- What colour is an orange?
- G-R-R-R-R-E-E-E-E-N - odparły radośnie dzieci.
- GREEEEEEN? - zapytałem zdziwiony - Are you sure?
- YEEEEEES - usłyszałem radosną odpowiedź
- Verry good - pochwaliłem dzieci za trafne spostrzeżenie po tym, jak przypomniała mi się moja ostatnia wizyta na targu. - But, sometimes, it may also be orange.
I dzieci, i ja mieliśmy rację. Pomarańcze są pomarańczowe, ale..... nie w Yangchun (jak i w reszcie strefy tropikalnej). W świadomości przeciętnego Europejczyka, nie ważne co widział i co słyszał, orange jest zazwyczaj orange i wszystko co się z orandżem kojarzy jest koloru oranżowego: pomarańcza, mandarynka, kumkwat, oranżada, fanta, mirinda, krasnale czy rewolucja. Mając od dziecka, głęboko zakorzenione pewne stereotypy, wszystko co odbiega właściwościami od przeciętnego przedstawiciela kategorii, podświadomie odrzucamy i albo zapominamy, albo opatrzamy etykietką "wyjątek".
Pomarańcze i mandarynki, podobnie jak cytryny, limonki i grejpfruty, to owoce cytrusowe. O tym, że można je rozpoznać po nieco cellulitowatej skórce, ostrym aromacie, który zawdzięczają dużej ilości kwasu cytrynowego, i żółtawym lub żółtawo-pomarańczowym kolorze, wie każdy. Mało kto jednak wie, że cytrusy wywodzą się właśnie z Azji. Za miejsce narodzin pierwszych drzewek cytrusowych, uważa się obecne pogranicze północnych Indii, Birmy i chińskiej prowincji Yunnan. Mimo, że historia ich uprawy, sięga tysięcy lat wstecz, do świata zachodniego, trafiły dopiero blisko dwieście lat temu. Obecnie, dzięki doskonałym zdolnościom adaptacyjnym, cytrusy, uprawiane są w kiludziesięciu tysiącach odmian, niemal wszędzie tam, gdzie temperatura nie spada poniżej - 2 stopni Celsjusza. Ze względu na szybki rozwój transportu, owoce te, można dostać teraz, praktycznie, na całym świece.
Pomarańcze to buntownicy w rodzinie owoców cytrusowych. Z definicji słowa, powinny być pomarańczowe. Najbardziej dojrzałe i najsłodsze są gdy osiągną kolor ognisto-pomarańczowy, prawda? NIE PRAWDA - o kolorze pomarańczy, jak i większości cytrusów decyduje, poza gatunkiem, przede wszystkim klimat uprawy. W świecie roślin, za kolor zielony, odpowiedzialny jest chlorofil. Wrogiem chlorofilu są niskie temperatury - to właśnie one, niszczą zielony barwnik i pozwalają przedostać się bliżej wierzchu karotenoidom, o żółto-pomarańczowym odcieniu. Oznacza to, że w tropikach, w których nie ma, jako takiej, zimy, pomarańcze, mimo osiągnięcia dojrzałości pozostaną wiecznie zielone. Jedynym sposobem by sprawdzić, czy owoc cytrusowy jest gotowy do konsumpcji, jest, po prostu, spróbowanie go. W skrócie - jeśli zakładasz futro w zimie, na 98% będziesz jeść pomarańczowe pomarańcze.
W krajach strefy tropikalnej, podobnie jak u raperów w teledyskach, futro, spełnia jedynie funkcje ozdobne. większość pomarańczy jest koloru zielonego. Zielone pomarańcze, niczym nie odbiegają smakiem, zapachem czy zawartością soku lub substancji odżywczych od tych, do których jesteśmy w Europie przyzwyczajeni.
Dlaczego więc, półki zachodnich supermarketów nie uginają się nigdy pod ciężarem zielonych oranży? Odpowiedzi są dwie: cięcie kosztów i MARKETING. Do krajów północnej i centralnej Europy, taniej jest ściągać owoce z Włoch, Hiszpanii czy północnej Afryki. Poza tym, sytuacja ma się podobnie do południowoamerykańskich bananów o tym samym kolorze i rozmiarze, które mają monopol na europejskim i buszoobamistańskim rynku, oraz do atrakcyjności brunetki postawionej obok blondynki. Ognisto-pomarańczowy owoc, podobnie jak złotowłosa blondynka, bardziej rzuca się w oczy, zarówno małym muszkom ciągnącym do żółtego, pszczołom, konikom polnym i innym konsumentom.
Które "orendże" najbardziej rzucają się w oczy?
Na szczęście, handlarze znaleźli rozwiązanie. Nie są to bynajmniej utrwalacze i farby do włosów. Żeby przyciągnąć uwagę klientów, zielone cytrusy można wysuszyć lub poddać działaniu gazu etylenowego, który niszczy chlorofil.
Gdyby wykładowcy, wykładali na półkach obydwa rodzaje pomarańczy (które w sezonie, osiągają podobne ceny u producentów na całym świecie), większość tych zielonych, trafiłaby z pewnością do kosza lub, jeśli w ogóle byłaby kupiona, to w wyniku pomyłki z gruszką czy limonką.
Poza tym, jak można nagle wmówić komuś, kto od dziecka uczył się, że orange jest orange, że czarne to białe, a białe to czarne. Pewien polityk, próbował już to zrobić. Niestety, z różnych dziwnych przyczyn, naraził się tym na głupie docinki trwających w błędnym stereotypie tłumów. Jakie by zaś pomarańcze nie były - zielone, czerwone, fioletowe, w grochy, w paski, w moro, zawsze będą dobrze smakować. A jeśli coś jest dobre, po co nagle wywracać świat do góry nogami i to zmieniać?
Napisz komentarz
Komentarze