Agata Wolska podkreśla, że jej decyzja jest głęboko przemyślana i nieodwołalna. - Wynika z faktu, że w obecnej chwili nie widzę żadnych możliwości, by swoim nazwiskiem w jakiejkolwiek formie "uwiarygadniać" działania władz miasta. w szczególności nie mogę dopuścić do tego, by moja obecność w Radzie była odbierana przez lokalną społeczność jako świadectwo tego, że przedstawiciele miasta faktycznie próbują prowadzić konstruktywny dialog zprzedsiębiorcami (a przynajmniej tymi, których reprezentuję), bądź też wspierają ich w przedsięwzięciach, które miałyby być prowadzone na terenie gminy. Doświadczenia ostatnich tygodni i miesięcy płynące ze "współpracy" z osobami decyzyjnymi w magistracie wskazują, że nawet odrobina przychylności ze strony władz, pozwoliłaby zrealizować wiele inwestycji, które niewątpliwie przyniosłyby korzyść mieszkańcom Tomaszowa Mazowieckiego. Tymczasem, brak dobrej woli ze strony pracowników Urzędu Miasta spowodował, że zarówno ja, jak i inni znani mi inwestorzy, postawnowili rozwijać swoje pomysły biznesowe w miejscach, w których spotykają się ze zrozumieniem ze strony urzędników - czytamy w piśmie.
Agata Wolska dodaje też, że ideą, jaka przyświecała powołaniu Miejskiej Rady Gospodarczej w Tomaszowie Mazowieckim było stworzenie platformy do owocnej dyskusji przedstawicieli przedsiębiorców oraz władz samorządowych. Jej zdaniem obecnie idea ta nie może być realizowana.
Taką decyzją i samym pismem z rezygnacją zaskoczony jest prezydent Marcin Witko.
- Z przykrością przyjąłem Pani rezygnację z Rady Gospodarczej. Dziękuję za dotychczasową działalność. Jednak w uzasadnieniu Pani decyzji nie znajduję żadnych konkretnych zarzutów co do pracy UM po za ogólnymi stwierdzeniami. Szkoda, ponieważ konkretnie sprecyzowane zarzuty ułatwiłyby naprawienie ewentualnych błędów. Nie zgłaszała Pani nigdy wcześniej żadnych uwag, co do naszej pracy. Wszystkich przedsiębiorców traktujemy jednakowo i wszystkim staramy się pomóc, jeśli tej pomocy od miasta oczekują. Jeśli to nie sprawi kłopotu, proszę o przedstawienie konkretnych zarzutów co do naszej działalności. Nikt nie jest bowiem nieomylny. Postaramy się w przyszłości nie popełniać błędów, jeżeli takowe miały miejsce. Musimy je jednak najpierw poznać - odpowiada Prezydent.
Jedną z bolączek Tomaszowa Mazowieckiego jest brak organizacji zrzeszającej przedsiębiorców oraz ich reprezentującej. Podmiotu, który w sposób formalny byłby partnerem i czynnikiem opiniującym wiele istotnych z punku widzenia lokalnej gospodarki, decyzji. Odkąd poddane likwidacji zostało Stowwarzyszenie Pracodawców na Rzecz Rozwoju Miasta i Regionu, właściwie w tym względzie nie dzieje się nic. To oczywiście wina samych przedsiębiorców, którzy często nie rozumieją, że funkcjonowanie takiego podmiotu, to nie tylko organizacja bankietów ale przede wszystkim współpraca z władzami lokalnymi.
Czytaj także
Jak zatrzymać? Co zrobić, by zechcieli wracać? Pierwsze spotkanie Rady Gospodarczej
Napisz komentarz
Komentarze