirecki 56", 74"
I połowa: Grejber, Grobelny, Matuszczyk, Dolot, Majchrowski, Potakowski, Witek, Żytek, Prusinowski, Stańdo, Jardel
Z ławki: Holewiński, Matysiak, Cyran, Marciniak, Milczarek, Iwańczuk, Witczak, Król, Rozwandowicz, Mirecki
Napisz komentarz
Komentarze