Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 23 stycznia 2025 03:44
Reklama
Reklama

Wietnam - Hai Phong i Ha Long

W Hai Phong, prawie cały tydzień spędziłem w towarzystwie Phuong i jej rodziny. Miałem dużo szczęścia bo akurat trafiłem na końcówkę obchodów Chińskiego Nowego Roku, więc jedzenia w lodówce nie brakowało. Phuong, powoli wprowadzała mnie w realia Wietnamu i próbowała wpoić mi język nawet wtedy, kiedy na to specjalnie nie miałem ochoty. Jak jednak stwierdziła, bardzo szybko zapamiętuję nowe słowa. Według mnie to raczej zasługa wietnamskiej kawy. Amerykanie podczas wojny w tej części świata, podobno, dodawali żołnierzom do kawy amfetaminy. Biorąc pod uwagę, że udało mi się zapamiętać zwroty, które nie wiem, czy będę kiedykolwiek potrzebował, niewykluczone, że coś z tego zostało również wietnamskim restauratorom.

 

W sobotę, Phuong, zapytała czy umiem gotować. "Robię najlepszą na świecie Carbonarę" - powiedziałem otwarcie, nie starając się zasłaniać prawdy udawaną skromnością. Odkładając na bok bałagan, który zawsze zostawiam po sobie w kuchni, faktycznie, Carbonara, wychodzi mi genialnie.

 

Ustaliliśmy, że zrobimy zakupy w supermarkecie i wieczorem będę mógł pobawić się kuchenką i garami. Tutaj, przyszło zdziwienie i rozczarowanie. Składniki jednego z najtańszych dań, którym za niecałe 10 złotych można wyżywić w Europie rodzinę, w Wietnamie, kosztowały mnie blisko 10 dolarów. Opuściłem przy tym takie "niepotrzebne" dodatki jak kosztujący bardziej słono niż smakujący parmezan czy oregano, którego za nic nie mogłem znaleźć. Gdy przyszedł czas degustacji, nie mogłem ukryć samozachwytu - albo podziwu dla wietnamskiej kawy. Choć Carbonarze brakowało esencji, makaron udało się rozgotować do idealnej konsystencji, a bekon i zwykły czarny pieprz dały wystarczającą ilość aromatu by przez kilkanaście minut, Europa i Azja zlała się w jedną, malutką całość.

 

MIASTO O WIELU OBLICZACH

 

Hai Phong jest do bólu romantyczne.

 

Liczące sobie blisko dwa miliony mieszkańców Hai Phong jest jednym z najważniejszych portów w Wietnamie. Samo w sobie, miasto jest do bólu romantyczne. Nie jest to jednak romantyzm sielankowy. To południowoazjatyckie miasto z francuskimi, kolonialnymi naleciałościami, niską zabudową, tysiącami rowerów i skuterów na ulicach, oraz wieczną szarówką i mżawką w zimie, pozornie pasywnie, namawia przyjezdnych zostających dłużej do romantycznego podcięcia sobie żył w jednej z ciasnych, bocznych uliczek.

 

 

 

Brak jakichkolwiek wysokich budynków, nie tylko sprawia wrażenie że wszystkie ulice wyglądają tak samo i łatwo jest stracić orientację, ale jeszcze dodaje miastu charakter rozlazłości. Zaletą jest jednak to, że nie przyjeżdża tutaj wielu turystów, więc nie ma się co obawiać o to, że robiąc zakupy na targu czy stołując się na ulicy, widząc białe lico, ktoś rzuci nam wymyśloną na poczekaniu cenę.

 

Dzięki temu, że większość turystów za bazę wypadową obiera stolicę, Ha Noi, w Hai Phong nie trzeba się obawiać, że kupując ryż przyjdzie nam za niego zapłacić kilka dolarów i portfel czy aparat.

 

W Hai Phong, uświadomiłem sobie również, że przez kilka ostatnich miesięcy mieszkałem w Disneylandzie. W Wietnamie, naszych oczu nie będą cieszyć mozaiki z równiutko ułożonej kostki brukowej, stale zamiatane ulice, czy drzewka i kwiaty sadzone na głównych bulwarach jakby od linijki. Jest za to naturalnie - jak w całkowicie normalnym kraju. W chodnikach, w miejscach, gdzie się one znajdują, brakuje większości płyt, drzewa rosną gdzie popadną, elewacje budynków zdobi odpadający tynk, a wszystko jest jakby zakurzone. Za to ludzie są zrelaksowani i, jak na Azjatów przystało, pokojowo nastawieni.

 

Mój wstępny szok kulturowy polegał na uświadomieniu sobie, że opuściłem Disneyland i wjechałem do, jak najbardziej, normalnego kraju bez cienia sterylności. W Wietnamie większość ulic, chodników i budynków, przypomina nasze.

 

 

 

 

MIASTO GANGSTERÓW

 

Hai Phong ma również reputację miasta gangsterów. Nie jest to jednak jakaś bardzo namolna i przeszkadzająca w życiu codziennym działalność przestępcza. Nikt tutaj do nikogo nie będzie strzelał, nikt nikomu nie wbije w plecy noża, nikt nikogo nie napadnie. Jak na międzynarodowy port morski przystało, brudne pieniądze robi się tutaj na przemycie i handlu narkotykami, uszczuplaniu zawartości kontenerów, zbiórce haraczy, prostytucji, hazardzie, itp. Ci, którzy nie szukają na siłę guza, mogą się czuć bezpiecznie.

 

 

Mimo, że Hai Phong ma reputację miasta gangsterów, ci którzy nie szukają na siłę guza, mogą czuć się bezpiecznie.

 

Również tę twarz miasta udało mi się odkryć zupełnie przez przypadek. Pewnego dnia, późnym popołudniem, zachciało mi się kawy. Z braku jakiegokolwiek lokalu po drodzę, wszedłem do niezbyt przyjemnie wyglądającego baru z wielkim afiszem Cafe ustawionym przy jednej z głównych dróg na obrzeżach miasta. Zająłem miejsce przy stoliku i kiedy podeszła do mnie pani "sprzedawczyni", poprosiłem o filiżankę czarnej niesłodzonej bez mleka.


- Nie ma kawy - odpowiedziała kobiecina
- To poproszę ten soczek - pokazałem palcem na nieco dziwnie wyglądającą wystawkę
- Nie na sprzedaż
- To herbatę poproszę
- Nie ma


Wstałem i kiedy szykowałem się już do wyjścia, pani złapała mnie za kurtkę, wyszczerzyła w uśmiechu pokryte brązowym osadem zęby i poprowadziła na zapleczę jednopiętrowego domku, który z zewnątrz wydawał się dużo mniejszy niż w środku. Minęliśmy trzy małe pokoiki. W czwartym, na łóżku siedziały trzy młode Wietnamki. Gospodyni zapytała, którą wybieram. Okazało się, że kawiarnia nie była kawiarnią tylko malutkim, przytulnym burdelikiem.
 

W lokalu, zaraz obok, spotkała mnie bardzo podobna sytuacja. Tutaj jednak, od irracjonalnego toku myślenia, że jeśli szyld głosi Cafe, w środku można napić się kawy, odwiodły mnie cztery młode "kelnerki", które zamiast przyjąć zamówienie dosiadły się do mojego stolika i ostentacyjnie wyśmiały moją prośbę o filiżankę zwykłej kawy. Z braku laku zapytałem o cenę kawy - niekawy - 100.000 dongów (5 dolarów). Próbując się jakoś wymigać od dalszych ustaleń, powiedziałem, że wrócę później. Niestety mi się nie udało, bo zapomniałem spisać adres. Za to, nieco po zachodzie słońca, udało mi się znaleźć lokal Karaoke, w którym, jak można się spodziewać nie było Karaoke, ale była kawa.

 

W Wietnamie trzeba przyjąć nieco inny niż logiczny tok myślenia. Fryzjer niekoniecznie musi być fryzjerem, bar karaoke barem karaoke a kawiarnia kawiarnią.

 

 

SCHODZĄCY SMOK - JEDEN Z SIEDMIU CUDÓW NATURY

 

Od naturalności, zwyczajności i jedynie lekko skonspirowanej brutalności Hai Phong, uciekłem na chwilę robiąc sobie małą, jednodniową, wycieczkę. O ile miasto może rodzić mieszane uczucia, lub brak jakichkolwiek uczuć, o tyle jego okolice, choć nieco zepsute przez liczne zakłady przemysłu ciężkiego, oferują widoki żywcem wyjęte z pocztówki. 40 kilometrów od Hai Phong, znajduje się zatoka Ha Long - jeden z 7 naturalnych Cudów Świata. Przyjezdni zobaczą tutaj wielki kompleks skał wapiennych zanurzonych w morzu. Na powierzchni obejmującej ponad 1.5 tysiąca kilometrów kwadratowych, znajduje się prawie 2.000 ostrych, niezamieszkałych wysepek.

 

Zatoka Ha Long to wielki kompleks wapiennych skał zanurzonych w morzu.

 

W obrębie zatoki Ha Long, znajduje się blisko 2.000 niezamieszkałych ostrych wysepek. Chcąc zobaczyć je z bliska, można skusić się na 4-godzinny rejs kosztujący 15 usd.

 

Miasteczko Ha Long, niestety, zostało niedawno przekształcone w kolejny Sopot. To jeden, wielki, kurort wypoczynkowy przepełniony zachodnimi turystami i ulicznymi sprzedawcami oferującymi wszystko czego dusza zapragnie po ostro wyśrubowanych cenach. Za zwykłego, zielonego kokosa, przyszło mi zapłacić dolara, choć sprzedawca chciał początkowo dwa. Oprócz kokosów z palm rosnących przy głównej trasie, można tutaj kupić wycieczkę po zatocę (15 usd za 4 godziny rejsu), pamiątki z całego Świata, odpocząć na jednej z kilku plaż, oraz nacieszyć podniebienie specjałami kuchni wschodniej i zachodniej, wcinając Gorzką Krakowską na deser.

 

Ha Long jest idealnym miejscem na jeden dzień, ale nie polecam zatrzymania się tutaj na dłużej. Chyba, że ktoś jest zapalonym geologiem z udokumentowaną fiksacją na punkcie skał.

 

Skały można podziwiać również z jednej z kilku plaż.

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

pucybut 10.02.2012 21:15
#1 - tekst z TM ma to wspólnego, że pisze go z podróży mieszkaniec TM.

20.09.2017 14:54
...a to nie może tego robić na jakimś swoim dedykowanym portalu? Prawda jest taka, że 99% czytelników tego portalu, informacje z podróży Tomaszowianina, interesuje to tyle co zeszłoroczny śnieg.

Ktoś z Czegoś 10.02.2012 15:21
Więcej zdjęć, będzie ciekawiej :-) Bo sam tekst trochę przynudza, w końcu to jest portal o TM, a nie o dalekim wschodzie...

Opinie
Igor MatuszewskiIgor Matuszewski Chce skutecznie kontrolować, czy jedynie więcej zarabiać? Radny Piotr Kucharski może to robić i nie trzeba do tego pełnić żadnej funkcji. Można być zwyczajnym radnym, ale może to też robić każdy obywatel. Takie prawo daje ustawa o dostępie do informacji publicznej. Więc pisanie o jakiejś próbie blokowania czegoś jest dość śmieszne i przypomina próbę udowodnienia, że ziemia jednak jest płaska. Jak widać za 350 złotych miesięcznie można wywołać burzę w szklance wody. Jednymi z najbardziej istotnych uprawnień, jakie posiadają radni samorządowi są możliwości sprawowania kontroli nad działalnością miasta lub powiatu. Można je realizować za pomocą organu ustawowego, jakim jest komisja rewizyjna w danym samorządzie, ale także indywidualnie. Co ciekawe zmiany w ustawodawstwie wprowadzone przez PiS dają większe uprawnienia kontrolne radnym indywidualnie, niże wtedy, kiedy działają oni w formie komisji. Każdy radny ma prawo wstępu niemalże wszędzie oraz żądania wszelkich dokumentów związanych z realizacją zadań nałożonych ustawami. Co ważne (bo część urzędników próbuje to robić) jedyne ograniczenia muszą wynikać bezpośrednio z ustawy. W tomaszowskiej Radzie Miejskiej funkcję przewodniczącego Komisji Rewizyjnej pełni Piotr Kucharski. Okazuje się jednak, że inni członkowie tego gremium mają go dosyć i zamierzają odwołać. Czy chodzi o to, że jak sam twierdzi, jest niewygodny dla Prezydenta? Czy tylko o 350 złotych diety więcej. Radny już w poprzedniej kadencji dał się poznać, jako główny samorządowy śledczy. Badał nawet kaloryczność węgla w spółce ZGC. Usilnie poszukiwał nieprawidłowości w TTBS, a następnie próbował załatwiać mieszkania dla własnych kłopotliwych lokatorów. Analiza aktywności radnego z ubiegłej kadencji pokazuje dużą liczbę interpelacji i małą liczbę konkretnych i merytorycznych wniosków.
Reklama
Reklama
Walentynkowe Ale Kino Walentynkowe Ale Kino Tuż przed walentynkami Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim zaprasza do sali kinowej Kitka w MCK Tkacz na czarną komedię "Tylko kochankowie przeżyją". Będzie romantycznie, ale i trochę strasznie, bo tytułowi kochankowie, to... para wampirów. Projekcja odbędzie się 12 lutego o godz. 18. Bohaterowie „Tylko kochankowie przeżyją” to wampiry zmęczone setkami lat życia i zdegustowane tym, jak rozwinął się świat. Nie są jednak typowymi przedstawicielami swojego wymierającego gatunku: wprawdzie żywią się krwią i preferują mrok nocy, ale najważniejsza jest dla nich sztuka, literatura, muzyka – i trwająca od wieków miłość. To wyrafinowani smakosze życia, wytworni dandysi zatopieni w XXI wieku, wciąż pamiętający jednak intensywność romantyzmu.Adam (Hiddleston) jest unikającym rozgłosu i słonecznego światła undergroundowym muzykiem, skrzyżowaniem Syda Barreta i Davida Bowiego z Hamletem. Mieszka w odludnej części Detroit, kolekcjonuje gitary, słucha winyli i tworzy elektroniczną muzykę końca świata. Melancholijną samotność rozjaśnia długo oczekiwany przyjazd jego ukochanej, Ewy (Swinton). Razem jeżdżą nocami po wyludnionym Detroit w hipnotycznym rytmie muzyki, celebrując każdą spędzaną razem chwilę. Jednak spokojne życie zakochanej pary zostanie wystawione na próbę, kiedy niezapowiedzianie dołączy do nich nieobliczalna i wygłodniała siostra Ewy – Ava (Wasikowska).Film Jima Jarmuscha to pytanie o nieśmiertelność, o siłę uczucia i moc obietnic w obliczu nieskończenie płynącego czasu. Piękne, wysmakowane zdjęcia nocnych miast w połączeniu z atmosferą melancholii, mroczną muzyką Black Rebel Motorcycle Club, ale i charakterystycznym dla Jarmuscha wyrafinowanym, subtelnym humorem, dają w efekcie stylową, dekadencką perełkę. (Opis filmu za Gutek Film.)Bilety w cenie 10 zł jak zawsze można kupić w sekretariacie Miejskiego Centrum Kultury przy pl. Kościuszki 18 lub online przez serwis Biletyna.pl (https://biletyna.pl/film/Sala-Kinowa-KiTKA-Cykl-ALE-KINO-Tylko-kochankowie-przezyja/Tomaszow-Mazowiecki). Zapraszamy. Data rozpoczęcia wydarzenia: 12.02.2025
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
zachmurzenie duże

Temperatura: 2°C Miasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1012 hPa
Wiatr: 16 km/h

ReklamaAd Libitum da koncert w MCK Za Pilicą
Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kolejna osoba odchodzi ze szpitala. Już czwarta. Tym razem jest to Konrad Borowski, dyrektor ds. pielęgniarstwa w Tomaszowskim Centrum Zdrowia. Złożył już wypowiedzenie i obecnie przebywa na urlopie. Jak sam twierdzi na chwilę obecną nie widzi możliwości współpracy zarówno z Prezesem szpitala, jak i Starostą Mariuszem Węgrzynowskim. Pojawia się więc wakat na kolejne stanowisko. Kto je zajmie. Od dłuższego czasu mówi się o tym, że Starosta na tę funkcję chce powołać bliską mu politycznie Ewę Kaczmarek zastępca Pielęgniarki Koordynującej Oddz. Chorób Wewnętrznych. Na liście nazwisk pojawia się też córka radnego Szczepana Goski, która zdaniem pracowników TCZ ma zostać umieszczona w roli odchodzącego Borowskiego lub osoby koordynującej tomaszowskie ratownictwo medyczne. Zapewne wkrótce dowiemy się czy pogłoski ze szpitalnych korytarzy się potwierdzą. W ten sposób pełnię odpowiedzialności nad szpitalem przejmuje "ośrodek decyzyjny" w postaci Mariusza Węgrzynowskiego oraz Adrian Witczak, którego w spółce reprezentuje prokurent Glimasiński. Otwarte zostaje pytanie: kto następny: dyrektor - główna księgowa Alina Jodłowska? Z całą pewnością zostaną dyrektorzy, którzy sami nie wiedzą co w spółce robią.Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Wczorajsza sesja Rady Powiatu Tomaszowskiego zawierała co prawda tylko jeden punkt merytoryczny, ale dyskusja (jeśli można ją tak nazwać) trwa ponad 3 godziny. Jak opisać, to co się działo, by oddzielić własne opinie od prezentacji zdarzeń? Jest to w moim przypadku niezwykle trudne ponieważ sam byłem aktywnym ich uczestnikiem. Dlatego czytelnicy będą mieli możliwość przeczytania dwóch tekstów. Jeden z subiektywną oceną, w formie felietonu, mojego autorstwa. Drugi współpracującej z portalem dziennikarki. Gotowi?
Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Od kilku lat głośno krytykowana jest polityka kadrowa Starosty Mariusza Węgrzynowskiego. Mówi się nawet, że przerost zatrudnienia sięga ok 100 osób przy równoczesnym niedoborze profesjonalnej kadry urzędniczej wyspecjalizowanej w zakresie budownictwa, geodezji, gospodarowania nieruchomościami itd. Piotr Kagankiewicz szacuje, że nadmierne wydatki sięgają nawet czterech milionów złotych. Kolejne umowy miały być podpisywane z początkiem tego roku, a więc kolejne setki tysięcy złotych. Zatrudnienie znajdują członkowie rodzin polityków PiS. Dla przykładu do Wydziału Promocji trafiła córka wójta gminy Będków, Dariusza Misztala, podobnie jak Mariusz Węgrzynowski działacza PiS oraz bliskiej osoby Antoniego Macierewicza. Wójt w ubiegłej kadencji zatrudniał z kolei radnych przyjaznych Staroście. Informacja o tym, co robi konkretnie dany pracownik, okazała się być najbardziej strzeżoną przez wójta tajemnicą. Promocja pęka w szwach. Pracuje w niej kilka osób więcej niż 10 lat temu. Czy jakieś efekty działania można uznać za spektakularne? Chyba tak. Należą do nich niespotykane nigdzie indziej zakupy dewocjonaliówUmorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Umorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie w 2016 roku wszczęła śledztwo w sprawie Bartłomieja Misiewicza, byłego rzecznika Ministerstwa Obrony Narodowej i szefa gabinetu politycznego szefa MON Antoniego Macierewicza. Sprawa dotyczyła tego, że 30 sierpnia tamtego roku w bełchatowskim starostwie podopieczny Antoniego Macierewicza miał obiecywać dobrze płatną pracę powiatowym radnym Platformy Obywatelskiej, w zamian za ich poparcie w głosowaniu nad powołaniem wicestarosty bełchatowskiego.
Reklama
Wasze komentarze
Autor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Pytanie dla wszystkich: skąd wam się wzięła ta Ewa i kto to jest ta Ewa?!Źródło komentarza: Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodziAutor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Szanowny Panie Mariuszu. Czy naprawdę musi Pan mnie wkur... tym społecznym dnem - powiatowym katechetą? No i, co na ten tekst powyżej można napisać.... I co z tego, że ja i inni będą się tutaj pastwić nad tym społecznym, powiatowym gniotem? Ten społeczny i samorządowy gniot miał, ma i będzie miał gdzieś. A potem przyjdzie następna sesja, będziecie chcieli tego gniota odwołać i potem znów będzie Pan jęczał, że tego samorządowego gniota nie odwołaliście. Jedyna pociecha z tych pańskich, cyklicznych jęków jest taka, że, póki co, ryży donek pozwala Panu na takie medialne wyskoki.Źródło komentarza: Za wątpliwą promocję płacimy wszyscyAutor komentarza: OooTreść komentarza: Czy kiedyś te uroczystości będą dostępne dla mieszkańców a nie na sztukę czyli zebrać uczniów pracowników i w godzinach pracy zrobić imprezkęŹródło komentarza: Upamiętniliśmy 162. rocznicę wybuchu Powstania StyczniowegoAutor komentarza: KersTreść komentarza: Grubo idziemyŹródło komentarza: Pierwszy zimowy transfer w LechiiAutor komentarza: BenekTreść komentarza: Dać na Dyrektora katechetę ten przynajmniej zadba o ludzi.Źródło komentarza: Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodziAutor komentarza: TomaszowianinTreść komentarza: Nie widziałem LGBT w szkole, za to księdza widać wszędzie.Źródło komentarza: Opublikowano rozporządzenie ws. wymiaru lekcji religii w szkołach i przedszkolach
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Łóżko rehabilitacyjne  Elbur PB 636 Łóżko rehabilitacyjne Elbur PB 636 Cena: Do negocjacjiZ pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów oraz montaż gratisNa zdjęciu: Łóżko PB 636 w kolorze dąb sonoma z dzielonymi barierkami po jednej stronie łóżka. Akcesoria: Lampa przyłóżkowa. Szczególną cechą modelu łóżka PB 636 jest możliwość opuszczenia leża do poziomu 29 cm. Niska pozycja pozwala na większy komfort użytkowania osobom o niższym wzroście oraz redukuje w znacznym stopniu możliwość odniesienia urazu w sytuacjiprzypadkowego wypadnięcia. Zakres regulacji wysokości, pozwala na pracę opiekunów w optymalnych warunkach. Możliwość stosowania dzielonych barierek powoduje, że użytkownik nie musi być na stałe ograniczony barierami w przestrzeni łóżkaKolory standardowe: Kolory niestandardowe*: DETALE PRODUKTU:1. Położenie leża 29 cm od podłogi4. Pilot z blokadą poszczególnych funkcji2. Dekoracyjna osłona leża5. Podwójne koło z hamulcem3. Nowoczesny napęd podnoszenia leża6. Dzielona barierka (opcja)OPCJE:zmiana długości i wypełnienia leża • zmiana kolorystyki • dzielone barierkiPODSTAWOWE DANE TECHNICZNEBezpieczne obciążenie robocze175 kgMaksymalna waga użytkownika140 kgRegulacja wysokości leża:od 29 do 72 cmRegulacja segmentu oparcia pleców:0 ÷ 70°Regulacja segmentu oparcia podudzi:0 ÷ 20°Wymiary zewnętrzne długość × szerokość:207 × 106 cmPrześwit pod łóżkiem:ok. 16 cmCiężar całkowity:118,6 kgKółka jezdne:100 mm z hamulcem FUNKCJEDO POBRANIA: Karta produktu PB-636 [PDF]
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama