Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 14:28
Reklama
Reklama

Subiektywna historia rock'n'rolla Antoniego Malewskiego - PUŁTUSK FESTIWAL II (57)

W sobotni poranek, 22 czerwca 2013 roku, lekko spóźnieni, udaliśmy się na śniadanie, gdzie zastaliśmy podobnie zmęczonych do nas, uczestników nocnej biesiady. Na zewnątrz było bardzo gorąco i duszno (to efekt wczorajszej ulewy powodującej dużą wilgotność powietrza). Po zimnym prysznicu, ubraliśmy się z Jackiem w podkoszulki z wizerunkiem Krzysztofa Klenczona (sopocki prezent od Alicji Klenczon), w krótkie spodenki i poszliśmy na pobliski Rynek, na którym mieściła się scena główna.

 

O godzinie 11.00 właśnie na tej scenie miały odbyć się finałowe przesłuchania wokalno – instrumentalne uczestników II etapu konkursu. W tym konkursie znalazło się 12 osób, przeważnie bardzo młodych, nastolatków, wszechstronnie umuzykalnionych, którzy swój klenczonowski repertuar wykonywali na  najwyższym, krajowym poziomie. W swoim konkursowym występie, sobotni finaliści, musieli obowiązkowo wykonać utwór z repertuaru czy kompozycji Krzysztofa Klenczona, natomiast druga piosenka była dowolnej kompozycji, niekoniecznie śpiewana w języku polskim.

 

Oto lista uczestników finałowego konkursu:

Zespół ZIRNYCIA z Winnicy (Ukraina)

Zespół OF COURSE z Pułtuska

Zespół AD’ ASTRA z Wilna (Litwa)

Zespół BLUE JEANS z Wrocławia

 Rafał Chmielewski z Pułtuska

Magda Chołuj z Morawicy

Tomek Dorniak z Żukowa k/Gdańska

Iryna Shara (Ukraina)

Alicja Szemplińska z Ciechanowa

Wojtek Władek z Zamościa

Ola Wylężek z Warszawy

Łukasz Gocławski z Trzcianki

 

Usiedliśmy pod tymczasowo ustawioną, zadaszoną wiatą. Tu spotkałem spijającego z kufla piwo kolegę, Andrzeja Szlachtę (muzyczny dziennikarz z Gliwic). Andrzej to wielki miłośnik i fan polskiego rock’n’rolla. Często spotykam się z nim w Sopocie, czy to na zakończenie (uczestniczyliśmy razem w trzech edycjach) konkursów Wspomnienia Miłośników Rock’n’Rolla, na 30-lecie śmierci Klenczona czy na 50-leciu powstania sopockiego Non Stopu. Jesteśmy z sobą zaprzyjaźnieni. Andrzej przybył na festiwal ze swoim kolegą z Wrocławia, Tadeuszem Wójcikiem. Jako ciekawostkę powiem, że jest on (chyba jedynym w Polsce) człowiekiem, który zaliczył wszystkie 50 festiwali polskiej piosenki w Opolu.

 

Pierwsze dwa festiwale, w latach 1963/64 zaliczył jako gliwicki uczeń (miał w Opolu rodzinę) a od trzeciego festiwalu (1965 rok) corocznie przyjeżdżał służbowo do Opola, jako muzyczny dziennikarz. Ta przygoda z opolskim festiwalem trwa do dzisiaj, w tym roku, tak jak instytucja - Festiwal Polskiej Piosenki w Opolu – również Andrzej miał swój piękny jubileusz. Wspólnie (Jacek, Andrzej, Tadeusz, Kazimierz Bihun i ja) wysłuchaliśmy wiele, w profesjonalnym wykonaniu, wspaniałych, w oryginalnych aranżacjach piosenek, wykonywanych przez młodych piosenkarzy. Wszyscy siedzący pod wiatą, jednogłośnie, jak jeden mąż, wytypowaliśmy zwyciężczynię, zupełnie jak konkursowe jury również jednogłośnym werdyktem, wytypowało najlepszą w konkursie, Magdalenę Chołuj z Morawicy za utwór Krzysztofa Klenczona, Powiedz stary gdzieś ty był a drugi utwór w jej wykonaniu w języku angielskim, to Listen. Po dwugodzinnym przesłuchaniu zakończył się konkurs dla młodych wykonawców. Rozeszliśmy się do miejsc swoich zakwaterowań, by się posilić, przebrać (przed atakiem komarów) w inne ciuchy, umawiając się w tym samym miejscu na wieczorne, główne, festiwalowe wydarzenie.

 

Prawdziwy, wielki finał festiwalu  miał miejsce na scenie głównej w Rynku, w sobotnie, późne popołudnie 22 czerwca 2013 roku, kiedy do miasta Pułtusk dotarły dwa najpopularniejsze w naszym kraju, reprezentujące podobny styl, zespoły; ŻUKI i CZERWONE GITARY. Już na godzinę przed pierwszym koncertem, najdłuższy rynek w Europie, przynajmniej w dwóch trzecich jego długości, wypełnił się tłumnie przybyłymi mieszkańcami miasta i okolicznych miejscowości, wśród których znalazły się cztery pokolenia, od maleństw w wózku do ponad 80 letnich starców. Miałem okazję pod piwną wiatą z taką, ponad 80-letnią damą, przez okres trwania dwóch koncertów, siedzieć. Pani ta wykazała się ogromną wiedzą muzyczną, wiedziała kto to był Elvis, Paul Anka czy Beatlesi. Znała twórczość pani Maryli Rodowicz a w szczególności utwory Czerwonych Gitar czy Krzysztofa Klenczona. Był taki moment, że nuciła niektóre, dobiegające ze sceny utwory, wtórując śpiewającym. Choć sama stwierdziła, że jej miłość to muzyka z lat jej młodości, że jest wielką fanką Mieczysława Fogga, Hanki Ordonównej czy piosenek, pieśni z legendarnego Kabaretu Starszych Panów.

 

Wreszcie upragniony, oczekiwany przez wszystkich występ. Jako pierwszy na pułtuskiej scenie wystąpił zespół ŻUKI, było jeszcze bardzo widno, słońce niemiłosiernie prażyło, scena swoim prześwitem usytuowana była w kierunku zachodnim, czyli pod słońce. Artyści zapewne czuli się jak na przysłowiowym, prokuratorskim przesłuchaniu. Na środku sceny, na statywie, stała ostatnia gitara Klenczona, wypożyczona z zamkowej wystawy.

 

Przed koncertem Wiesław namówił Piotra Andrzejewskiego – wokalistę Żuków, by nastroił gitarę i zagrał na niej podczas wykonywania piosenki Krzysztofa, Dom, do słów Maćka Cybulskiego. Rozpoczęli kilkoma, znanymi przebojami z repertuaru Krzysztofa Klenczona, ograniczając się co do ilości wykonywanych utworów, wiedząc, że po nich na scenie swój koncert będzie miał zespół CZERWONE GITARY. Po 5/6 utworach Klenczona do mikrofonu podszedł lider grupy i zakomunikował, - Proszę państwa za niespełna godzinę na Stadionie Narodowym w Warszawie odbędzie się koncert na żywo, naszego idola, niekwestionowanego lidera grupy wszechczasów, The Beatles, koncertującego do dzisiaj, Paula Mc Cartneya. Pozwólcie państwo, że temu wydarzeniu poświęcimy, tu na Rynku w Pułtusku kilka minut. I zaczęło się bardzo mocno, rock’n’rollowo, rozpoczęli hitem Can’t Buy Me Love a potem poszło jak po maśle, przebój za przebojem, od A Hard Day’s Night, Oh Darling, Tell Me Why, Back In The U.S.S.R, She Loves You, Yesterday, do Ticket To Ride a zakończyli beatlesowską sekwencję utworem I Saw Her Standing There. Swój występ, również urozmaicili kilkoma własnymi kompozycjami. Przy ogromnym aplauzie publiczności, po kilku bisach opuścili pułtuską scenę.

 

 

 

Gdy nad sceną główną zapanował półmrok, na wybrukowanym (tak zwane kocie łby) Rynku, przy ogłuszającej wrzawie zebranej publiczności, nareszcie ukazał się od lat oczekiwany przez pułtuszczan, zespół CZERWONE GITARY. Koncert był ogromnym wyzwaniem i spełnieniem, nie tylko dla samych organizatorów imprezy, VIP-ów, zaproszonych gości na pułtuski festiwal ale przede wszystkim dla mieszkańców regionu - miasta, gminy i powiatu. Taką świadomość, odpowiedzialność za swój występ poczuli wszyscy członkowie zespołu, nie traktujący na scenie swojej pracy, jak Polihymnie na prowincji.

 

Perkusista zespołu, najstarszy, jedyny żyjący członek pierwszego składu (nie uwzględniając mniej aktywnego, ze względu na stan zdrowia, Jerzego Kossele), wielki showman, konferansjer i kierownik muzycznej grupy, Jerzy Skrzypczyk, bardzo mocno z kolegami z zespołu rozpoczął nocny koncert i przez blisko dwie godziny natężenie emocji, tak na scenie i wśród przybyłych na koncert, nieustannie narastało by na zakończenie osiągnąć apogeum porównywalne tylko z ekstazą. Nie sposób wymieniać wszystkie wykonane przez zespół utwory (każdy z nich to wielki przebój).

 

Pozwolę sobie, by zobrazować co się działo na Rynku, niektóre z nich wymienić, a wszystko zaczęło się od Nie zadzieraj nosa, Powiedz stary gdzieś ty był, 10 w skali Beauforta, Licz do stu, Ciągle pada, Nikt na świecie nie wie, Historia jednej znajomości czy Nie przejdziemy do historii. Siedząc wygodnie pod piwną wiatą miałem dokładny wgląd na scenę i na stojący tłum ludzi wokół sceny. Wszyscy się bujali, kołysali klaszcząc w dłonie i wspólnie z zespołem większość utworów śpiewali, do tego stopnia głośno, że zagłuszali samych artystów.

 

Znaleźli się tacy, którzy na rynkowym bruku, z narażeniem upadku, kołatali z partnerkami krokiem jive’a. Istne rock’n’rollowe szaleństwo. Ale były również momenty wzruszające, nostalgiczne, zwłaszcza kiedy ze sceny dobiegały dźwięki, Wróćmy na jeziora czy Jesień idzie przez park. Gdy ze sceny rozległy się … gdy zapłonął nagle świat, bezdrożami szli przez śpiący las .. słowa utworu Biały Krzyż wszyscy siedzący wstali z miejsc, wszyscy znajdujący się na Rynku wyciągnęli ręce ku górze, wszyscy trzymając w dłoniach płonące zapalniczki, w ciszy, lekko nimi kołysząc, oddali hołd pamięci wielkiemu artyście, wielkiemu patriocie, wielkiemu Polakowi – Krzysztofowi Klenczonowi.

 

Około północy wracałem na bazę razem z Jackiem, Wiesiem Wilczkowiakiem i Kazimierzem Bihunem. Było bardzo ciepło, wręcz duszno, wyczuwało się, że zaraz lunie ale tak się nie stało. Nie wszyscy po koncercie Żuków i Czerwonych Gitar udali się na spoczynek, co bardziej wytrwali organizowali się w grupy i podgrupy by spędzić z sobą choć jeszcze jedną godzinę, może dwie, zarywając kolejną noc. Na zamkowym dziedzińcu Domu Polonii przy luźno stojących, zadaszonych parasolem stolikach, siedziała rodzina Klenczonów (w liczbie 6 osób) Maciek Cybulski (prezes Stowarzyszenia Polski Rock’n’Roll) z małżonką oraz Marek Różycki (prezes StowarzyszeniaWspólnota Polska”) z żoną i ich czteroletnim synkiem Franciszkiem.

 

Na blatach połączonych stolików widniały patery pysznie przyrządzonych kanapek, ciasta, wiele napojów o różnych smakach i oczywiście alkohol, choć nie było go za dużo. Jutro wielu mężczyzn musi prowadzić swoje samochody, by szczęśliwie dowieź swoje żony do domów. Gdy obok biesiadujących udawaliśmy się na pokoje, zostaliśmy zaproszeni przez Klenczonów do stolika. Dosiedliśmy się do nich (Jacek, Wiesiek, Kazio i ja) a w kilka minut później dołączył do nas, wyczerpany koncertem, Jurek Skrzypczyk. Po kilku drinkach zrobiło się weselej, zaczęły się dowcipy, ale też zaczęliśmy podsumowywać Pułtusk Festiwal. Zgodnie uznaliśmy, że impreza gospodarzom się udała, że warto ją kontynuować. Nie tylko Jurek Skrzypczyk, było mu niewygodnie o tym mówić, ale my wszyscy przy stole stwierdziliśmy, że był to w ostatnim czasie jeden z najlepszych występów Czerwonych Gitar, godny imprezy nazwanej imieniem nieżyjącego lidera tego zespołu, jak to się mówi; - Chłopcy dali z siebie wszystko.

 

Jeśli chodzi o mnie, to w ostatnim czasie miałem okazję, w tym składzie, dwukrotnie ich oglądać. W listopadzie 2009 roku grali na swoje 45-lecie, byłem na tym koncercie w Krzywym Domku w Sopocie. Organizował go właśnie, Wiesław Wilczkowiak. Wówczas w zespole grał Henryk Zomerski (zmarł w kwietniu 2010 roku). Było to bardzo kameralne spotkanie przy niedużej publiczności. Drugi raz w listopadzie 2012 roku w Warszawie przy wypełnionej po brzegi widownią, Sali Kongresowej. Było to dość, ze względu na zachowanie publiczności, sztywne widowisko, które odbiło się na grze zespołu. Jakże odmienny, odbiegający od wyżej wymienionych, był pułtuski koncert. Otwarty teren, wieczór na powietrzu, głodna, spragniona dobrego show, tłumnie zebrana, świetnie reagująca publiczność, miała duży wpływ na pozytywną energię zespołu. W wyniku czego obie strony stworzyły wyśmienite, niezapomniane widowisko. Warto je organizować! Około drugiej w nocy, zaczęło kropić, rozeszliśmy się do swoich pokoi umawiając się na śniadanie.

 

 

 

Niedzielny poranek 23 czerwca, w nocy troszkę grzmiało i popadało, co prawda nie były to piątkowe błyskawice i ulewa ale najważniejsze, że zrobiło się nieco chłodniej. Nareszcie można było czymś oddychać. Spakowaliśmy swoje rzeczy do walizek i przed śniadaniem poszliśmy, przy lekko padającym deszczu, na mszę do Bazyliki kolegiackiej Zwiastowania NMP.

 

Po drodze idąc Rynkiem (o tym mówiły tablice na murach) mijaliśmy dom Witolda Gomulickiego, trzy posesje dalej budynek, w którym przebywał Napoleon a tuż za nim kamienica, w której w 1942 roku na świat przyszedł Krzysztof Klenczon. Na głównym placu Rynku, mimo deszczu, trwał demontaż okolicznościowych budowli i sceny, na której wczoraj … tak dużo się działo. Teraz uświadomiłem sobie, że to miasto ma swoją piękną historię, że wybór miejsca przez pana Stanisława Bareję, w którym rozpoczyna się akcja i mieszkała filmowa postać, Stanisław Anioł, z niezapomnianego, polskiego serialu, Alternatywy 4, był przypadkowy? Na to nie odpowiem. Właściwie, nasz poranny przemarsz Rynkiem do kościoła i z powrotem, był pożegnaniem z Pułtuskiem, pożegnaniem z klenczonowskim festiwalem.

 

Po śniadaniu, choć padało, usiedliśmy na chwilę przy nocnym stoliku, przy którym zasiadali już Klenczonowie, Wiesław Wilczkowiak, Kazio Bihun i perkusista, Jurek Skrzypczyk. Żegnając się, wymieniliśmy telefony, adresy mailowe umawiając się za rok, w tym samym miejscu, na powtórkę z rozrywki. Ja wręczyłem na pamiątkę (miałem jeszcze dwa komplety), z dedykacją, nestorowi klanu Klenczonów, Jurkowi, swoje publikacje, Tryptyk Tomaszowski, (Moje miasto w rock’n’rollowym widzie, A jednak Rock’n’Roll, Rodzina Literacka ’62). W tych książkach wiele miejsca poświęciłem ich kuzynowi, Krzysztofowi, oni z kolei zaprosili nas w lipcu do Szczytna na trwający tam od lat festiwal muzyki poświęcony twórczości Klenczona. Drugi komplet książek wręczyłem twórcy biograficznego filmu, Zagubiona dusza, Kazimierzowi Bihunowi z Krakowa. Dziesięć minut po 11.00 wsiedliśmy do mercedesa i ruszyliśmy, do domu, kierunek Tomaszów Mazowiecki.

 

Po drodze trawiliśmy swoje weekendowe przeżycia, zazdroszcząc miastu Pułtusk wspaniałej imprezy. Pomyśleliśmy z Jacentym, głośno o tym mówiąc (w tym samym czasie trwały Dni Tomaszowa), że mając w historii miasta, w historii tomaszowskiej kultury tak znamienitą postać, wielkiego formatu artystę, podobnej wielkości do Klenczona, choć wykonujący inny rodzaj muzyki a jest nim, zmarły w marcu 2012 roku - Bogusław Mec. Warto byłoby zamienić przeżyte, umierające w/w Dni, wykorzystując Muszlę Koncertową na młodzieżowe spotkania, warsztaty muzyczne, pod tytułem - TOMASZÓW FESTIWAL im. Bogusława Meca.

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Antek Malewski 12.07.2013 10:15
Do ankap - Zapewne masz rację i to WIELKĄ ale chciałem przypomnieć, że moje felietony obwarowane są klauzulą - SUBIEKTYWNA. Są to moje osobiste wspomnienia z okresu, kiedy za "żelazną kurtynę" do Polski, do Tomaszowa przenikał Rock'n'Roll, który zdecydowanie ukształtował moją psychofizykę, to czuję, to doświadczyłem, o tym piszę. Nie jestem pisarzem, beletrystą ale, tak mogę się określić - kronikarzem swojej epoki. Uważam ten portal za, porównując do londyńskiego, HYDE PARK. Każdy może swoje przeżycia, dokonania, uwagi czy spostrzeżenia na tym portalu wypowiadać, ADMINISTRATOR portalu wręcz namawia do pisania, bo ma świadomość, że tak się tworzy historia. Rubryka KOMENTARZE ma temu służyć, nie tylko do krytykanctwa, oczerniania osób ale do otwartej dyskusji by przypomnieć piszącemu np. ten felieton, że są jeszcze inni, którzy w późniejszych latach brali czynny udział w krzewieniu tej muzycznej formacji. Ja zająłem się pionierami, bo żyłem w tych latach i osobiście wraz z nimi przeżywałem i tworzyłem młodzieżową subkulturę najpiękniejszej epoki jakim były lata 60-te minionego wieku. Co do wpisu w KOMENTARZE czytających niniejsze felietony nie mam na to wpływu, jest mi przykro, że tak się nie dzieje, ubolewam nad tym, choć liczba czytających jest wysoka (od 2.000 do ponad 4.000) i mogłaby świadczyć coś innego. Myślę, że wśród tej liczby czytających (tak jak u Ciebie, w Twoim życiu) na pewno są tacy, którzy mają swoich idoli z tego miasta, o których na tym portalu czy w rubryce KOMENTARZE mogli by opowiedzieć. Pozdrawiam

ankap 10.07.2013 14:06
Czytam,śledzę,ale tak naprawdę mało mam wspomnień związanych z Twoimi felietonami. Dlaczego nie zajmiesz się,mimo moich sugestii/ muzykami z Tomaszowa i tzw.,,Nszymi współczesnymi,,.Popatrz na ilości wpisów.Mało, bo to nie są nasze klimaty.Czekamy na znane nazwiska ludzi, którzy rozsławili Tomaszów,a których już nie ma wśród nas. Na początek polecam Ryśka Dudę.Jego żona pracuje w szkole podstawowej w Ludwikowie.Chętna do udzielenia wywiadu,zdjęć itd.Zainteresowanie tematem....MUROWANE. Acha! Pana Ryszarda Dudę znam tylko z opowiadań mojego życiowego partnera/niezły wokalista i gitarzysta/ Krzysia Wroniszewskiego.KU PAMIĘCI!!!

Tadeusz Wójcik 02.07.2013 20:34
Zwyciężczyni, Magdalena Chołuj, była bezkonkurencyjna. Po pierwszych dźwiękach powiedziałem kolegom, że dziewczyna ma talent i ogromną szansę na zwycięstwo. Po wykonaniu podszedłem do niej z gratulacjami i prognozą sukcesu, a po ogłoszeniu wyników z ponownymi gratulacjami i z życzeniami wspaniałej kariery. Magdalena cieszyła się ze zwycięstwa, a ja wraz z nią. Rozmawialiśmy o jej drodze artystycznej i muzyce. Okazało się, że prezentuje ona swoje nagrania na YT (jest tam też Niemen) a piosenka-laureatka nie jest nią po raz pierwszy. http://www.youtube.com/watch?v...5_u0_olasA

Antek Malewski 02.07.2013 16:19
Również w tym felietonie nie ustrzegłem się pomyłki, chochlik nie śpi. Na stronie "2" felietonu jest błąd, piszę poniżej jak powinno być; "Jeśli chodzi o mnie, to w ostatnim czasie miałem okazję w tym składzie dwukrotnie ich oglądać. W listopadzie 2010 r. grali na swoje 45-lecie, byłem na tym koncercie w Krzywym Domku w Sopocie. Organizowała ten koncert Fundacja "Sopockie Korzenie". Wówczas w zespole ostatni swój koncert Henryk Zomerski (zmarł 16 kwietnia 2011 roku)."

Antek Malewski 02.07.2013 11:25
Pozwolę sobie opisać wyżej załączone FOTO; 1. FOTO (1) - Lider grupy ŻUKI na gitarze "Gibson Les Paul" (gitara Krzysztofa Klenczona na której po raz ostatni zagrał w klubie Milford w Chicago) śpiewa KK piosenkę "Dom". 2. FOTO (2) - ostatnie chwile przed wyjazdem. Dziedziniec Domu Polonii - od lewej Jurek Klenczon, ja, Jacenty Buczyński, Jacek szwagier Jurka, żona Jurka i Krzysiek Cybulski z Gdańska. Wielki fan Klenczona. 3. FOTO (3) - Gitara KK "Gibson Les Paul" na scenie festiwalu. 4. FOTO (4) - Rodzina Klenczonów zaczytuję się moimi publikacjami (Moje miasto w rock'n'rollowym widzie, A jednak Rock'n'Roll, Rodzina Literacka '62). 5. FOTO (5, 7, 10) - zespół Czerwone Gitary w akcji na pułtuskiej scenie. 6. FOTO (6) - Pan Maciej Cybulski, przewodniczący jury zapowiada finał konkursu, koncert laureatów. Z tyłu Jurek Skrzypczyk, pierwszy po prawej burmistrz Pułtuska Wojciech Dębski, drugi po prawej Marek Różycki prezes Stowarzyszenia "Wspólnota Polska" 7. FOTO (8) - Laureaci konkursu odbierają nagrody. 8. FOTO (9) - Fani Czerwonych Gitar i ŻUKÓW na Rynku w Pułtusku. 9. TOTO (11) - Najważniejsza osoba festiwalu. Główny pomysłodawca i współtwórca PUŁTUSK FESTIWAL 2013, pan - WIESŁAW WILCZKOWIAK z GDYNI wice prezes Stow. Miłośników Muzyki CHRISTOPHER im. Krzysztofa Klenczona. 10. FOTO (12) - Baner postaci Krzysztofa Klenczona. LOGO festiwalu. 11. FOTO (13) - Wiesław Wilczkowiak w towarzystwie zespołu ŻUKI. 12. FOTO (14) - Bogusław Mec. Okładka płyty "Recepta na życie". Może dojdzie do podobnego festiwalu w Tomaszowie im. Bogusława Meca. 13. FOTO (15) - Ksiądz Wiesław Kosek i Wiesław Wilczkowiak z gitarą "Gibson Les Paul".

Opinie
Były nauczyciel odpowie m.in. za prezentowanie pornografii młodzieży Przed sądem rejonowym w Oświęcimiu 4 grudnia ma ruszyć proces byłego nauczyciela jednej z tamtejszych szkół, który odpowie m.in. za prezentowanie pornografii nastolatkom i naruszenie ich nietykalności cielesnej – dowiedziała się PAP w krakowskiej prokuraturze okręgowej.Data dodania artykułu: 20.11.2024 18:37Były nauczyciel odpowie m.in. za prezentowanie pornografii młodzieży Polacy coraz częściej chcą się rozwodzić. Potwierdzają to eksperci. Widać to też po danych z sądów W trzech kwartałach tego roku do sądów okręgowych w całej Polsce wpłynęło blisko 62 tys. pozwów rozwodowych. To o 1,5% więcej niż w analogicznym okresie 2023 roku, kiedy było ich prawie 61 tys. Najwięcej pozwów złożono do sądów w dużych miastach. W całej Warszawie odnotowano ich łącznie 5,8 tys. Z kolei w Poznaniu było 3,9 tys. takich przypadków, a w Gdańsku zaobserwowano ich 3,4 tys. Eksperci nie są zaskoczeni tymi danymi. Jednocześnie wskazują, że spada liczba zawieranych małżeństw. Można zatem postawić tezę, że w strukturze społecznej zachodzą istotne zmiany.Data dodania artykułu: 20.11.2024 18:30Polacy coraz częściej chcą się rozwodzić. Potwierdzają to eksperci. Widać to też po danych z sądów ZUS: od stycznia 2025 r. można składać wnioski o rentę wdowią Od 1 stycznia 2025 r. będzie można składać wnioski o rentę wdowią. Przeznaczona jest dla wdów i wdowców mających prawo do co najmniej dwóch świadczeń emerytalno-rentowych, z których jedno to renta rodzinna po zmarłym małżonku – poinformowała ZUS.Data dodania artykułu: 20.11.2024 18:27ZUS: od stycznia 2025 r. można składać wnioski o rentę wdowią
Korzyści dla chorych leczonych nieinwazyjną wentylacją mechaniczną w warunkach domowych dzięki zastosowaniu telemonitoringu - pierwsze polskie badanie Telemonitoring chorych leczonych nieinwazyjną wentylacją mechaniczną w warunkach domowych (NIV) może poprawić jakość leczenia, szczególnie w kluczowym, tj. początkowym okresie stosowania terapii. Może również przyczynić się do bardziej optymalnego wykorzystania zasobów kadry medycznej, dzięki zastąpieniu części wizyt domowych zdalnym monitorowaniem stanu pacjenta. Telemonitoring umożliwia także wprowadzenie mierników jakości prowadzonej terapii w postaci monitorowania podstawowego parametru jakości wentylacji, jakim jest compliance pacjenta, czyli przestrzeganie zaleceń odnośnie czasu stosowania terapii. Wskazują na to wnioski z badania przeprowadzonego na 152 chorych zrealizowanego przez polskich badaczy.Data dodania artykułu: 20.11.2024 10:55Korzyści dla chorych leczonych nieinwazyjną wentylacją mechaniczną w warunkach domowych dzięki zastosowaniu telemonitoringu - pierwsze polskie badanie Domański o wolnej Wigilii: złe rozwiązanie; dla gospodarki to koszt ok. 4 mld zł Będę przedstawiał argumenty, że pomysł wolnej Wigilii jest złym rozwiązaniem; dla polskiej gospodarki byłby to koszt 4 mld zł, a dla budżetu państwa 2,3 mld zł - ocenił w środę minister finansów Andrzej Domański. Jest to krok niepotrzebny - dodał.Data dodania artykułu: 20.11.2024 10:37Liczba komentarzy artykułu: 1Domański o wolnej Wigilii: złe rozwiązanie; dla gospodarki to koszt ok. 4 mld zł Święty Mikołaj zarobi nawet do 250 zł na godzinę Najbardziej opłacalnym zawodem w świątecznym okresie jest Święty Mikołaj, który może zarobić od 31 do 250 zł na godzinę - informuje Personnel Service, który zbadał zarobki w świątecznych zawodach. Mikołaje zarobią więcej na imprezach firmowych, mniej - w galeriach handlowych.Data dodania artykułu: 20.11.2024 10:31Święty Mikołaj zarobi nawet do 250 zł na godzinę
Reklama
Reklama
"A może byście tak najmilsi wpadli na JAZZ do Tomaszowa"? "A może byście tak najmilsi wpadli na JAZZ do Tomaszowa"? Zapraszamy na pierwszy koncert z cyklu JESIEŃ NAD VOLBÓRKĄ, który odbędzie się w piątek 22.11.2024 roku o godz. 19:00 w Galerii Sztuki Arkady w Tomaszów Mazowiecki.Horntet to kwintet jazzowy, demokratyczny kolektyw złożony z pięciu wyróżniających się i jednych z najbardziej obiecujących polskich muzyków jazzowych młodego pokolenia.Nominowani do nagrody Fryderyk 2024, zwycięzcy niemal wszystkich konkursów jazzowych w Polsce (m.in. Jazz nad Odrą 2023), zdobywcy 2 miejsca na prestiżowym European YoungArtists’ Jazz Award w Burghausen 2024, wielokrotnie doceniani przez krytyków i dziennikarzy muzycznych w kraju i zagranicą. Począwszy od roku 2019 i założenia zespołu z inicjatywy pianisty Bartłomieja Leśniaka, muzycy stale pracowali nad swoim własnym,wspólnym, rozpoznawalnym stylem opartym o autorskie kompozycje, będące mieszanką mainstreamu, muzyki free, ale też współczesnej muzyki klasycznej z zachowaniem słowiańskiego mianownika, będącego kontynuacją stylu określanego jako Polish Jazz. W 2023 zespół pewny kierunku, który obrał, wydał swój debiutancki album pt. „Horntet”.Skład zespołu:● Szymon Ziółkowski - saksofon altowy i sopranowy● Robert Wypasek - saksofon tenorowy i sopranowy● Bartłomiej Leśniak - fortepian● Mikołaj Sikora - kontrabas● Piotr Przewoźniak - perkusjaBilety:przedsprzedaż 45 plnw dniu koncertu 60 plnKarnet na trzy koncerty w ramach "Jesień nad Volbórką" - 100 pln.Informacje: 690 904 690Zapraszamy 1 Data rozpoczęcia wydarzenia: 22.11.2024
Andrea Bocelli 30: The Celebration Andrea Bocelli 30: The Celebration Andrea Bocelli 30: The Celebration23 i 24 listopada w kinach HeliosPrzed nami weekend dla melomanów, którzy mogą wybrać się do Heliosa na porywające koncerty uwielbianego tenora. Widowisko „Andrea Bocelli 30: The Celebration”, które zawita na wielkich ekranach 23 i 24 listopada, podsumowuje trzydzieści lat artysty na scenie i jest okazją do przypomnienia największych przebojów w jego wykonaniu.Andrea Bocelli to bez wątpienia najsłynniejszy tenor świata. Jest ikoną popkultury w zakresie śpiewu operowego. Z brawurą łączy muzykę klasyczną z rozrywkową. Jego nagrania sprzedają się w milionach egzemplarzy. Teraz ten charyzmatyczny śpiewak obchodzi jubileusz 30-lecia swojej pracy artystycznej. Z tej okazji przygotował wielki koncert, którego nagranie można obejrzeć jedynie w kinach.Podczas tego przygotowanego z rozmachem show usłyszymy oczywiście słynną arię „Nessun dorma” z opery „Turandot” Pucciniego, niekwestionowany przebój „Con te partirò” i wiele innych chwytających za serce utworów.Wersję kinową koncertu wyreżyserował Sam Wrench („Taylor Swift: The Eras Tour”, ”Billie Eilish: Live at The O2”), laureat nagrody Emmy i nominowany do nagrody Grammy.Helios zaprasza melomanów na ten wyjątkowy seans! Bilety dostępne są na stronie www.helios.pl, a także w kasach kin i aplikacji mobilnej. W ramach oferty „Wcześniej kupujesz, więcej zyskujesz” dokonując zakupu z wyprzedzeniem, można wybrać najlepsze miejsca, a także - zaoszczędzić.Helios S.A. to największa sieć kin w Polsce pod względem liczby obiektów. Dysponuje 54 kinami mającymi łącznie 304 ekrany i ponad 55 tysięcy Data rozpoczęcia wydarzenia: 23.11.2024
Repertuar kina Helios Repertuar kina Helios Tegoroczna jesień nie przestaje zaskakiwać różnorodnymi nowościami. Od najbliższego piątku w repertuarze kin Helios zagoszczą aż trzy premiery: „Simona Kossak”, „Vaiana 2” i „Heretic”. Ponadto widzowie mogą zapoznać się z licznymi filmowymi przebojami oraz projektami specjalnymi, takimi jak Kultura Dostępna czy Maraton Władcy Pierścieni.Polską nowością na najbliższy tydzień jest dramat „Simona Kossak”, przybliżający prawdziwą historię potomkini artystycznej rodziny Kossaków. Młoda kobieta porzuca dotychczasowe życie i towarzyskie salony, aby objąć posadę naukowczyni w Białowieży. W środku puszczy, pomimo trudnych warunków – bez prądu i bieżącej wody – rozpoczyna życie na własnych warunkach. Tam poznaje fotografa Lecha Wilczka, z którym łączy ją niezwykła relacja. Jednakże wyobrażenia Simony o pracy przyrodnika ulegają bolesnej weryfikacji. Musi stanąć w obronie nie tylko swoich ideałów, ale również świata roślin i zwierząt… W rolach głównych występują: Sandra Drzymalska, Jakub Gierszał i Agata Kulesza.W repertuarze znajdzie się także nowa animacja wprost ze studia Disney – to „Vaiana 2”, czyli kontynuacja ciepło przyjętej historii nawiązującej do kultury wysp Polinezji. Trzy lata po wydarzeniach z pierwszej części, Vaiana otrzymuje nieoczekiwane wezwanie od swoich przodków. Dziewczyna musi wypłynąć na dalekie i dawno zapomniane wody Oceanii. Vaiana zbiera więc grupę śmiałków gotowych na przygodę życia, wśród których znajduje się jej przyjaciel Maui. Ich zadaniem będzie przełamanie niebezpiecznej klątwy, a nie będzie to proste, gdyż będą musieli stawić czoła starym i nowym wrogom.Jesienna aura sprzyja oglądaniu horrorów, a już w najbliższym tygodniu pojawi się kolejna nowość z tego gatunku. „Heretic” opowiada o dwóch młodych kobietach, które od drzwi do drzwi starają się głosić słowo Boże. W jednym z domów otwiera im czarujący pan Reed – szybko okazuje się jednak, że mężczyzna posiada diaboliczną drugą twarz. Niespodziewanie wszystkie wyjścia zostają zamknięte, a podejrzany gospodarz co chwila pojawia się, aby zadać im kolejną zagadkę testującą ich wiarę. Rozpoczyna się śmiertelnie niebezpieczna gra, w której stawką jest przetrwanie…Ponadto w repertuarze Heliosa znajdą się hitowe nowości ostatnich tygodni, takie jak „Gladiator 2” w reżyserii Ridleya Scotta. Lucjusz jako dziecko był świadkiem śmierci Maximusa z rąk swojego wuja Commodusa. Teraz decyduje się walczyć w Koloseum jako gladiator, aby przeciwstawić się dwóm cesarzom, rządzącym Rzymem żelazną pięścią. Z wściekłością w sercu i z nadzieją na lepszą przyszłość Cesarstwa Lucjusz musi spojrzeć w przeszłość, aby znaleźć siłę i honor, by zwrócić chwałę Rzymu jego ludowi.Fani kina familijnego mogą wybrać się do kin na pozytywną produkcję „Paddington w Peru”. Tytułowy bohater wraz z rodziną Brownów postanawia wyruszyć w daleką podróż do Ameryki Południowej, a dokładniej do Peru, aby odwiedzić swoją ukochaną ciocię Lucy. W tym celu wszyscy udają się do umieszczonego nieopodal lasu deszczowego Domu dla Emerytowanych Niedźwiedzi. To jednak dopiero początek niezwykle ekscytującej przygody, w trakcie której odkryją wiele tajemnic.Kinomani, którzy pragną poczuć ducha zbliżających się Świąt, mogą zapoznać się z najnowszą częścią kultowej serii. Film „Listy do M. Pożegnania i powroty” ukazuje losy różnorodnych bohaterów, które krzyżują się w Wigilię. Do sagi po dłuższej przerwie powraca postać Mikołaja. Mężczyzna odwiedza dawnych i nowych przyjaciół, podczas gdy jego synek Ignaś rusza w pościg za utraconym prezentem i duchem Świąt… Ponadto w obsadzie znalazła się plejada polskich gwiazd!Kina Helios słyną z organizacji popularnych Nocnych Maratonów Filmowych, najbliższa edycja cyklu będzie w pełni poświęcona produkcjom stworzonym na podstawie dzieł J.R.R. Tolkiena. W piątek, 22 listopada odbędzie się Maraton Władcy Pierścieni, podczas którego widzowie będą mogli obejrzeć wszystkie części przebojowej trylogii w wersji reżyserskiej. Z kolei melomani mogą wybrać się do Heliosa na porywające koncerty uwielbianego tenora. Widowisko „Andrea Bocelli 30: The Celebration”, które zawita na wielkich ekranach 23 i 24 listopada, podsumowuje trzydzieści lat artysty na scenie i jest okazją do przypomnienia największych przebojów w jego wykonaniu. W poniedziałek, 25 listopada w wybranych lokalizacjach odbędą się seanse z cyklu Kino Konesera. Widzowie będą mogli zobaczyć słynny koreański thriller „Oldboy” w odnowionej jakości obrazu. Główny bohater, Dae-su, mści się po latach za zabójstwo swojej żony… Natomiast w czwartkowe popołudnie, 28 listopada w kinach zagości cykl Kultura Dostępna i polska komedia romantyczna „Miłość jak miód”. Majka i Agata zamieniają się miejscami, dzięki czemu odnajdują wielkie uczucie.Bilety na listopadowe seanse dostępne są w kasach kin Helios, w aplikacji mobilnej oraz na stronie www.helios.pl. Dokonując zakupu wcześniej, można wybrać najlepsze miejsca, a  także zaoszczędzić w ramach oferty „Wcześniej kupujesz, więcej zyskujesz”. Data rozpoczęcia wydarzenia: 22.11.2024
Reklamamuzyczny spektakl Metamorfozy
Reklamamuzyczny spektakl Metamorfozy
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
pochmurnie

Temperatura: 1°C Miasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1000 hPa
Wiatr: 13 km/h

Reklama
Reklama
Wasze komentarze
Autor komentarza: co2Treść komentarza: ale będziemy uśmiechnięci ;)Źródło komentarza: Chłodno? Zima za oknem? Za ogrzewanie zapłacimy jeszcze więcejAutor komentarza: WeskusTreść komentarza: Widziałem niedawno tego gówniarzołobuza. SS-syn pod każdym względem.Źródło komentarza: Krytykuje to.... co sam robi. Adrian Witczak wśród tłustych kotówAutor komentarza: Renata Byczkowska przewodniczka olejkowaTreść komentarza: Jakże bardzo się cieszę, że do placówek medycznych trafiają naturalne metody. Aromaterapia jest skuteczna, bezpieczna, nie daje skutków ubocznych, nie uzależnia. Ale jest jeden warunek! Olejki eteryczne stosowane w aromaterapii muszą być naturalne, z certyfikatem jakości nie syntetyczne. Takich czystych olejków nie kupicie w żadnej aptece ani drogerii. 90 % produktów na rynku oferowanych jako olejki eteryczne to syntetyki. Jest wielu nieuczciwych producentów i to jest przykre. Na szczęście na porodówce w TCZ są najczystsze olejki firmy Doterra.Każda partia starannie przebadana z certyfikatem. Teraz na porodówce będzie pachniało lawendą, szałwią, miętą, jaśminem......Źródło komentarza: Aromaterapia na porodówce w TCZAutor komentarza: rwdTreść komentarza: Jeżeli nasze państwo zgodziło się na taki unijny system to państwo (politycy którzy za tym głosowali) powinni płacić za te fanaberie, a nie obywatele, którzy nie mają na to wpływu. A jak zapłacimy za emisje to pieniądze pójdą na co? W 90% na unijną biurokracje. Unia europejska jest lepsza od socjalizmu i komunizmu razem wziętych i nazywa to demokracją żeby lepiej brzmiało.Źródło komentarza: Chłodno? Zima za oknem? Za ogrzewanie zapłacimy jeszcze więcejAutor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Tytuł tego ogłoszenia: "Plan ogólny w przygotowaniu. Możesz zgłosić uwagi." Koniec, kropka. Następnie jest link do materiałów, związanych z tym ogłoszeniem. Jednak te materiały, to są urzędnicze świstki, które należałoby wypełnić w ciągu kilku godzin i pędzić z tymi śmieciami do UM i ubiegać się o pokazanie przez urzędasów tego planu ogólnego. Jak powinno to wyglądać? Najpierw powinien znaleźć się link z tym, cholernym planem ogólnym, a te ogłoszone pliki powinny być drugorzędne. Wtedy każdy otworzyłby ten plan ogólny, przeanalizowałby ten plan i to byłoby normalne. Jednak, wyszło, jak zwykle, w wykonaniu najemnych urzędasów. Totalne badziewie.Źródło komentarza: Plan ogólny w przygotowaniu. Możesz zgłosić uwagiAutor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Do WuPe: mistrzu. Po pierwsze - Właściciel tej nieruchomości wcale nie musi się przed nikim tłumaczyć, ani też niczego wyjaśniać. Nie ukradł tej nieruchomości, ani jej nie wyłudził. Kupił legalnie za swoją kasiorkę i może robić z tą nieruchomością to co Jemu się będzie podobało. Po drugie - czy w umowie kupna/sprzedaży miał postawione jakiekolwiek warunki konserwatora zabytków?! Wątpię. Po trzecie - gdzie do tej pory był ten obsmarkany urzędniczyna, czyli konserwator zabytków - co ?! Z niego taki konserwator zabytków, jak ja jestem chińskim mandarynem. Tak więc, te materiały w tym portalu, to nie jest spłycanie roli konserwatora zabytków, ale rzetelne odniesienie się do zerowej działalności tego urzędniczyny.Źródło komentarza: Po ćwierć wieku pojawił się on... konserwator. Pałac Piescha budzi emocje
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama